Rozdział 2️⃣8️⃣

927 56 73
                                    

26 luty, Sobota

Pov Harry

— Theo, nie oszukuj! — uniósł głos Neville, zakładając ręce na piersi. Wyglądał jak obrażone dziecko.

— Nie da się oszukiwać w chińczyka. — chłopak wyrzucił ręce w powietrze, patrząc ze zmrużonymi oczami na tego, który go oskarżył.

— Może jakimś cudem ty umiesz, hm? — uniósł brwi, kontynuując oskarżanie Theodora.

— A czy ja ci wyglądam na magika? — wskazał na siebie chłopak, marszcząc przy tym czoło.

— Tak. — odpowiedział Neville.

Zaśmiałem się cicho, chowając twarz w zagłębieniu szyji Dracona. Ich wymiana zdań była co najmniej śmieszna.

— A cię co śmieszy, Potter? — spytał Nott, jednak widziałem na jego twarzy malujący się uśmiech.

— Absolutnie nic. — odpowiedziałem krótko z uśmiechem na ustach.

— Mam nadzieję. — powiedział z pełną powagą kruczowłosy, jednak nie wytrzymał i po chwili wybuchł głośnym śmiechem, a ja razem z nim.

— Przestańcie się śmiać to poważna gra. — uniósł się nagle rudzielec. — Jestem blisko wygranej!

Pokręciłem głową i razem z Theo wybuchnęliśmy jeszcze głośniejszym śmiechem. Po chwili usłyszeliśmy również cichy chichot Hermiony, która patrzyła zawzięcie na kolejny ruch ze strony Rona.

— Jesteście idiotami. — burknął rudzielec, gdy kostka wskazała jedno oczko. — To przez wasz śmiech! — stwierdził i usiadł jak obrażone dziecko.

— Nie złość się na nich. — powiedział Blaise. — Każdy czasem przegrywa.

Czekałem na reakcje Rona, który tylko spojrzał groźnie na ciemnoskórego i nic nie mówiąc wstał, idąc do kuchni. Pokręciłem ze śmiechem głową, ignorując uczucie w środku, gdy Draco mocniej mnie objął w pasie.

— Idę do niego. — poinformował nas Blaise, powoli kierując się za rudzielcem.

— Uuu. — mruknął Theo, poruszając dwuznacznie brwiami.

Jednak Zabini nic sobie z tego nie zrobił i kompletnie zignorował chłopaka, wciąż kierując się do kuchni.

— Myślicie, że się zakochał? — spytała nagle brunetka, śmiejąc się pod nosem.

— Ron czy Blaise? — spytał blondyn zachrypniętym głosem.

Kurwa.

— Blaise. — mruknęła dziewczyna, spoglądając na każdego.

— Ewidentnie spodobał mu się ten nie umiejący przegrywać rudzielec. — skomentował Theo, wkładając do buzi kolejnego chipsa.

— Za to ci się spodobał Neville. — mruknąłem, unosząc kącik ust.

— Coś mówiłeś, Harry? — spytał zaciekawiony wspomniany chłopak i już otwierałem usta, by powtórzyć jednak odechciało mi się gdy zobaczyłem wzrok Theodora.

— Nie, nic. — uśmiechnąłem się delikatnie, opierając czoło o tors blondyna.

Kurwa, jakim cudem znalazłem się u niego na kolanach?

— Co robimy teraz? — spytała Hermiona, która jak do tej pory siedziała cicho.

— Obejrzyjmy film! — zaproponowała Luna, klaszcząc w dłonie.

— Znowu? — spytał niezadowolony Draco, kładąc brodę na moim ramieniu.

— Tak, znowu. — powiedziała Pansy, wstając z kolan. — Poza tym są same plusy. — zauważyła, patrząc na nas.

Wiadomość | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz