25 luty, Piątek
Pov Harry
— Draco, otwórz drzwi! — krzyknąłem z góry, zakładając beżową koszulkę.
Po chwili ułyszałem głosy różnych osób na dole, więc ostatni raz przejrzałem się w lustrze i śmiało mogłem stwierdzić, że wyglądałem normalnie, ale i ładnie. Westchnąłem głośno, postanawiając w końcu zejść do salonu. Denerwowałem się, ale to chyba nic dziwnego, prawda? W końcu poznam przyjaciół swojego przyjaciela. Dziwnie to brzmi, ale właśnie tak jest.
Próbując opanować drżące dłonie, wszedłem do salonu gdzie od razu rzuciły mi się w oczy trzy nieznajome twarze. Obok Draco stała niezbyt wysoka, ale jednak niezbyt niska brunetka z dosyć długimi włosami. Miała widoczne rysy twarzy i lekko skośne, zielone oczy, na których widniała czarna kredka podkreślająca je. Była szczupłą dziewczyną z długimi nogami, ubraną w ciasne jeansy, szarą koszulkę na ramiączka i czarną skórzaną kurtkę. Natomiast na przeciwko blondyna stał wysoki, szczupły, ale jednak dobrze zbudowany, ciemnoskóry chłopak. Miał krótkie ciemne włosy i brązowe oczy, które były po prostu piękne. Kolejny chłopak, który rzucił mi się w oczy stał niedaleko ciemnoskórego. Był dosyć wysokim i umięśnionym mężczyzną z bladą cerą oraz kruczoczarnymi włosami. Jednak najbardziej moją uwagę przykuły jego ciemne, wręcz czarne tęczówki. Były cudowne.
Nagle poczułem jak czyjeś ramiona owijają się wokół mojej szyji, po chwili mnie puszczając.
— Hej! To ty jesteś Harry, prawda? — spytała uśmiechnięta brunetka, trzymając mnie za obie dłonie.
— Tak. — uniosłem kąciki ust. — Natomiast ty jesteś... — kurwa, zapomniałem jak nazywają się przyjaciele Draco.
— Pansy. — zachichotała, spoglądając na mnie spod długich rzęs.
Uśmiechnąłem się szeroko, widząc jak brunetka chce coś powiedzieć i kontynuować rozmowę.
— Wiesz, że Draco jest strasznie ponury? — zaczęła cicho, jednak nie na tyle żeby blondyn tego nie usłyszał. — Nie wiem jak z nim wytrzymujesz.
— Pansy. — zaczął przejeżdżając dłonią po twarzy na co cała nasza trójka wybuchnęła głośnym śmiechem, po chwili się uspokajając.
— Cześć, Harry. — podszedł do mnie chłopak z czarnymi jak noc oczami. — Jestem Theodor, ale błagam mów mi Theo. — złożył ręce jak do modlitwy.
Uśmiechnąłem się i skinąłem delikatnie głową.
— Dobra, Nott. Posuń dupsko, teraz moja kolej. — podszedł do mnie ciemnoskóry. — Jestem Blaise.
— Jak zwykle musi sie wepchnąć. — prychnął Theo, a ja z brunetką spojrzeliśmy na siebie śmiejąc się cicho.
— To jest Blaise to co się dziwisz. — powiedział Draco, unosząc kącik ust.
— Mówi to platynowy królewicz. — spojrzał na szarookiego wzrokiem "wygrałem".
— Spierdalaj. — mruknął Draco i spojrzał krzywo na Blaise.
~
Zaśmiałem się po raz kolejny tego wieczoru, ponieważ Pansy postanowiła opowiedzieć historie z życia młodego Malfoy'a.
— Ale on naprawdę posikał się na środku galerii? — wskazałem na blondyna, śmiejąc się.
— Tak! Miał wtedy dwanaście lat. — wybuchnęła śmiechem razem z Theo i Blaise'm.
— Możemy przestać opowiadać moje historie? — przewrócił oczami, trzymając kiełbaskę nad ogniskiem.
— Są śmieszne! — powiedziałem, patrząc na niego.
CZYTASZ
Wiadomość | drarry
FanfictionCo się stanie, gdy ktoś poda ci nie swój numer telefonu? !Występują związki hetero i homoseksualne, przekleństwa oraz podteksty seksualne! Przepraszam za błędy ortograficzne itp.