28 luty, Poniedziałek
Pov Harry
Czułem jak żołądek mi się przewraca, myśli zaczynają huczeć, a ręce drżeć.
Emocje we mnie zaczęły szaleć.
Pragnąłem tego od dłuższego czasu, wiesz? — przeleciało mi przez głowę.
To uczucie we mnie było tak silne, że dało o sobie znać nawet na zewnątrz. Uśmiechałem się szeroko, patrząc w jego tęczówki. Ręce zaczęły wyrywać się w jego stronę, a ja myślałem tylko o tym żeby ponownie poczuć jego usta.
Niespodziewanie, tak jakby czytał w moich myślach ponownie poczułem jego szorstkie usta na swoich. I to było takie cudowne... takie magiczne. On był magiczny. Potrafił oczarować każdego, a w szczególności mnie. Jego szare oczy i słodki, szeroki uśmiech, który był dla moich oczu jak miód dla pszczół.
Odwzajemniłem od razu pocałunek, wpijajac się w jego usta. Nie interesowało mnie w tej chwili nic oprócz jego, bo to on był dla mnie ważniejszy niż tlen.
Oderwaliśmy się od siebie z cichym odgłosem, powolnie otwierając powieki. Od razu mój wzrok wyłapał jego, a nasze nosy się o siebie otarły na co delikatnie się zaśmieliśmy.
— Ja też tego pragnąłem, Draco.
Kurwa.
W tym momencie byłem z siebie tak bardzo dumny. Dumny przez to, że to powiedziałem, a poczułem tą dumę w momencie, w którym zobaczyłem taczące iskierki w jego oczach. To było tak cudowne uczucie, widząc go szczęśliwego...
Przy mnie.
Uśmiechnąłem się szeroko, gdy złapał mnie za policzki i wcisnął w moje usta mocny, a zarazem krótki pocałunek.
— Uwielbiam cię, słoneczko.
Te słowa spowodowały, że mój żołądek zaczął wirować.
Kurwa mac.
— Ja ciebie też, Draco. — odpowiedziałem, wtulając się w niego. — Bardzo...
***
— Gdzie wy byliście?! — uniosła głos, zdenerwowana Pansy.
— Na spacerze. — wzruszył ramionami blondyn, przy okazji ściągając bluzę.
Chcąc lub niechcąc podwiniela mu się koszulka, ukazując moim oczom kawałek jego bladej skóry.
Kurwa.
— Cztery godziny?! — otworzyła szerzej oczy, przez co musialem odwrocic wzrok od jego brzucha. — Chcecie mi powiedzieć, że chodziliście całe cztery godziny? — założyła ręce na biodrach, patrząc na nas jak na idiotow.
— Nic takiego nie powiedziałem. — pokręcił głową z szerokim uśmiechem.
— Nic innego w tym lesie nie da się robić! — założyła ręce tym razem na piersi. — W dodatku tyle czasu. — dopowiedziała.
— Całowali się. — odezwał się Blaise, który nawet nie zdawał sobie sprawy, że odkrył naszą chwilowa słodką tajemnice.
Zarumieniłem się delikatnie, patrząc zawstydzonym wzrokiem w stronę szarookiego. Kurwa, czy on się lekko zarumienił?
Mój kącik ust od razu poleciał do góry na ten widok, nie zauważając jak trzy pary oczu są wlepione w nas.
— Wy... wy się całowaliście! — odezwała się nagle dziewczyna.
— Nie było nas tyle, bo szczęśliwi czasu nie liczą. — złapał mnie za rękę z szerokim uśmiechem, kompletnie ignorując dziewczynę. — My idziemy na górę. — oznajmił Draco, ciągnąc mnie za rękę.
— Draco, Harry! — krzyczała brunetka. — Musicie mi wszystko opowiedzieć!
— Niczego się nie dowiesz! — wydarł się blondyn, otwierając drzwi od jego pokoju.
— Draco, no! — usłyszeliśmy jeszcze, za nim chłopak zamknął drzwi.
Uśmiechnąłem się szeroko, gdy szarooki złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Od razu do moich nozdrzy doszedł zapach jego perfum, który mogłem wdychać godzinami. Patrzyłem w jego oczy, będąc nimi zafascynowany. Były tak piekne...
On cały był piękny. Jego oczy, uśmiech ukazujący białe ząbki, ciało i najważniejsze, miał cudowny charakter.
— Mogę godzinami patrzeć w twoje oczy. — odezwał się nagle, trzymając dłonie na moich biodrach. — Nawet jakbym się w nich topił, nie chciałbym pomocy. Prosiłbym o nią dopiero wtedy, gdybym przestał w nich tonąć... Bo ja nie chcę przestawać.
Zarumieniłem się delikatnie i dłonie ułożyłem na jego policzkach. Stanąłem na palcach i delikatnie ucałowałem jego słodkie usta.
— Twoje również są piękne. — wyszeptałem w jego wargi. — Nawet gwiazdy nie świecą tak bardzo jak twoje oczy. — mówiłem, aż nagle przerwałem łapiąc oddech. — Potrzebuję w nie patrzeć, potrzebuje ich bardziej niż powietrza.
Zauważyłem jak na jego wargach powstaje lekki uśmiech, a on sam zaciska palce na mojej bluzie.
Chcę go dla siebie. Chce żeby był mój, a ja jego.
— Twoje oczy lśnią. — zauważył nagle, opierając swoje czoło o moje.
— W twoich skaczą małe iskierki.
Draco parsknął cichym śmiechem i pocałował mnie w czubek nosa, przez co delikatnie go zmarszczyłem.
Oderwałem wzrok od oczu Draco i wtuliłem się w niego, zaciągając się jego perfumami.
— Jesteś zmęczony, słoneczko? — spytał, szeptajac mi do ucha.
— Trochę. — wzruszyłem lekko ramionami, jednak chwilę później poczułem jak Draco łapie mnie pod udami, unosząc mnie.
— Draco! — pisnąłem, szybko obejmując jego biodra nogami.
Zdecydowanie nie byłem na to przygotowany.
— Spokojnie. — uspokoił mnie, gdy położył mnie na łóżku.
Puściłem jego biodra i wygodnie ułożyłem się na jego łóżku. Chwilę później chłopak zawisł nade mną, układając ręce po bokach mojej twarzy. Jego łańcuszek delikatnie łaskotał moją brodę, przez co cicho się zaśmiałem.
— Jesteś idiotą. — skomentowałem, spoglądając na jego usta.
— Jednak patrzysz na usta tego idioty. — uniosł kącik ust, a ja słysząc to zarumieniłem się i szybko spojrzałem mu w oczy.
— Już nie.
— Czyli jednak przyznajesz się, że się gapiłeś? — zrobił smutną minkę. — Myślałem, że zaprzeczysz.
— Zaskoczyłem cię.
— Nie pierwszy raz, słoneczko. — powiedział i pocałował mnie krótko w usta. — A teraz idziemy spać.
Przekręciłem oczami i nic już więcej nie mówiąc, wtuliłem sie w blondyna. To było tak cudowne uczucie. W końcu czułem się spełniony. Czułem się jakbym dostarczył swojemu organizmowi rzeczy, która była ważniejsza niż tlen.
-----------------------------------------------
Cześć, miśki!Odzyskałam trochę sił, dlatego już kolejny rozdział za nami, ponieważ wolę użalać się nad sobą niż zostawić was z niczym. Mam nadzieję, że wam sie podoba, bo jeszcze kilkanaście rozdziałów i dochodzimy do końca!
Kocham, nikola.
CZYTASZ
Wiadomość | drarry
FanfictionCo się stanie, gdy ktoś poda ci nie swój numer telefonu? !Występują związki hetero i homoseksualne, przekleństwa oraz podteksty seksualne! Przepraszam za błędy ortograficzne itp.