Po raz drugi tego dnia czas się zatrzymał. Kolejnego razu mogłam już nie znieść. Na ten dzień miałam już wystarczająco dużo wrażeń. A w zasadzie na ten wieczór.
Widok poturbowanego mężczyzny przerósł moje przypuszczenia. Ciężko było patrzeć na osobę, która do tej pory wydawała nam się niezniszczalna, a teraz wyglądała na pokonaną i bliską załamania. Nie takiego widoku się spodziewałam. Gdzieś w głębi wierzyłam, że doznał jedynie drobnych obrażeń.
Nasze spojrzenia się spotkały. Niebieskie tęczówki pozbawione były iskierek, które zawsze tam widziałam. Teraz dojrzałam w nich smutek i może odrobinę ulgi. Na jego buzi malowało się zdziwienie, ale i grymas bólu, który próbował zamaskować, gdy tylko pojawiłam się w jego sypialni.
- Mi dispiace[1]Przepraszam - przeprosiła Włoszka, a następnie posłusznie wyszła za lekarzem na korytarz. Wtedy dotarło do mnie, że musiała to być pielęgniarka. Zamknęła za sobą drzwi, więc od razu doskoczyłam do mojego ukochanego, uklękłam przed nim i wtuliłam się w jego nogi. Bałam się dotykać go w innym miejscu, choć tak bardzo pragnęłam zatopić się w jego ramionach.
- Tak bardzo się o ciebie bałam! - zawołałam, zanosząc się płaczem, który wstrzymywałam przez kilka minut.
Poczułam na głowie dotyk jego ręki.
- Ciii, już dobrze. Chodź tu do mnie - poprosił, sięgając po moją rękę.
Wstałam z ociąganiem i stanęłam przed nim. Bałam się do niego zbliżyć, ale zrobiłam krok i stanęłam między jego nogami. Nie wiedziałam, gdzie dokładnie był ranny oprócz klatki piersiowej. Prawy policzek, szyję oraz włosy miał całe we krwi. Dojrzałam kilka zadrapań na policzku i na nagim ramieniu.
- Co się stało? - spytałam, badając wzrokiem każdy skrawek jego ciała.
Mimo iż nie miał siły, podniósł rękę i starł łzę z mojego policzka. Pozwoliłam mu na to. Potrzebowałam teraz jego dotyku. Wtuliłam się w jego dłoń.
- Był wybuch w moim klubie. Spadło na mnie trochę gruzu.
- Trochę gruzu? Podobno była to cała ściana!
Złapałam za jego dłoń, gdy chciał ją oderwać od moje skóry i przyłożyłam ją do ust.
- Nie wiem, może... Straciłem przytomność. Gdy się ocknąłem, powiedziano mi, że Jeremi zabrał cię w bezpieczne miejsce - przerwał, lekko się spinając. Syknął z bólu.- Imbecyl! Dostanie nauczkę. Tym razem nie obejdę się z nim tak łagodnie, jak ostatnim razem.
- Nic mu nie rób! Nic nie zawinił - zaprotestowałam, łapiąc ponownie za jego dłoń i przykładając sobie do piersi. Oparłam też ostrożnie swoje czoło o jego. Chciałabym zabrać od niego całe cierpienie.
- Niech zgadnę. Odpowiednio się nim zajęłaś?
- A dziwisz się mi? Nie chciał mi nic powiedzieć - zaczęłam, czując, że zaczynałam drżeć na całym ciele. Strach o niego było czymś, co odebrało mi dech. Ostatnia godzina była najgorszą godziną w moim życiu. - Przez parę dni będzie pamiętać, że nie powinien mi się przeciwstawiać. Ale co z tobą, kochanie? Co powiedział lekarz?
- Wyliże się. Jestem tylko trochę poturbowany.
Kłamał, wiedziałam, że kłamał, ale postanowiłam chwilowo nie drążyć tematu. Znajdę inny sposób, żeby dowiedzieć się, jaki był jego stan. Teraz potrzebował ciszy i spokoju. Musiał odpocząć.
- Pomogę ci się położyć, ale najpierw ściągniemy spodnie i cię umyję, dobrze? - zagadnęłam, dotykając jego policzka. - Jesteś cały brudny od kurzu i krwi.
CZYTASZ
"W sercu gangstera" *tom III*
RomanceAlessandro i Laura w końcu są razem. Mogą cieszą się sobą i planować wspólną przeszłość. Niestety, jak to w gangsterskim świecie Caruso bywa, niczego nie można być pewnym na sto procent. Zwłaszcza, że na bliskich Don Alessandro wciąż czyhają jego ku...