Kilka godzinach snu w objęciach narzeczonego sprawiało, że czułam się jak nowo narodzona. Przede wszystkim obudziłam się i nie męczyły mnie nudności. Wymiotowanie, gdy w zasadzie miało się pusty żołądek, było czymś okropnym. Będę musiała zapytać lekarza, jak radzić sobie z tymi porannymi nieprzyjemnościami. W nocy, gdy obudziłam się i zobaczyłam puste łóżko obok siebie, również mnie zemdliło, a po wizycie w łazience nie mogłam już zasnąć. Alessandro zniknął, czym lekko mnie rozczarował. Nie chciałam mu mówić, że wolałabym, żeby został i żeby odłożył w czasie swoją zemstę. Była nieunikniona. To jedno wiedziałam. Ale czy najważniejsza w tym momencie?
Jak miałam zaufać mężczyźnie, który nie stawiał mnie na pierwszym miejscu po takich przeżyciach?
Gdy tak leżałam samotnie w łóżku i nie mogłam zasnąć, wróciły do mnie nerwy związane z ostatnimi dniami. Zachowanie Alessandro. Porwanie. Pojedynek. Dalej nie wiedziałam, co się wydarzyło, gdy przebywałam w magazynie. Ile godzin tam byłam? I jak znalazłam się w szpitalu?
W głowie miałam czarną dziurę, setki pytań i zero odpowiedzi. W szpitalu byłam otępiała i zobojętniała, żeby o cokolwiek pytać. Poza tym nie chciałam psuć chwili, w której Aless dowiedział się, że spodziewaliśmy się dziecka. Wolałam odsunąć w czasie wszelkie nieprzyjemne rozmowy i nie dopuszczać do siebie silniejszych emocji.
Sięgnęłam po torebkę, która Alessandro położył na szafce obok łóżka. Wyjęłam telefon i sprawdziłam, czy ktoś nie próbował się ze mną skontaktować. Na wyświetlaczu dostrzegłam pęknięcie, które biegło po skosie. Telefon wypadł mi z rąk w chwili, gdy w magazynie zaatakował mnie Domenico. Miała kilka nieodebranych połączeń od Chiary i kilka od Krystiana. Tego drugiego zignorowałam. Nie miałam teraz głowy do tłumaczenia mu, czemu tak zamilkłam. Pragnęłam natomiast zadzwonić do przyjaciółki i wyciągnąć z niej wszystko, co widziała. Był środek nocy, więc zrezygnowałam z tego pomysłu. Odsłuchałam natomiast jedną z wiadomości pozostawionych na poczcie. Była od Alessandro.
- Laura, angelo mio, mio tutto - zaczął czułym, ale też jakby pokonanym głosem. Brzmiał, jakby się żegnał, o czym miałam się przekonać w dalszej części wiadomości. - Mi dispiace. Sono davvero molto dispiaciuta per tutto quello che è accaduto. Scusami per ieri notte. [23]Aniele mój, moje wszystko. Przepraszam. Bardzo mi przykro z powodu wszystkiego, co się stało. Wybacz mi ostatnią noc. Wybacz mi też tamto w gabinecie. Tak bardzo tego żałuję. Wybacz, że ci nie powiedziałem... Ale musiałem. Przepraszam. Nie ma już odwrotu. Wierzę jednak, że wszystko skończy się dobrze i że do ciebie wrócę. Znajdę cię. Znajdę, chociaż miałbym szukać cię w podziemiach.
Teraz wstrzymywane emocje zaatakowały mnie ze zdwojoną siłą. Odsłuchał moją wiadomość, a i tak nie zmienił zdania. Do samego końca. Moje prośby nic dla niego nie znaczyły.
Czy to znaczyło, że pojedynek się odbył? Oliviero zginął?
Wstałam po szklankę wody, żeby nieco się uspokoić. Gdy tylko pojawiłam się w salonie, Jeremi wstał i przyjrzał mi się zmartwionym, ale też zmęczonym wzrokiem. Uniosłam rękę, żeby go powstrzymać przed tym, co chciał powiedzieć, a w zasadzie zapytać. Nie potrzebowałam teraz słów troski. Nic nie było w stanie mi pomóc.
Wróciłam do sypialni, ale sen w dalszym ciągu nie przychodził. Pół godziny później się poddałam. Przebywanie w tych czterech ścianach przyprawiało mnie o lęki klaustrofobiczne. Ponownie wyszłam z sypialni i nie informując ochroniarzy o swoich zamiarach, wyszłam z domu i udałam się do domu cioci. Myślałam, że tam poczuje się, chociaż odrobinę lepiej, ale tak się nie stało. Przytłoczyło mnie jeszcze bardziej, ale nie miałam zamiaru wracać na drugą stronę ulicy.
CZYTASZ
"W sercu gangstera" *tom III*
RomanceAlessandro i Laura w końcu są razem. Mogą cieszą się sobą i planować wspólną przeszłość. Niestety, jak to w gangsterskim świecie Caruso bywa, niczego nie można być pewnym na sto procent. Zwłaszcza, że na bliskich Don Alessandro wciąż czyhają jego ku...