Rozdział 3. Alessandro//Przyjmij moje najszczersze gratulacje, kuzynie.

1.8K 73 1
                                    

Kiedy mój anioł zjawił się na tarasie, wszystkie spojrzenia powędrowały w jej kierunku. Wyglądała przepięknie. Bił od niej blask spowodowany szczęściem. Na policzkach miała słodki rumieniec i na pewno nie był częścią makijażu. W tym momencie nie wiedziałem, kto był większym szczęściarzem. Mógłbym się o to kłócić. Czułem się cholernie dobrze, wiedząc, że za kilka tygodni ta właśnie kobieta przyjmie moje nazwisko i będzie je dumnie nosić. Już teraz droczyliśmy się ze sobą, używając tego przydomku. Za każdym razem widziałem w jej oczach ogniki zadowolenia.

Miałem przed oczami swoją przyszłą żonę i niech mnie ktoś poprawi, jeżeli w przyszłości czekał mnie szczęśliwszy okres.

Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a wtedy nie mogłem powstrzymać się, żeby nie przejechać językiem po wadze.

Dzisiaj twoja słodziutka cipka znowu będzie moja, pomyślałem, uśmiechając się chytrze. Od kilku dni Laura zgrywała niedostępną. Robiłem się czerwony ze złości. I nie dlatego, że mi odmawiała, a dlatego, że miała rację. Chciałem mieć ją znów pod sobą, ale dobrze wiedziałem, że skutkowałoby to potwornym bólem, który promieniował od żeber. Dzisiaj, jeżeli trzeba będzie, zacisnę zęby. Posucha trwała zdecydowanie za długo.

Ruszyliśmy w swoją stronę, nie odrywając od siebie spragnionego spojrzenia.

- To twoja sprawka? - zapytała szeptem tuż przed złączeniem naszych ust w delikatnym pocałunku.

- Nie. Zostałem tak samo zaskoczony, jak ty.

To była prawda. Marco i Pablo mieli za zadanie wyciągnięcie mnie z posiadłości na czas trwania przygotowań do przyjęcia. Dobrze się składało, gdyż w końcu musiałem pojechać do swojej restauracji oraz do Fight clubu sprawdzić, czy ekipa była gotowa na przerzut broni, który planowałem już od dłuższego czasu, a który cały czas przekładałem. Tym razem wyznaczyłem ostateczny termin, który wypadał za dwa tygodnie. Miałem nadzieję, że do tego czasu uda mi się wykurzyć Oliviero oraz jego parszywych braci ze swoich kryjówek. Ostatnio posunęli się o jeden krok za daleko. Sporo mieli już na swoim sumieniu, ale bomba? Zamach na moje życie i nie tylko moje? Co by było, gdyby Jeremi przywiózł Laurę paręnaście minut wcześniej? Może właśnie taki był plan Oliviero?

Kurwa, nie chciałem nawet myśleć. Kuzyni byli na straconej pozycji. Skończyła się zabawa w kotka i myszkę.

Oficjalne otwarcie Coppola Club po przebytym remoncie miało być jedynie przykrywką dla tego, co zamierzałem zrobić. Zaręczyny miał być niespodzianką nie tylko dla mojego anioła, ale i dla mojej rodziny. Oprócz niej o moim pobycie w klubie wiedziało tylko kilku moich pracowników, których Tito wziął już na spytki. Ktoś donosił Oliviero i za wszelką cenę musiałem dowiedzieć się, kto.

Bomba została podłożona za ścianą biura, gdzie znajdował się schowek na środki czystości. Do tej części klubu mieli dostęp jedynie pracownicy, wśród których było kilka nowych osób. Reszta to byli pracownicy restauracji, która wcześniej znajdowała się w Coppola. Ładunek wybuchł dokładnie wtedy, gdy znajdowałem się w biurze. Przyjechałem wcześniej, żeby przejrzeć dokumenty i sprawdzić, czy wszystko zostało przygotowane według moich wskazówek. Do dyspozycji moich bliskich miała być przygotowana specjalna sala vipowska, która znajdowała się w piwnicach klubu. Gdyby to tam została podłożona bomba, kto wie, czy wyszedłbym z tego cało. A tak dotarł do mnie Tito z Dario, którzy ściągnęli ze mnie ścianę, która się na mnie zawaliła. Potem straciłem przytomność i odzyskałem ją dopiero w swojej sypialni.

Zadrżałem na myśl, że coś zagrażało Laurze, ale przyjaciel poinformował mnie, że Jeremi przetransportował ją do hotelu, gdzie wysłano obstawę. Tito jako jedyny wiedział, co planowałem. Pogratulował mi, ale zrobił to mało entuzjastycznie. Nigdy nie trzymał języka za zębami, ale w przypadku Laury się hamował. Wiedziałem, że za nią nie przepadał, a może bardziej za tym, że się z kimś związałem, choć zawsze twardo twierdziłem, że tego nie zrobię.

"W sercu gangstera" *tom III*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz