Rozdział 28

379 16 8
                                    

*Kilka tygodni później*

~Anna~
Kilka tygodni temu przeprowadziłam się do Wiktora, mojego mieszkania nie sprzedawałam stoi puste. Dzisiaj jest długo wyczekiwany przez nas dzień, czyli 20 grudnia- nasz ślub. Mimo, że wiem, że wszystko będzie idealnie nadal się stresuje. Wstałam dzisiaj o godzinie 7, ponieważ na 9 byłam umówiona z dziewczynami u Martyny w mieszkaniu, gdzie zrobimy mi fryzure, pomalujemy i ubiorę się, Z mieszkania dziewczyny ruszymy do urzędu stanu cywilnego. Moja suknia jest piękna. Długa, na ramiączkach, do pasa jest koronkowa, a od pasa w dół gładka delikatnie poszerzona. Wiktor jeszcze spał, więc szybko żeby go nie budzić wyciągnęłam z szafy dresy i wyszłam z sypialni zamykając za sobą drzwi. Skierowałam się do łazienki, wziełam prysznic i umyłam głowę. Po około 30 minutach ubrana z mokrymi włosami weszłam do kuchni, zrobiłam sobie czarną kawe i omleta. Usiadłam i zjadlam na spokojnie posiłek. Około godziny 8: 30 wyszłam z domu. Suknie położyłam na tylnich siedzeniach samochodu, a sama usiadłam za kierownicą i ruszyłam w stronę mieszkania brunetki, gdzie czekała na mnie Martyna i Renata.

~Wiktor~
Dzisiaj przychodzą do mnie Piotrek, Artur i Adam, pomogą przygotować mi się do ślubu. Właśnie do ślubu, w końcu zostaniemy z Anią małżeństwem. Wstałem okolo godziny 8, blondynki już nie było, czyli pojechala do Martyny. W urzędzie musimy być na godzinę 14. Wstałem z łóżka, z szafy wyciągnąłem wygodne ubrania i poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i po 40 minutach przygotowywałem już śniadanie i kawę w kuchni.

~Anna~
Dojechałam pod blok, gdzie mieszkała Martyna, wysiadłam z samochodu i zabierając suknie weszłam do klatki schodowej. Po chwili stanęłam pod drzwiami mieszkania 17 i zapukałam delikatnie w drzwi. Po chwili otworzyła mi Renata.

- Cześć Aniu
- Cześć Renata

Weszłam do środka, wieszak z suknią położyłam na kanapie w salonie, a sama weszłam do kuchni, gdzie była Martyna.

- Cześć Martynka

- Cześć Aniu, jak samopoczucie? Stresujesz się?
- Dobrze, dobrze dziękuje, że pytasz. Stres no wiadomo jakiś tam jest. Minimalny, ale jest.

- No co ty stresujesz się ślubem z Banachem? Przecież wiesz, że wszystko będzie idealnie.

- No wiem, wiem, ale co ja mam powiedzieć to jest silniejsze odemnie.

- Zaczynamy już Cię szykować czy chcesz może jeszcze kawe albo herbate? Może coś do jedzenia?

- Nie dziękuje, piłam kawę, a jedzenie niestety nie, nic nie przełknę

- Dobrze to zaczynamy od zrobienia Ci fryzury.

~Wiktor~
Po zjedzonym śniadaniu, usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłem chłopakom.

- Cześć

- Cześć Wiktor. Jak samopoczucie?

- A bardzo dobrze dzięki, że pytasz Artur.

- Nie stresujesz się?

- Nie niby czym mam się stresować? Przecież to jest jeden z najlepszych dni w moim życiu. Dzisiaj biorę za żonę kobietę, która skradła moje serce od pierwszego spotkania.

- Nie boisz się, że Anka zwieje Ci z ołtarza?

- Przestańcie gadać głupoty, nikt z nikąd nie zwieje.

Rozmawialiśmy z chłopakami w między czasie, ułożyłem włosy i zacząłem prasować koszule.

~Martyna~
Anka udaje i myśli, że nie widać jak się stresuje. Wsumie nie dziwie jej się. Może nie sam fakt wyjścia za Banacha jest stresujący, ale może Anka chce żeby był to idealny dzień. Nalałam do 3 lampek czerwonego wina na rozluźnienie. Zaczełyśmy z Renatą czesać włosy blondynki. Po godzinie zmagań zrobiłyśmy jej piękne upięcie, które dodawało lekkości i podkreślało urodę kobiety, komponowało się również pięknie z makijażem, który miałyśmy w planach wykonać.


Podczas przygotowywania Anki na jej najważniejszy dzień w życiu dużo rozmawiałyśmy, a nasza rozmowa zeszła na delikatne i bardziej prywatne tematy.

- Wiesz Anka znamy się już tyle i mam nadzieje, że ufasz mi i Renacie, więc mam do ciebie pytanie.

- Słucham?

- Powiem w tajemnicy, że cała baza o tym rozmawia. Kiedy będziecie mieć dziecko z Wiktorem?

- Martyna dobrze wiesz jak wygląda sytuacja, może kiedyś będziemy mieli, ale ja boję się, że stracę je jak poprzednim razem.

- Zapewniam Cię, że Banach na to nie pozwoli, a cała baza czeka na waszego dzidziusia.

- Obiecuje, że gdyby tak owe dziecko się pojawiło dowiecie się pierwsze.

- O super

Około godziny 13 skończyłyśmy szykować blondynkę. Zamówiłyśmy taxi, aby dostać się do urzędy stanu cywilnego. Po kilkunastu minutach samochód z kierowcą podjechał pod blok, my zeszłyśmy i ruszyłyśmy pod urząd.

~Wiktor~
Jest godzina 13:30. Czekamy z chłopakami na sali. Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę swoją żonę. Właśnie żonę jak to cudownie brzmi. Około godziny 14 drzwi od sali się otworzyły, a do środka weszła Anka. Wyglądała olśniewająco, za nią weszła Martyna i Renata. Kobiety zajeły swoje miejsca, a blondynka staneła obok mnie.

- Wyglądasz pięknie Aniu

- Dziękuje ty też wyglądasz bardzo przystojnie

~Anna~
Stanęłam obok mojego męża. Tak dokładniej to za chwile ma być mój mąż. Uśmiechnęłam się delikatnie do mężczyzny, a po chwili do sali wszedł urzędnik. Każdy zajął swoje miejsce, a ceremonia się rozpoczęła. W końcu przyszedł moment przysięgi. Staneliśmy na przeciwko siebie i każde z nas zaczęło powtarzać słowa przysięgi wypowiedziane przez urzędnika.

- Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Anna Reiter i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, trwałe i szczęśliwe

- Anno przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności

- Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Wiktorem Banachem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, trwałe i szczęśliwe

- Wiktorze przyjmij tę obrączkę na znam mojej miłości i wierności

Po tych słowach stres ze mnie zszedł i większość obaw opadła. Po moim policzku spłynęła łza szczęścia. Uśmiechnęłam się, a Wiktor delikatnie mnie pocałował. Wszyscy zaproszeni zaczęli wiwatować. Urzędniczka nam pogratulowała, a my podpisaliśmy potrzebne dokumenty. Od teraz jestem Anną Banach.

--------------------------------------------------------------
Witam
Dzisiaj taki długi rozdział, mam nadzieję, że się wam spodoba i będziecie czekali na next.

Miłego dnia/nocy 😘


Prawdziwa miłość czy przelotny romans?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz