Rozdział 24

347 13 4
                                    

~Anna~
Obudziły mnie promienie czerwcowego słońca wpadające do sypialni przez szczeliny między roletami. Czuje się bardzo szczęśliwa, nadal nie dowierzam, że nie jestem już partnerką Wiktora, a jego narzeczoną. Delikatnie wyswobodziłam się z uscisku bruneta i cicho wyszłam z sypialni zabierajac z szafy bieliznę. Weszłam do łazienki, gdzie wziełam gorący prysznic, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam na siebie bieliznę. Owinięta w szlafrok wyszłam z łazienki, usiadłam na kanapie i wziełam telefon do ręki. Na wyświetlaczu zobaczyłam 3 nieodebrane połaczenia od Martyny, postanowiłam oddzwonić.
Zaczełam mówić, gdy odebrała.

- Cześć, przepraszam nie widziałam, że dzwoniłaś.

- Cześć, nic się nie stało, więc tak. Wszystkiego najlepszego dużo zdrowia, szczęścia, pieniędzy i spełnienia marzeń. Przepraszam, że spóźnione

- O matko, dziękuje za pamięć. Nie przepraszaj to nie twoja wina, po prostu ja nie odbierałam

- A jak tam u ciebie?

- Dobrze ~ wyszłam na balkon, aby nie obudzić Wiktora moimi rozmowami z Martyną~ A u was jak tam?

- A spokojnie jest nic się nie dzieje, ale dobra słyszałam, że Wiktor zabrał Cię nad morze

- No zabrał, zabrał, właśnie siedze na balkonie, piękny hotel, mamy widok na morze, blisko do centrum

- To się postarał, nie podobne to do niego widać, że Cię kocha

- Ja to wiem, ale przecież nie musi tego wszystkiego robić

- Mam jeszcze jedno pytanie, bo ostatnio Piotrek troche mi się wygadał i czy Wiktor Ci się oświadczył?

- Tak, zrobił to wczoraj, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa

- Piotrek pomagał wybierać pierścionek, bo Wiktor sam nie potrafił

- Cały on. Nie wiem czy powinnam Ci to mówić wiem, że Wiktor mnie kocha, ale niepokoiło mnie to spojrzenia i uśmiech jakim obdarował recepcjonistkę.

- Anka, gdyby coś było na rzeczy nie oświadczyłby się tobie

- Wiem, ale i tak moja głupia zazdrość się włącza

Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez pewien czas, aż poczułam delikatny pocałunek w kark i ręce Wiktora, który objął mnie w talii.

- Przepraszam Martynka muszę kończyć, bo mój śpioch wstał

- To miłej zabawy, do zobaczenia.

Po zakończeniu rozmowy z brunetką odwróciłam się twarzą w stronę Wiktora, złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.

- Cześć, wyspałeś się?

- Cześć, nawet, nawet to co szybko się ogarnę i idziemy na śniadanie?

- Tak, bo już jestem mega głodna, czekałam na ciebie, nie chciałam iść sama

---------------------------------
Cześć
Przepraszam, że nic nie dawałam, ale wena mnie opuściła. Postaram się dodawać wiecej

Zapraszam na tiktoka: awi4ever



Prawdziwa miłość czy przelotny romans?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz