Rozdział 15

372 13 2
                                    

~Wiktor~
Głupio mi, że zostawiam Annę w ciąży i wyjeżdżam w Himalaje. To tylko parę tygodni. Dobrze się przygotuje i nic mi się nie stanie. Wrócę szybciej niż jej się wydaje. Martwiłem się o Anne, kiedy nie wróciła do domu, zacząłem dzwonić do niej lecz nie odbierała, więc napisałem SMS.

Cześć
Odezwij się, odbierz telefon, martwię się o ciebie i o nasze dziecko.

Wiktor

~Anna~
Obudziłam się nad ranem. Chwilę po wstaniu, przypomniałam sobie wydarzenia z wczorajszego dnia. Wstałam i jak najciszej potrafiłam wyszłam z mieszkania Martyny. Idąc w stronę mieszkania Wiktora, łzy nadal ciekły po moich policzkach. Około godziny 9 weszłam do mieszkania. Wiktor siedział w salonie. Miałam dzisiaj wolne. Odrazu poszłam do sypialni, gdzie położyłam się na łóżku i myśląc nad naszą wczorajszą kłótnią zasnełam. Obudziło mnie krzątanie mężczyzny po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Otworzyłam oczy i usiadłam na łózku. Mężczyzna spojrzał na mnie i usiadł obok. Chciał coś powiedzieć, ale nie dałam mu tego zrobić.

- Nic nie mów ~ przytuliłam się do mężczyzny.
Wiem, że i tak pojedziesz więc nie kłóćmy się przez ten czas. Kocham Cię i starsznie się o ciebie boję.

Mężczyzna w odpowiedzi objął mnie i pocałował w skroń. Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę.

- Mamy coś do jedzenia? Jestem starsznie głodna

- Mogę zrobić Ci naleśniki. Co ty na to?

- Wiesz, że akurat mam na nie ochotę? ~ uśmiechnęłam się i pocałowałam delikatnie bruneta.

- To co czekoladowe?

- Mhm... To zrobiasz? Ja za ten czas pójdę się przebrać i wziąć prysznic.

- Jasne.

Reszte czasu jaki został Wiktorowi do wyjazdu, spędziliśmy na chodzeniu do kina, na spacery, do restauracji. Podsumowując po prostu spędzaliśmy czas razem.

*Kilka tygodni później*

~Wiktor~
Jest 19:30 za 4 godziny mam samolot, więc dopakowuję ostatnie rzeczy i szykuję się do wyjazdu. Ania chodzi smutna, udaje, że wcale tak nie jest ale znam ją już trochę i widzę to po niej.
O godzinie 22:15 byliśmy już na lotnisku i czekałem w kolejce na odprawę. Pożegnanie z Anią było bardzo trudne. Kobieta płakała,a mi serce kroiło się na ten widok.

~Anna~
Po powrocie z lotniska, odrazu położyłam się do łóżka. Bardzo martwię się o Wiktora. Kocham go nad życie i nie wiem co bym zrobiła, gdyby coś mu się stało. Leżąc w łóżku, przeglądałam nasze wspólne zdjęcia, a po policzkach spływały mi łzy.

---------------------------------
Cześć
dodam dzisiaj jeszcze jeden rozdział mam nadzieję, że się  spodoba.

Miłego dnia🔥

Prawdziwa miłość czy przelotny romans?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz