Rozdział 60

236 12 2
                                    

~rano ~

Anne obudziły promienie słoneczne wpadające do pomieszczenia przez okno, które zeszłego wieczoru zapomniała zasłonić. Napewno było po godzinie 8 skoro na dworze było już jasno i świeciło słońce. Blondynka podniosła się i sięgnęła po telefon, który leżał na stoliku nocnym. Pierwsze co ujrzała to nieodebrane połączenie od Wiktora, a następnie godzinę 11:15. Kobieta szybko wstała z łóżka i owinęła się w szlafrok. Po chwili znajdowała się już w salonie. Na kanapie siedział Wiktor i jej rodzice.

- Wiktor jak ty się tutaj znalazłeś? Przepraszam, nie słyszałam jak dzwoniłeś

- Twój tata mnie przywiózł. Nic się nie stało, wyspałaś się chociaż?

- Tak

Blondynka uśmiechnęła się i podeszła do męża. Na jego ustach złożyła delikatny pocałunek.

- Dobrze, że już jesteś w domu i wszystko z tobą w porządku

- Też się cieszę

Kobieta jeszcze chwile porozmawiała z osobami przebywającymi w salonie, ale poszła do kuchni zrobić sobie śniadanie i herbatę. Postawiła na owsiankę z truskawkami. Po przygotowaniu posiłku usiadła do stołu i zaczęła jeść. Po kilkunastu minutach blondynka wróciła do rodziny. Resztę dnia spędzili w świetnych humorach. Poszli na spacer i na obiad do restauracji. Wracając z obiadu postanowili pójść do kina. Około godziny 20 wrócili do mieszkania młodych. Zjedli wspólnie przygotowaną kolacje, a po niej każdy zmęczony dzisiejszym dniem przyszykował się do spania i udał się do swojej sypialni. Para lekarzy leżała wtulona w siebie i rozmawiali. Byli szczęśliwi, czuli się ze sobą wspaniale.

~ 2 tygodnie później ~

Pierwszy tego dnia wstał Wiktor. Postanowił jeszcze nie budzić żony, która również jechała do pracy. Udał się do kuchni, gdzie przygotował dla nich śniadanie. Jajecznicę ze szczypiorkiem oraz kawę, a dla Anny herbatę. Po zrobieniu posiłku ustawił wszystko na stole i wrócił do sypialni w celu obudzenia blondynki. Podszedł do niej i delikatnie pocałował ją w czoło a następnie w usta. Na jego poczynania kobieta cicho zamruczała i uśmiechnęła, ale jeszcze nie otwierała oczy.

- Dzień dobry

Uśmiechnął się Wiktor

- Dzień dobry. Co to za miła pobudka?

- Dla pięknej żony mogę robić takie pobudki codziennie

- Wiesz , że Cię kocham

- Ja ciebie też

Po krótkiej rozmowie Wiktor zaprosił Annę do kuchni, gdzie czekało na nich śniadanie. Zjedli je wspólnie rozmawiając. Dyżur zaczynali za godzinę, więc obydwoje zaczęli się szykować. Po 45 minutach byli juz gotowi i siedzieli w samochodzie w drodze do pracy. Weszli do bazy 5 minut przed godziną 10 trzymając się za ręce.

- Dzień dobry dzieciaki

Powiedział Wiktor

- Dzień dobry doktorze

Odpowiedzieli wszyscy zgromadzeni. Brunet poszedł do szatni, gdzie przebrał się w uniform lekarza. Anna ściągnęła płaszcz i wsadziła do szafki po czym rozmawiając z przyjaciółkami rozpoczęła wypełniać papiery.

- Jak się czujesz Aniu?

- Dobrze. Dziękuje, że pytasz. Mała się wierci jak zawsze



------------------------------------------------------------

Hejka
Przepraszam, że taki krótki. Obiecuję, że następne będą dłuższe. Przepraszam za błędy i jeszcze raz bardzo dziękuję za 15 tysięcy wyświetleń

Prawdziwa miłość czy przelotny romans?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz