• XVII •

429 39 200
                                    




           Artystka, która nie ogarnia, co się dzieje.

— Chodźmy na kawę! — Zaproponował entuzjastycznie Adrastos następnego ranka, gdy Lily stała przed lustrem w łazience i myła zęby, podczas gdy on siedział na krawędzi wanny i się jej przyglądał. Zmarszczyła brwi i wypluła pianę z ust, patrząc na niego ze zdezorientowanym wyrazem twarzy.

              Adrastos lubił ją obserwować w trakcie porannej rutyny, gdy w łazience ciągle było parno po prysznicu, który wzięła w temperaturze otchłani piekielnych. Przyjemny wiśniowy zapach szamponu i płynu do mycia unosił się w powietrzu, gdy poprosiła go o pomoc w zapleceniu wilgotnych rudych włosów w dwa warkoczyki, opadające na odsłonięte rude ramiona. Mogła zrobić to sama, ale wiedziała, jaką frajdę sprawiało mu czesanie jej.

— Nie rozumiem — odparła, odkręcając kran i nabierając wody w dłonie, aby umyć twarz. Sięgnął po ręcznik wiszący na wieszaku i go jej podał, na co kiwnęła głową w podziękowaniu. Zaczęła wycierać skórę, patrząc na niego w oczekiwaniu na rozwinięcie myśli.

— Twój brat wczoraj trochę przeszkodził w randce, którą dla ciebie przygotowałem — przypomniał jej, jakby już zdążyła zapomnieć o teatrzyku, jaki urządził im wczoraj Albus, nie mogąc pogodzić się z myślą, że jego siostra i przyjaciel byli w związku. Nie zapomniała, chociaż wolała wyprzeć cały wieczór z pamięci. No, może nie cały. Na początku zapowiadał się całkiem miło. — Pomyślałem, że skoro Albus i tak już wie, możemy mieć gdzieś dyskrecje i w końcu wyjść z domu na randkę z prawdziwego zdarzenia.

          Lily poczuła, jak przyjemne ciepło rozlewa się po jej ciele i z trudem powstrzymała uśmiech na twarzy. Jeszcze niedawno z trudem uwierzyłaby w to, jaki Adrastos potrafił być zaangażowany, ale w ciągu tych kilku tygodni, w trakcie których byli razem, nawet przez moment nie zwątpiła w to, że mu na niej zależało. Ciągle wychodził z inicjatywą, do czego wcześniej nie była przyzwyczajona, więc każdy mały gest, którym pokazywał jej, jak bardzo ją adorował, rozkochiwał ją w nim coraz bardziej.

            Nie, żeby mu o tym powiedziała. Uważała, że jeszcze za wcześnie na takie wyznania i nie chciała go przestraszyć, nie wiedząc, że Adrastos aktualnie uważał ją za najwspanialszą osobę we wszechświecie, co – wychodząc od niego – stanowiło największy możliwy komplement.

— Aż tak ci się śpieszy, aby wyjść ze mną do ludzi? — Zapytała z prowokującym uśmiechem, szturchając go w ramię. Adrastos przyciągnął ją bliżej siebie, kładąc dłonie za jej kolanami. Uniósł głowę w górę, aby złapać z nią kontakt wzrokowy, gdy ona objęła jego głowę i zaczęła przeczesywać blond kosmyki między palcami.

— Tak, chętnie się pochwalę, że taki cudowny kot jak ty na mnie spojrzał — przyznał z chytrym uśmieszkiem.

        Rudowłosa spoważniała i zmiażdżyła go wzrokiem. Pociągnęła go za włosy, jeszcze bardziej odchylając jego głowę do tyłu. Bardzo wyeksponowało to jego szyję i Lily stwierdziła, że mogła w ten sposób jednocześnie delikatnie pomęczyć swojego chłopka i nacieszyć oko przyjemnym widokiem.

          Aktualnie nie przeszkadzało jej aż tak to, że nazywał ją kotem. Stanowiło to nieodłączny element ich rutyny i szczerze pewnie by za tym tęskniła, gdyby kiedyś przestał się tak do niej zwracać. Jednak w życiu nie pozwoliłaby mu się o tym dowiedzieć, bo bywał już wystarczająco nieznośny bez tego.

         Udała, że się zastanawia.

— Nie musimy tego robić dzisiaj — dodał prędko, zanim zdążyła mu odpowiedzieć, na co uśmiechnęła się delikatnie, bo wiedziała, jak szybko potrafiła wprawić go w zakłopotanie. Nie chciał zmuszać jej do niczego, do czego nie była gotowa. — Wiem, że najpierw chcesz wyjść na czysto ze swoimi rodzicami. To tylko taka luźna propozycja na przyszłość — wytłumaczył i był gotowy dalej wyrzucać z siebie słowa, aby zapewnić ją, że w pełni szanuje jej granice. Nachyliła się niżej i oparła przedramiona na jego barkach, poluźniając chwyt na blond włosach Adrastosa. Uciszyła go, zamykając przestrzeń między ich ustami.

• Wiśniowe Marzenia • Lily L. PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz