Część 13

17 4 2
                                    

Perspektywa Kacpra

Obudziłem się z ogromnym bólem i nie do końca wiedziałem gdzie się znajduje. Była to ogromna biała sala wokół mnie były łóżka, a ja sam byłem podpięty do jakiś dziwnych urządzeń z kablami. Rozejrzałem się i podejrzewam, że znajduje się w szpitalu, ale muszę się upewnić. Nagle zobaczyłem siedzącego przy mnie Oliwiera.
- Hej gdzie ja jestem? - pytam niepewnie.
- Jesteś w szpitalu po incydencie z twoimi rodzicami - odpowiada spokojnie.
- Jakim incydencie? - nie za bardzo pamiętam co się działo.
- Nie pamiętasz nic? - widać, że się martwi.
- Tak ledwo co pamiętam - przyznaje szczerze.
- Poszło o to, że matka twoja się dowiedziała o tym, że pracujesz jako męska dziwka swoją drogą to czemu to robisz? - wiedziałem, że zapyta.
- Wiesz moi rodzice mają mnie za totalne dno i myślą, że jak będą mi dawać kasę to będę posłuszny. Nie wiedzą, że ja tą kasę inwestuje w swoją karierę i, że właśnie sam postanowiłem na siebie zarabiać mimo, że praca mi się nie bardzo podoba - kończę monolog.
- Czemu mi nie powiedziałeś, że to robisz? - smutno mi.
- Pamiętasz jak poznaliśmy się koło takiego budynku jak przypadkiem wpadłem na ciebie? - pewnie pamięta.
- Tak pamiętam, a co? - unosi pytająco brwi.
- Ja wtedy miałem pierwszy dzień w tej pracy i wracałem stamtąd, a nie powiedziałem ci dlatego, że dopiero się poznajemy i nie chciałem cię przestraszyć historiami swojego życia i żebyś źle o mnie nie myślał - spuszczam wzrok.
- Kacper spójrz na mnie - robię to o co mnie prosi.
- Słucham? - patrzę mu w oczy.
- To, że ja mam w miarę poukładane w życiu to wcale nie znaczy, że się ciebie wyrzeknę i nie będę chciał się zadawać rozumiesz? - złapał twarz w moje dłonie.
Odebrało mi mowę normalnie. Miałem tak ogromną ochotę go pocałować i powiedzieć, że go kocham lecz wiem, że nie mogę i to mnie boli. Już miałem coś powiedzieć, ale do sali wszedł lekarz.
- Dzień dobry Kacper w końcu jesteś z nami jak się czujesz? - bardzo miły ten lekarz.
- Wszystko mnie boli, a co mi jest dokładnie? - pytam doktora.
- Został Pan dotkliwie pobity kablem co spowodowało spore siniaki na żebrach oraz plecach i leżał Pan 3 tygodnie w śpiączce - masakra.
- Wiadomo kiedy wyjdę? - chcę wiedzieć.
- Może za półtora tygodnia - odpowiada.
- Panie doktorze, a będę mógł zabrać Kacpra do siebie do pracy? - pyta Oliwier czym mnie szokuje.
- Oczywiście, ale pod warunkiem, że będzie na siebie uważać i wróci tu do szpitala - ehh te warunki.
- Sam go osobiście dostarczę obiecuję - zapewnia Oliwier lekarza.
- Więc dobrze - odpowiada lekarz i wychodzi.
- Po co do pracy? - pytam Oliwiera gdy lekarz wychodzi.
- Tak dla rozrywki, a może przy okazji pozwolą ci się pobawić w modela - uśmiecha się.
Ucieszyłem się na tę myśl, a przy okazji może jakieś fotki będą dobre na insta i do teledysków. Reszta dnia minęła mi na badaniach i rozmowach z Oliwierem, który był ze mną cały czas. Oczywiście jak trochę dojdę do siebie to czeka mnie przesłuchanie na policji.
Notka od Autora:
Polecam książkęKlaudia_Sobel " Miłość pod ochroną" 🖤💖

Zbuntowany NastolatekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz