Część 33

4 1 1
                                    

Perspektywa Kacpra

Wychodzę dzisiaj ze szpitala i powinienem się cieszyć, ale jakoś nie do końca potrafię, ponieważ od razu z Oliwierem jadę do moich rodziców żeby obmyślić jakiś plan dotyczący Mariki. Szczerze to mam pewne wątpliwości czy się zgodzą, ale skoro są na nią wściekli to co nam szkodzi spróbować. Zostaje jeszcze sprawa z moim szefem, której obawiam się najbardziej. Nie chcę już pracować jako mężczyzna do towarzystwa. Pragnę rozwijać swoją karierę rapera, ułożyć sobie życie z Oliwierem i po prostu zaznać trochę spokoju. Będę musiał porozmawiać z Oliwierem jak to wszystko rozegramy. Mam tylko nadzieję, że nikt na tym wszystkim nie ucierpi. Nie chcę by mojemu chłopakowi coś się stało, jest dla mnie całym światem i seansem życia. To on pokochał mnie takiego jakim jestem i wierzę, że razem jesteśmy silniejsi i jesteśmy wstanie wszystko razem przejść. Moje rozmyślania przerwało pojawienie się mojego chłopaka.
- Hej kochanie nareszcie do domu co? - pyta wchodząc do sali.
- Dobrze jest móc pojechać do domu tylko musimy dzisiaj jechać do rodziców- mam nadzieję, że zrozumie.
- Nie skarbie, chodź pojedziemy do domu, odpoczniemy, a jutro do nich pojedziemy.
- Dzięki kotek jesteś najlepszy - przytulam się do niego, tak mi go brakowało.
- Już dobrze chodź zbieramy się - uśmiecha się do mnie ciepło.
W dobrym humorze pojechaliśmy do domu.

Zbuntowany NastolatekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz