Albus przyglądał się z nostalgią dwóm nieprzytomnym czarodziejom, leżącym na kamiennej posadzce w sowiarnii. Wypełniało go przekonanie, że takie będzie ich tragiczne zakończenie. Nie chcieli go słuchać, odpychali nieustannie jego pomoc i na własną rękę próbowali wygrać wojnę. Jednakże bez jego planu byli skazani na porażkę. Przegrają z Voldemortem – skończą martwi, zakrwawieni, leżąc samotnie w jakieś dziurze, gdy Tom będzie podbijał świat.
Dumbledore'owi zależało na jego chłopcach, lecz ostatnimi czasy byli nierozsądni i podejmowali nieuzasadnione decyzje. Ich wzajemna relacja wpływała na wybory w sposób, jakiego nie potrafił przewidzieć. Nie mógł sobie na to pozwolić. Musiał być pewny, że jego ludzie będą bezgranicznie wykonywać jego polecenia - oczywiście dla większego dobra. Nie musieli zrozumieć jego planu, lecz są zobowiązani do posłuszeństwa. Niestety ostatnimi czasy jego cele są podważane przez niektórych członków Zakonu Feniksa. Nie przewidział ogromu miłości, jaką obdarzą chłopca. Nieśmiałe, osierocone dziecko, które parę lat temu przekroczyło bramy Hogwartu, wkradło się w serca prawie każdego dorosłego. Przez ten cały czas, Harry nieświadomie zdobywał lojalność kolejnych czarodziejów. Do tego stopnia, że poniektórzy zaczęli podważać jego decyzje związane z Chłopcem, Który Przeżył.
Obecnie świat czarodziejów jest jak wielka szachownica. Toczy się gra pomiędzy Ciemną a Jasną stroną. Po jednej stronie szachownicy siedzi Tom Riddle, zaś po drugiej Albus Dumbledore. Analizują i przewidują swoje następne ruchy, poświęcają pionki oraz chronią króla. Większość pomyślałaby, że królem Światła jest dyrektor Hogwartu, ale jednak nie. To najcenniejszy pionek – Wybraniec, będzie końcową ofiarą, zanim Albus powie "szach-mat".
Stary czarodziej musiał zrobić wszystko, co w swojej mocy, aby Harry pozostał tylko pionkiem. Ponieważ bardzo łatwo może to się zmienić w sytuacje, gdzie to chłopak zasiądzie po drugiej stronie szachownicy naprzeciw Toma. Nastolatek nie osiągnąłby tego z premedytacją, o nie. Jednak tempo, w jakim Gryfon zdobywał lojalność i przychylność czarodziejów była niebezpieczna. Chociaż w wielu kręgach dzieciak nadal jest uważany za niepoczytalnego...
Wygranie wojny wymaga ofiar i poświęcenia ludzkich żyć.
Czy mogę zaryzykować wszystko? Postawić losy świata na jedną kratę zamiast dwóch?
Stary czarodziej podszedł niespiesznym krokiem do Severusa i Harry'ego. Spojrzał na nich z rozmysłem spod okularów.
Śmiertelnie blady Mistrz Eliksirów opierał się o ścianę. Oczy miał zamknięte, a twarz świeciła mu od potu. Mimo to ręce mężczyzny były ochronnie zawinięte wokół nastolatka. Gołym okiem było widać, że profesor był wyczerpany magicznie.
Do czego się posunąłeś, aby ochronić chłopca?
Dumał dyrektor i przez jedną sekundę pomyślał, czy nie byłoby łatwiej teraz zakończyć jego życia? W obecnej sytuacji mógłby tego dokonać w tak łatwy sposób. Szpieg Zakonu był niezdolny do obrony... Nagle przeniósł przenikliwe spojrzenie na Wybrańca czarodziejskiego świata, opierającego się na czarnowłosym mężczyźnie. Harry wtulił zakrwawioną twarz w klatkę piersiową Severusa i trzymał się mocno szaty mężczyzny.
Nadal potrzebuję ich razem.
Starzec przykucnął przy nieprzytomnych czarodziejach i z rozmysłem wyciągnął dłoń w stronę Chłopca, Który Przeżył. Ku jego zaskoczeniu, poczuł, jak ktoś gwałtownie przyłożył mu różdżkę do szyi. Albus zamarł z wyciągniętą ręką w połowie drogi i zerknął kątem oka na właściciela różdżki.
— Zwlekałeś, starcze — warknął ochrypłym głosem Mistrz Eliksirów, patrząc groźnie na dyrektora.
Dumbledore westchnął smętnie i opuścił lekko ramiona. Zaborczość mężczyzny względem Gryfona robiła się kłopotliwa.
CZYTASZ
Prawny pakt
RomanceNie jest żadną tajemnicą, że Harry i Severus się nienawidzą. Różną się jak ogień i woda, a pomimo tego nagłe wydarzenia prowadzą do połączenia ich dusz magiczną więzią i teraz za wszelką cenę muszą pokonać dzielące ich różnice. Nie mniej jednak czyż...