Oczami Ikora:
Obudziłem się najszybciej jak mogłem. Wyszedłem z swojego pokoju i sprawdziłem czy chłopaki jeszcze śpią. Wiedziałem, że Trek pewnie nadal śpi, Riff możliwe, że tak samo, ale Eron nie. On zawsze ma pełno energii i pewnie już dawno wstał z łóżka. Wszedłem do jego pokoju a on żonglował (trzema) ulubionymi kamieniami Treka. Były dla niego cenne ponieważ, reprezentowały jego rodzinę. Dwa rodzice trzeci to jego dziadek, którego kochał nad życie! Przed jego śmiercią podarował mu go i powiedział, żeby strzegł go jak oka w głowie. Wciąż nie wie dlaczego ale bardzo go kochał i nie zamierza go zgubić. Mówiłem do niego bardzo cicho by nie obudzić chłopaków, tym bardziej Treka.
Ikor: Eron co ty wyprawiasz?!
Eron: Eeeee....... Żongluje?
Ikor: Najważniejszymi kamieniami Treka! Jak zobaczy, że nimi żonglujesz to nie wiem co on ci zrobi ale będzie bardzo zły!
Eron: To to są jego najważniejsze kamienie?
Ikor: Tak! Przecież opowiadał nam, że te kamienie są dla niego najcenniejsze. Reprezentują jego rodzinę! Nie pamiętasz?!
Eron: Eeeee....... Czekaj wejdę tylko do mojej przypominajki.
Ikor: Jakiej przypominajki?!
Przestał żonglować i rzucił je w powietrze. Poszedł do jakiegoś rogu, przyłożył palce do głowy i udawał, że myśli. Szybko złapałem kamienie Treka i odniosłem do jego pokoju. Tak myślałem, jeszcze śpi, normalnie jak kamień! Odłożyłem na miejsce czyli nad jego łóżkiem. Byłem wysoki więc było łatwo. Szybko wyszedłem z jego pokoju i wszedłem do Erona. Stał już przed drzwiami i stał zdziwiony jakby zobaczył dziwnego stwora.
Erin: Nie przypominam sobie żeby mówił, że te kamienie są dla niego ważne.
Klepłem się ręką w czoło i nie wierząc, że Eron mógł takie coś zapomnieć!
Ikor: Dobra nie ważne! Idź obudzić Riffa a ja Treka.
Eron: Ok!
Pobiegłem do pokoju Treka.
Ikor: Trek, wstawaj!
Żadnego znaku życia. Zacząłem nim potrząsać by się w końcu obudził. Przyszli już Eron i Riff.
Ikor: Wołamy razem na trzy, czte, ry!
Ikor, Eron, Riff: TREK, WSTAWAJ!
Trek z przerażenia spadł z łóżka. Podniósł się i pomasował się po głowie. I wycelował jakby się przestraszył, że wrogowie są w jego pokoju.
Trek: Co jest?! Ktoś atakuje?!
Ikor: Wstawaj! Musimy znaleźć Kolumny!
Chodźmy do sali głównej!Trek nie był zbyt zadowolony, że go obudziliśmy . Poszliśmy do sali głównej, położyliśmy kompas i czekaliśmy aż coś się stanie. Nie musieliśmy długo czekać, Elestar podarował moc kompasowi i zaczął się świecić. Spojrzeliśmy na niego i zobaczyliśmy, że pierwsza kolumna jest w Królestwie Kamienia.
Trek: Kolumna Równowagi! Jest w Królestwie Kamienia!
Ikor: No to ruszamy!
Wezwaliśmy Hiperbestie i szybko wykonaliśmy Hiper skok. Trzymałem kompas lecz nigdzie nie prowadziło, nie było widać dokąd trzeba iść.
Ikor: Ej chłopaki. Bo kompas się chyba zespół!
Riff: Jak to?! Przecież zawsze działa! Pewnie źle go trzymasz! Daj mi to!
Wyrwał mi kompas z ręki, lecz gdy na niego spojrzał też nic nie było widać.
Trek: Może ja powinienem trzymać? To moje Królestwo, może potrzebuje energii kamienia?
CZYTASZ
Władczyni Gormu-Ao-Ki (Gormiti)
RandomWitajcie! To jest moja pierwsza praca, więc mam nadzieję, że się spodoba. Pokazuje jak wyobrażałam sobie koniec 2 sezonu. Dzięki tej opowieści będziecie mogli zrozumieć dalsze części które napisze...