Oczami Ao-Ki:
Ciągle tworzyłam Defiti. Byłam trochę zmęczona i czułam, że w Gormie już lepiej naturze, więc przestałam, usiadłam po turecku i medytowałam. Usłyszałam jakieś kroki, które były coraz głośniejsze. Wiedziałam, że będzie to Lord Voidus. Gdy przyszedł miałam trochę energii, więc go zaatakowałam. I było tak samo jak wcześniej, odepchnął mnie w ścianę i padłam na kolana. Podszedł, schylił się i popatrzył na mnie z gniewem. Jego twarz zbliżyła się do mojej lecz się nie przestraszyłam. Twarz moja była ciągle skierowana na Voidusa z takim samym gniewem jak on patrzył na mnie. Już chciałam go walnąć z pięści w twarz ale tego nie zrobiłam. Wyprostował się a ja się uniosłam na jego wyciągnięcie ręki. Ręce mi się rozszerzyły i założyły mi się te okropne obręcze mroku. Poszedł na tron a ja na środek fortecy.
Voidus: Heroldowie może i aktywowali pierwszą kolumnę ale wystarczy, że jedna będzie zniszczona i nie będą mogli zamknąć Darkoru. Niech jeszcze nie będą tacy pewni siebie! Oko Magii!
Przede mną pojawiła się kula energii i pokazywała Heroldów, którzy byli już w Królestwie Ognia i znaleźli Ognisty Zwój.
Voidus: Xathor! Podejdź tutaj.
Xathor na jego zawołanie przyszedł, stanął przede mną i uklęknął.
Xathor: Tak panie!
Voidus: Heroldowie aktywowali pierwszą kolumnę, musisz im przeszkodzić w aktywowaniu kolejnej!
Xathor: Tak panie!
Voidus kiwnął głową i zrobił kolejną kule energii, która wysysała ze mnie energię. Aaaaa! Bolało! Miałam jeszcze dość energii ale bolało i tak. Podarował tą moc Xathorowi i był silniejszy niż wcześniej.
Xathor: Dziękuję Panie! Teraz będę mógł zniszczyć tych Gormian!
Voidus: Mam taką nadzieję.
Czekaliśmy aż Heroldowie dojdą do miejsca gdzie mnie pierwszy raz stracili. Wspomniałam sobie to wydarzenie. Gdybym była bardziej ostrożna, wtedy by mnie tu nie było. Elestar nie byłby w rękach Voidusa i nie zostałby zainfekowany. To wszystko była moja wina.
Voidus: Xathor, teraz masz szansę.
Xathor stworzył portal i przeszedł przez niego. Patrzyliśmy jak walczyli i Riff stracił nad sobą kontrolę.
Ao-Ki: Riff nie. Nie trać kontroli nad sobą!
Powiedziałam to cicho i smutkiem.
Voidus: Hahaha! Twój Herold widocznie stracił kontrolę nad sobą!
Miałam nadzieję, że reszta Heroldów go uspokoi. Udało się! Riff odzyskał panowanie nad sobą a Xathor został pokonany przez Finne i wojowników ognia. Voidus widocznie się wściekł. Krzyknął i walnął pięściami w tron. Heroldowie aktywowali kolejna kolumnę, pożegnali się z Finną, która jeszcze powiedziała, że jak z powrotem będę w Gormie to żebym ją odwiedziła. Wzruszyłam się. Pożegnali się i wrócili do Meka Wieży. Xathor nie wyszedł przed oblicze Voidusa, widocznie się bał.
Voidus: Wszyscy wyjść!
Na jego rozkaz wszyscy posłusznie wyszli z sali głównej. Zostałam sama z Voidusem. Wyszedł przed swoją Fortecę i zobaczył kolejną kolumnę, która go osłabiła. Nie padł na kolana i się utrzymał chociaż, że go bardzo osłabiła. Wrócił i usiadł na tronie.
Voidus: W końcu nie będziesz miała wyjścia i w końcu powiesz mi gdzie jest Serce Gaji.
Ao-Ki: Jeszcze się okaże!
Wszyscy wrócili a Cryptus, poprowadził mnie do celi. Obręcze zniknęły a ja się położyłam i zasnęłam. Nie spałam odkąd zostałam zabrana do Darkoru i stała się jedną z Darkan. Nie licząc oczywiście zemdlenia. Jak tylko zamknęłam oczy zasnęłam.
CZYTASZ
Władczyni Gormu-Ao-Ki (Gormiti)
RandomWitajcie! To jest moja pierwsza praca, więc mam nadzieję, że się spodoba. Pokazuje jak wyobrażałam sobie koniec 2 sezonu. Dzięki tej opowieści będziecie mogli zrozumieć dalsze części które napisze...