Zakończenie części II (KONIEC)

602 48 366
                                    

- Rzuć broń. Jesteście aresztowani.

Wysoki czarnowłosy chłopak w mundurze policyjnym wkroczył do mieszkania z pistoletem wycelowanym prosto w nas.

Jednak na twarzy Tsukasy nie widziałam strachu ani niepewności. Raczej... irytację. W końcu odsunął broń od jej szyi i odszedł kilka kroków w tył pozwalając Audrey dołączyć do policjanta, z którym... jak mniemam, łączyła ją jakaś więź.

- Ups... No to przegraliśmy, co? - Upuścił scyzoryk i spojrzał kpiąco na chłopaka.

- A żebyś wiedział - Skierował swoją uwagę na Audrey - Wszystko w porządku? Świetnie się spisałaś.

- Jasne... Jeszcze chwila a bym umarła.

- Spokojnie - Poklepał ją po głowie - Już nigdy więcej ich nie spotkasz.

- Jakim cudem? Przecież wszystko idealnie zaplanowaliśmy... Nie było tu miejsca na policję... - Nie do końca jeszcze dotarło do mnie co się dzieje.

- Wiedziałam, że któreś z was będzie podsłuchiwać moją rozmowę z bratem - Zaczęła Audrey - Dlatego podał mi fałszywe informacje, aby was zmylić. Amerykańska policja już dawno tu jest i nie ma przyjechać dopiero jutro. Poza tym, wiedziałam, że będziesz coś kombinowała z moimi lekami więc tylko udawałam, że nie ma ich w szafce w kuchni. Gdy rozmawiałaś z Tsukasą wzięłam te właściwe i skłamałam, że źle się czuję.

- A w tym pokoju zamontowaliśmy podsłuchy. Od rana kontrolowaliśmy sytuację. Gdy tylko usłyszeliśmy, że dzieje się coś niepokojącego wkroczyliśmy do akcji - Dodał prawdopodobnie jej brat.

- Kurwa... - Przeklnęłam pod nosem zirytowana.

- Spokojnie, [T.I.]. Nie ma co się okłamywać. Przegraliśmy - Spojrzałam na Tsu zdziwionym wzrokiem jednak ten uśmiechnął się. Potajemnie puścił mi oczko i od razu zrozumiałam o co mu chodzi.

Racja. Przecież Tsukasa nie poddałby się tak łatwo. Nadal nie zapomniał o naszej obietnicy.

"Nie wierzę, że to robię" - westchnęłam w myślach.

- Poza tym... - Niespodziewanie zaczęła Audrey przykuwając uwagę wszystkich - To wszystko nie udałoby się bez pomocy pewnej osoby.

Otworzyła drzwi szerzej a do mieszkania weszła...

- A-Aoi...?

- Gdyby nie ona w ogóle by nas tu nie było a wy bylibyście na Hawajach. To ona was tu przyprowadziła. A jako iż ufacie jej bezgranicznie łatwo było wszystko zorganizować.

- Nie wierzę... Przecież przyjaźnimy się od lat! Jak mogłaś nam to zrobić?! - Poczułam mocne ukłucie w sercu.

- Przepraszam... - To jedyne co udało jej się wykrztusić.

Moja najlepsza przyjaciółka, z którą dzieliłam tyle wspaniałych wspomnień, która wspierała mnie w trudnych chwilach, której ufałam bardziej niż komukolwiek innemu... okazała się od początku być przeciwko mnie. Nigdy nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji. Teraz wiem, jaki to ból.

Zerknęłam na Tsu. Wyglądał na sfrustrowanego. Patrzył na Aoi z góry jakby zaraz miał ją zamordować. Ona jednak zignorowała go i podeszła do mnie.

- [T.I.]... - Złapała moją rękę - Jeszcze możesz się wycofać, prawda? Przecież możemy to zacząć od nowa, tak naprawdę nie wybrałaś złej drogi, co nie? Nie chcę cię stracić...

Jednak ja przeszyłam ją lodowatym spojrzeniem i odepchnęłam.

- Zdrajca..

Minęłam ją obojętnym krokiem łapiąc Tsukasę za rękę i zaczęłam iść w stronę Audrey i jej brata. Zmarszczył brwi i przygotował swoją broń.

|Tsᴜᴋᴀsᴀ x Rᴇᴀᴅᴇʀ| „Mine only." ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz