Zakończenie części I

1.6K 104 225
                                    

Spacerując bez celu rozmyślałem nad tym, co się przed chwilą stało. Naprawdę jestem okropny. I nie mam pojęcia co teraz ze sobą zrobię.

Aż w końcu dotarłem do jakiejś wielkiej ulicy zapełnionej samochodami. Oh, no tak... Pod nami płynie rzeka. Pamiętam, jak kiedyś mama mnie tu zabrała. To chyba niedaleko mojego domu. W zasadzie już nie mojego.

Podeszłem do barierki i spojrzałem w dół. Jest... naprawdę wysoko. Głośne pojazdy przejeżdżające bardzo blisko mnie trochę mnie irytowały. W tym miejscu nawet w nocy nie jest cicho.

Ciekawe czy upadek z tej wysokości byłby śmiertelny. Hah, po co się zastanawiam, przecież wiem, że tak. Uwielbiam takie ryzyko...

Skoro zrobiłem to innym sobie też dam radę. To nie może być takie trudne... Po prostu trochę poboli i przestanie. Cała filozofia.

Ogrodzenie było dosyć wysokie ale udało mi się na nie wspiąć i usiąść. Z tąd widok był zupełnie inny. Dało się zobaczyć większą część miasta. A przechodniów czy osób w samochodach chyba nie interesuje jeden żałosny chłopak z depresją, który próbuje się zabić. Chociaż to nawet lepiej. Nikt mi nie przeszkodzi.

Patrzyłem to w dół, to przed siebie. Wyciągnąłem z kieszeni bluzy mój nóż. Nadal był ubrudzony krwią jednak nie przejmowało mnie to. Odwinąłem rękawy i na początku delikatnie dotknąłem nim skóry. A potem trochę mocniej... nie boli. Wewnętrzne uczucia tłumią ból fizyczny.

Więc może śmierć też nie będzie mnie bolała?

Krople krwi spadały do rzeki. To satysfakcjonujący widok... Naprawdę nie jest aż tak źle.

Ale okej. Nie po to tu przyszedłem... Oparłem lekko zakrwawione ręce o barierkę nadal trzymając nóż. Może mi się jeszcze do czegoś przydać

Nagle poczułem jak coś mokrego spływa po moim policzku. Łzy..? To do mnie niepodobne. Przecież już od dawna wiedziałem jaka jest prawda... W pełni zasługuję na to wszystko.

Moje ciało mimowolnie zaczęło lekko się trząść a serce biło szybciej. Skoro już jestem pewny tego, że chcę umrzeć nie powinno tak być... Więc dlaczego jednak jest?

Jednak już postanowiłem. Zrobię to szybko i niczego nie będę żałował. Przyda mi się odpoczynek... od tych wszystkich problemów.

Wziąłem dwa głębokie wdechy i wydechy i odepchnąłem się delikatnie ale... w ostatniej chwili ktoś złapał mnie za rękę więc odwróciłem się gwałtownie.

- N-Nie możesz tego zrobić, Tsukasa!! - Powiedziała [T.I.]... zalana łzami.. - J-ja przepraszam, że tak zareagowałam... Dałam się ponieść emocjom... Powinnam była zrozumieć, że dla ciebie to też są trudne chwile! T-to moja wina... Błagam, nie rób tego, bo ja zawiniłam!!

- [T.I.], wystarczy...

- Nie wystarczy!! Nawet nie wiesz jak ważną rolę odgrywasz w moim życiu... T-Tsukasa... - Złapała mnie za rękę mocniej, przybliżyła się no i... pocałowała.

Totalnie nie wiedziałem co zrobić, a niby to ja jestem specem w tych sprawach. Gdyby nie te łzy wyglądałaby naprawdę słodko... Nie chciałem, aby ta chwila się kończyła. Ale niestety to było niemożliwe do spełnienia. Po chwili odsunęła się z dosyć dużym rumieńcem i spojrzała mi w oczy.

|Tsᴜᴋᴀsᴀ x Rᴇᴀᴅᴇʀ| „Mine only." ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz