Chcesz tego, Clarie?

299 18 18
                                    

-Już jesteśmy - powiedziałem i odpiąłem pasy, na co dziewczyna zerwała się z fotela i podziwiała krajobraz morza za szybą samochodu... było naprawdę ślicznie.

-Tutaj jest pięknie... - to jedyne co mogła w tym momencie z siebie wydusić.

Wyszliśmy z samochodu i wzięliśmy walizki z bagażnika, po czym zanieśliśmy je do naszego domku. Torby położyliśmy przed wejściem i sami poszliśmy pozwiedzać, gdy wchodziło się do domku po lewej stronie była mała kuchnia, po prawej salon z jadalnią a na wprost od kuchni były drzwi do ślicznej sypialni... było jedno łóżko małżeńskie więc postanowiliśmy, że będziemy spać razem. W sypialni po prawej stronie były drzwi do łazienki, była ona dość spora i miała wannę, prysznica nie było ale jakoś sobie poradzimy, przecież to były tylko trzy dni.

Wzięliśmy rzeczy do domu i od razu je rozpakowaliśmy, Clarie miała swoje ubrania po jednej stronie szafy a ja po drugiej. Kosmetyki i inne płyny były umieszczone w łazience a jedzenie które kupiłem po drodze schowałem w kuchni.

-Dziękuje, że mnie tu zabrałeś - powiedziała i pocałowała mnie delikatnie w usta.

-Nie ma za co, śliczna - powiedziałem i oddałem pocałunek.

Szybko coś zjedliśmy i przebraliśmy się w stroje kąpielowe, wyszliśmy z domu i trzymając się za ręce pobiegliśmy razem do wody, było okropnie zimno... wiatr muskał nasze ciała, a my trzęsąc się z zimna właśnie biegliśmy do jeszcze bardziej lodowatej wody w morzu.

Gdy dobiegliśmy do brzegu, Clarie zatrzymała się a ja wbiegłem do wody, rzuciłem się w białe fale i już po chwili woda pokryła moje całe ciało, było zimno... ale przyjemnie.

-Chodź Clarie, nie jest wcale tak źle - powiedziałem zachęcając gestem ręki dziewczynę.

-Nie jestem pewna - powiedziała uśmiechając się.

Szybko wybiegłem z wody i kierowałem się w stronę dziewczyny która z przerażeniem uciekała w przeciwnym kierunku.

-Peter do cholery, zostaw mnie! - krzyknęła gdy złapałem ją pod udami i podniosłem w stylu panny młodej.

Czym prędzej pobiegłem z nią do wody i wrzuciłem w największe fale, podpłynąłem do niej i wynurzyłem z zimnej wody.

-Nienawidzę cię - powiedziała przecierając oczy.

-Kochasz mnie - powiedziałem i się zaśmiałem.

Po kolejnych 30 minutach pływania, znudziło nam się to więc poszliśmy do domku się przebrać. Słyszałem, że można wynajmować tu rowerki wodne i kajaki... Lecz dziś są za duże fale i może to być bardzo niebezpieczne, pójdziemy następnym razem. Od właściciela domków dowiedziałem się, że kilometr dalej są knajpy z dobrym jedzeniem... ale żeby wykorzystać ten czas przejdziemy się pieszo, pojebało mnie zupełnie, poszedłem do domku poinformować o tym dziewczynę.

-Clarie! - krzyknąłem gdy wszedłem do domku.

-Czego się drzesz - powiedziała poirytowana dziewczyna z kuchni.

-Jesteś głodna? - zapytałem.

-Jest już 15, także jest pora obiadowa - rzekła - jestem bardzo głodna - dokończyła.

-Znam dobre knajpy z kebabami i różnym innym żarciem - powiedziałem i zdjąłem buty.

-O, a gdzie? - zapytała.

-Musimy przejść się kilometr... - powiedziałem drapiąc się po karku.

-Pojebało cię? - wiedziałem, że to powie - przecież jest zimno - powiedziała.

Please, Take my Hand || Peter Ballard (001) ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz