Czego chcesz, Peter?

374 15 12
                                    

-Clarie...? - zapytał blondyn stojąc w drzwiach z bukietem kwiatów i całą zapłakaną twarzą.

-Czego chcesz, Peter? - zapytałam i gdy już chciałam zamykać drzwi wepchnął mnie do środka i sam wszedł.

-Chcę porozmawiać - powiedział na spokojnie odkładając kwiaty na stolik obok wieszaka.

-Nie mam zamiaru z tobą gadać, Peter - powiedziałam i popchnęłam go w stronę drzwi.

-Clarie, daj mi to wytłumaczyć - prosił Ballard.

-Już dosyć wypowiedziałeś się, na mój temat - powiedziałam i ponownie popchnęłam go w stronę drzwi - wypierdalaj - dokończyłam.

-Clarie, byłem naćpany... nie chciałem tego powiedzieć - powiedział i złapał mnie za rękę.

- Tak? gdy zapytałam czy jesteś naćpany, powiedziałeś mi, że tak ale wszystko to co teraz mówisz to absolutna prawda - wkurzyłam się i wyrwałam dłoń z jego uścisku.

-To narkotyki przeze mnie przemawiały, wiesz, że nigdy bym tak o tobie nie powiedział, Clarie - teraz to i on był zdenerwowany.

- Tak?! to jak mam ci niby uwierzyć, że teraz nie kłamiesz, co?! - krzyknęłam a Peter bez wahania rzucił się na kolana.

-Jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko, Clarie. Proszę, uwierz mi, jesteś najważniejszą dla mnie osobą. Nie chce stracić cię przez to, że odjebało mi i wziąłem to gówno... - powiedział a z jego oczu płynęło morze słonych łez.

-Peter, powiedziałeś, że jestem... powiedziałam ale ktoś dokończył za mnie.

-Clarie kurwa, wiem co powiedziałem! - krzyknął - i strasznie tego żałuje! uwierz mi do cholery - krzyknął ponownie.

-Nie wiem czy ci wybaczyć, Peter - powiedziałam spokojnie z mętlikiem w głowie.

-Proszę, Clarie... nie wybaczę sobie tego, jeśli mnie znienawidzisz - powiedział i wstał z podłogi, na której przed chwilą klęczał przede mną ze łzami w oczach.

-Peter, nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chciałabym ci wybaczyć ale z drugiej... boli mnie to co powiedziałeś - rzekłam i spuściłam głowę w dół.

-Clarie...

Peter's Pov:

-Clarie... - powiedziałem i gdy znów chciałem złapać ją za rękę, brunetka rzuciła się w moje ramiona.

-Clarie, tak bardzo cię przepraszam, nigdy tak o tobie nie myślałem - pojedyncze łzy spłynęły z moich błękitnych oczów na włosy Clarie.

-Wybaczam ci, Peter... - powiedziała brunetka i mocniej się we mnie wtuliła.

-Tak bardzo za tobą tęskniłem - odparłem, nie widzieliśmy się może z 10 godzin a ja stęskniłem się za nią potwornie.

-Ja za tobą też, Peter - powiedziała brunetka - zostaniesz na noc? - dokończyła.

-Zostanę. A jutro wynagrodzę ci dzisiejszy dzień - powiedziałem i uśmiechnąłem się do dziewczyny.

-Wynagrodzisz? - zapytała a ja tylko kiwnąłem głową potwierdzająco.

Poszliśmy do sypialni brunetki, ja ściągnąłem z siebie koszulę, a zaraz po niej spodnie. Jutro szykuje się sobota pełna wrażeń, zabieram Clarie do wesołego miasteczka i tam jej powiem, co tak naprawdę o niej myślę.... powiem jej, że ją kocham.

Please, Take my Hand || Peter Ballard (001) ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz