Będziesz moja, Clarie?

238 18 24
                                    

Clarie's Pov:

Obudziłam się przez głośny śpiew ptaków, była dopiero siódma a ja byłam wyspana co nie dzieje się często, to wręcz rzadkość. Peter jeszcze spał, a ja nie chciałam go budzić... Na zewnątrz była piękna pogoda, słońce świeciło i było całkiem ciepło, co prawda mamy listopad. Pogody czasem mnie zaskakują, bardzo zaskakują...

Wstałam z łóżka i ubrałam pierwsze lepsze dresy i do tego biały top, nałożyłam buty i wyszłam z domku. Pokierowałam się na brzeg morza, piękne białe fale dają się we znaki... Na dworze było przyjemnie, nie za zimno ani nie za ciepło.. było po prostu idealnie.

-Cześć - powiedział blondyn przytulając mnie od tyłu.

-O, wstałeś. Jak ci się spało? - zapytałam i odwróciłam się twarzą do chłopaka, również go tuląc.

-Dobrze, lepiej niż zwykle - powiedział przecierając oczy dłońmi.

Patrzyliśmy jeszcze przez chwilę na cudowne widoki, lecz była pora na śniadanie. Tym razem nie popełnimy tego błędu i pojedziemy samochodem, ostatnio jak wracaliśmy z kolacji to zaatakowało nas stado komarów, paskudne stworzenia.

Bez tracenia czasu, poszliśmy się przebrać i wsiedliśmy do samochodu Peter'a. Pojechaliśmy prosto do restauracji, tym razem wybraliśmy jakąś z typowymi amerykańskimi śniadaniami. Było dosyć tanio, więc wybraliśmy sobie gofry z polewą klonową i kawę...

Zjedliśmy wszystko na pół i wybraliśmy się do pobliskiego sklepu, jutro wracamy do domu, także trzeba uzupełnić zapasy jedzeniowe. Weszliśmy do budynku i rozdzieliliśmy się, Peter musiał kupić coś na obiad a ja musiałam wybrać inne przekąski i słodycze...

-Masz wszystko? - zapytał chłopak z koszykiem pełnym produktów.

-Mam, a ty wszystko wziąłeś? - odpowiedziałam.

-Wszystko jest - odpowiedział i wyłożył produkty na taśmę.

Ja zrobiłam to samo i już po chwili kasjerka zaczęła kasować nasze zakupy, zajęło jej to trochę czasu, lecz gdy w końcu skończyła włożyliśmy zakupy do siatek i zapłaciliśmy za zakupy. Była już dziesiąta, nie śpieszyło nam się do domku, więc jechaliśmy wolniej podziwiając widoki.

Koniec z końców wróciliśmy do domku i od razu poszliśmy rozpakować zakupy, blondyn zaczął robić obiad. Mówiłam mu, że jest dopiero około jedenastej, ale on się uparł i zaczął robić po swojemu. Kretyn z niego, ale i tak cholernie jestem w nim zakochana.

Nie mogłam patrzeć jak Peter sam robi posiłek, dlatego postanowiłam mu pomóc. Włączyłam radio z którego leciała piosenka od Lany Del Rey "West Coast" śpiewając i tańcząc w kuchni zaczęliśmy robić obiad, którym co prawda było spaghetti, ale i tak kocham to danie.

-Down on the West coast, they got a saying
"If you're not drinking, then you're not playing"
But you've got the music
You've got the music in you, don't you?
Down on the West coast, I get this feeling like
It all could happen, that's why I'm leaving
You for the moment, you for the moment
Boy Blue, yeah, you - śpiewaliśmy rozwalając przy okazji wszystko w kuchni.

-You're falling hard, I push away, I'm feeling hot to the touch
You say you miss me and I wanna say I miss you so much
But something keeps me really quiet, I'm alive, I'm a lush
Your love, your love, my love

-I can see my baby swinging
His Parliament's on fire and his hands are up
On the balcony and I'm singing
Ooh baby, ooh baby, I'm in love
I can see my sweet boy swaying
He's crazy y cubano como yo, la-la
On the balcony and I'm saying
Move baby, move baby, I'm in love
I'm in love (I'm in love)
I'm in love (I'm in love)

Please, Take my Hand || Peter Ballard (001) ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz