Dziękuje, Peter.

317 16 23
                                    

Wieczorem leżałam na łóżku i oglądałam serial. Peter nic się nie odezwał, nie zadzwonił, nie napisał. Zupełnie nic, żadnej oznaki życia. Zaczęłam wątpić, że dziś jeszcze spędzimy razem czas, no trudno.

Oglądając nowe odcinki mojego ulubionego serialu "Stranger Things" otrzymałam nową wiadomość na instagramie, sprawdzę to.

peter.ballard420
Wyjrzyj przez okno, Clarie.

Co jest kurwa? Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, odchyliłam zasłonkę i na podjeździe zauważyłam samochód Peter'a, jak i samego blondyna opierającego się o maskę auta, wbijającego wzrok w moje okno. Wyglądał niesamowicie, miał na sobie jasne szerokie spodnie, czarną oversize bluzę z cekinowym napisem "2005", białe air force one i włosy zaczesane do tyłu. Piękny widok.

Ja natomiast miałam czarną przylegającą spódniczkę i biały koronkowy top, do tego biało- czarne nike jordan 1 retro. Zeszłam na dół po schodach i wyszłam z domu. Podeszłam do blondyna i przywitałam się z nim.

-Pięknie wyglądasz - powiedział i złapał mnie za talię.

-Ty również - stwierdziłam i położyłam ręce na jego karku, po chwili go całując.

-To jedziemy? - zapytał, i otworzył drzwi ze strony pasażera.

-Oczywiście - powiedziałam i wsiadłam do samochodu. Peter zrobił to samo i już po chwili byliśmy w drodze do nieznanego mi miejsca.

Jechaliśmy już mniej więcej godzinę, Peter za nic w świecie nie chciał mi zdradzić w jakie miejsce jedziemy.

-Powiesz mi w końcu, gdzie jedziemy? - powiedziałam i przejechałam dłonią po jego penisie, by go zdenerwować.

-Clarie, to jest niespodzianka, nie mogę ci powiedzieć - powiedział i poprawił się na siedzeniu.

-Dobrze, będę czekała cierpliwie - rzekłam i zabrałam rękę z jego przyrodzenia.

-Mogłaś kontynuować, nie pogardziłbym - powiedział i wrócił wzrokiem na ulicę.

-Wiem, że mogłam. Ale nie chcę - odparłam. Masz za swoje, Ballard.

-Dobrze, ja też ci tak powiem jeśli do czegoś dojdzie - powiedział i uśmiechnął się.

-Do niczego więcej nie dojdzie, Ballard - zaśmiałam się i wyciągnęłam telefon.

-Jeszcze zobaczymy - powiedział. Cholera, to było strasznie podniecające. Jebany Peter, to była jednorazowa sytuacja, pewnie już nigdy nie dojdzie do tego, że znowu będziemy się ruchać. Już nigdy...

Po kolejnej godzinie jazdy, nadal siedziałam cicho w telefonie. Pisałam na grupie z besties, umówiliśmy się, że jutro pójdziemy razem na lody i do kina, a wieczorem urządzimy wieczór filmowy u moim domu. Zapowiada się fajnie.

Nie rozmawiałam z Peter'em, od godziny. Chociaż byliśmy zamknięci w jednym małym pomieszczeniu, żadne z nas nie raczyło się odezwać. Cała podróż minęła nam w ciszy i gęstej, niezręcznej atmosferze.

-Jesteśmy... - powiedział Peter i położył dłoń na moim udzie - zaczekaj - dokończył.

Tak jak poprosił, zaczekałam. Ten poszedł do jakiejś budki i wrócił z biletami? nie wiem co to było. Gdy podszedł bliżej, już wiedziałam... to były bilety do wesołego miasteczka, o mój boże... nie byłam tutaj od dzieciństwa!

-Droga, Clarie - powiedział gdy otworzył mi drzwi.

-Drogi, Peterze.. - odpowiedziałam i podałam mu rękę. Złapał mnie mocniej za rękę i wręczył mi bilet.

Please, Take my Hand || Peter Ballard (001) ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz