Obudziły mnie jakieś hałasy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i po chwili dotarło do mnie co się stało, odwróciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam Eddiego jeszcze śpiącego. Zegar wskazywał 23 postanowiłam wstać i zobaczyć co się dzieje może to gliny albo coś.
Podeszłam do okna, ale nic nie zobaczyłam jeszcze chwile się rozglądałam do momentu aż jakiś samochód nie przykuł mojej uwagi a w zasadzie to nie jakiś samochód tylko samochód Steve'a. Szybko podbiegłam do drzwi i je otworzyłam po czym wybiegłam przed szopę i udałam się do domu Ricka gdzie weszłam od tylu a do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka więc chciałam podejść i otworzyć drzwi ale nie zdarzyłam gdyż drzwi same się otworzyły a do środka wszedł Dustin, Steve, Robin i Max.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony Steve po czym podał latarkę Dustinowi i podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił - Jak dobrze że nic ci nie jest martwiłem się okropnie, ale nadal nie rozumiem jak się tutaj znalazłaś - powiedział Steve puszczając mnie. Kątem oka spojrzałam na Robin, której wyraz twarzy nie wskazywał na to żeby coś powiedziała Steve'owi.
- Ja... poznałam przypadkiem Eddiego...- zaczęłam powoli przypominając sobie że okłamałam Steve'a mówiąc mu że idę do Mayi - ...i zaproponował mi spotkanie to się zgodziłam. Poszliśmy do niego po czym po chwili przyszła Chrissy i stało się to - skończyłam mówić omijając niektóre fakty.
- A ty nie miałaś być przypadkiem u Mayi? Jak to się stało że spotkałaś się z Eddiem? - zaczął dopytywać Steve a ja zaczęłam panikować. Spojrzałam na Robin z prośbą o pomoc lecz ta tylko wzruszyła ramionami na znak że nie wie jak mi pomóc i odwróciła głowę rozglądając się po pomieszczeniu.
- No wiesz...ja...nie miałam spotkać się z żadną Mayą. Od początku to miał być Eddie - powiedziałam odwracając wzrok gdyż bałam się że Steve jest bardzo zły na mnie.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Przecież nie zabronił bym ci się z nim spotkać - powiedział odwracając moją twarz w swoją stronę po czym spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Przepraszam Steve. Myślałam że się nie zgodzisz dlatego skłamałam - powiedziałam nadal patrząc mu w oczy.
- Ehh nie szkodzi Lily, ale pamiętaj zawsze jak masz jakiś problem to możesz do mnie z nim przyjść nie ważne co by to nie było. Strasznie się martwiłem że coś ci się stało jak nie dawałaś znaku życia. Już myślałem że ciebie też ktoś zamordował jak Chrissy albo że laboratorium cię dorwało - powiedział po czym przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Staliśmy tak przez jakiś czas aż znów się nie odezwał Steve - a ktoś o tym wiedział? - spojrzał na mnie a po chwili na Robin.
- Skąd pewność że ja wiedziałam? - zapytała krótkowłosa.
- Przepraszam jeszcze raz Steve - powiedziałam.
- Spokojnie nic nie szkodzi, też kiedyś byłem w twoim wieku - powiedział i poczochrał mi włosy odchodząc ode mnie.
- Ej przecież jesteś ode mnie starszy tylko o 3 lata - powiedziałam śmiejąc się.
- Trzy lata to dużo. Nabrałem masę doświadczenia przez te trzy lata - powiedział.
- Jasne - prychnęła Robin podchodząc do nas. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. W końcu gdy się uspokoiliśmy podeszłam do włącznika i zapaliłam światło abyśmy nie musieli stać przy zapalonych latarkach. W końcu odezwał się Dustin.
- W ogóle to gdzie jest Eddie? - zapytał a wszyscy spojrzeli na mnie. Ja nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam ręką aby szli za mną. Wyszliśmy na tył domu po czym skierowaliśmy się do szopy.
- Czyli teraz tutaj się ukrywajcie? - zapytała Max.
- Tak strasznie dużo policji tędy jeździ więc siedzenie w domu było by ryzykowne - powiedziałam gdy doszliśmy już do szopy. Po czym otworzyłam drzwi.
CZYTASZ
Oh Mami • Eddie Munson [1]
FanfictionOna jest kolejnym „dzieckiem" doktora Martina Brennera - 111. Nazywana pechowym dzieckiem gdyż wszyscy inni uważają, że nie nadaje się ona do laboratorium. Jej moce nie są ujarzmione mimo tego że od 17 lat jest w laboratorium. Możliwe że ich w ogóle...