6

1K 59 44
                                    

Obudziły mnie hałasy dobiegające z dołu. Postanowiłam wstać i sprawdzić o co chodzi. Poderwałam się z łóżka po czym podeszłam do drzwi i lekko je rozchyliłam po czym wyjrzałam przez szparę, nikogo nie było na korytarzu więc spokojnie wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Idąc po schodach już widziałam co niektóre osoby, pierwsza osoba która przykuła moją uwagę była wysoka dziewczyna z ciemnymi blond włoskami za ucho, miałam na sobie czarną kurtkę z różnimy naszywkami i czarne spodnie obok niej stał ciemnoskóry chłopak z rękoma założonymi na krzyż w czerwonej koszulce z bandaną na głosie. W końcu zeszłam na dół a wzrok wszystkich spoczął ma mnie, teraz dostrzegłam resztę stojącą w oddali w samotnie więc mogłam im się przyjrzeć.

- Ludzie to jest 111 o której wam mówiłem - odezwał się Steve podchodząc do mnie i obejmując mnie ramieniem.

- Miło cię poznać jestem Max - odezwała się rudowłosa dziewczyna z słuchawkami w ręku. Uścisnęłam jej rękę i lekko się uśmiechnęłam a już po chwili podeszła do mnie wyższa dziewczyna od Max ubrana w różową bluzkę i białą spódniczkę.

- Jestem Nancy - powiedziała po czym wystawiła rękę, którą uścisnęłam, po chwili została odepchnęła przez najniższą osobę znajdującą się w pomieszczeniu, był to chłopak lekko grubawy z czapką na głowie z bardzo uroczym uśmiechem.

- Jestem Dustin - powiedział a ja spojrzałam na Steve'a.

- Więc to jest ten Dustin? - zapytałam a ten kiwnął głową. Odwróciłam się z powrotem do chłopaka po czym się uśmiechnęłam.

- O wiedzie że Steve wspominał o mnie - powiedział Dustin i zaczął się śmiać a my razem z nim. Po chwili znałam już wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu. Dziewczyna stojąca na korytarzu to Robin a chłopak obok niej nazywa się Lucas. Dowiedziałam się również że reszta ich znajomych znajduje się w Californii. Między innymi brat i chłopak Nancy oraz dziewczyna jej brata i brat jej chłopaka.

Po krótkiej rozmowie z każdym z nich i bliższym zapoznaniu się Steve przyniósł mi talerz z goframi i czekoladą. Od razu wzięłam się za jedziecie gdyż byłam strasznie głodna w międzyczasie Dustin ukradł mi jednego.

Po śniadaniu Robin przyniosła mi pare swoich rzeczy za małych o które poprosił ją Steve abym miała co ubrać, poszłam się przebrać do swojego tymczasowego pokoju a już po chwili zeszłam gotowa na dół.

- Okej z racji tego że nie masz jeszcze ukończonych 20 lat tylko 17 musisz chodzić do szkoły dlatego zaraz pojadę z tobą do placówki cię zapisać ale najpierw powiem ci co ustaliliśmy - powiedział po czym usiadł w jadalni a my do niego dołączyliśmy - po pierwsze od teraz jesteś moją kuzynką, która się do mnie przeprowadziła od strony mojego taty dlatego od teraz nazywasz się tak jak ja czyli Harrington jasne? - zapytał a ja kiwnęłam powoli głową na znak że rozumiem - po drugie nie możesz się przedstawiać jako 111 dlatego trzeba ci wymyślić jakieś imię okej? A po trzecie musisz się zachowywać w miarę normalnie gdy już będziesz chodzić do szkoły. Wiemy że jest to dla ciebie trudne patrząc na to że byłaś przez 17 lat zamknięta w laboratorium ale postaraj się dobrze? - powiedział a ja przytaknęłam.

- To... jak będę miała na imię? - zapytałam w końcu.

- Myśleliśmy nad Alex bo w sumie pasuje do ciebie ale Robin uparła się że lepiej będzie Lily - odezwała się Nancy.

- Lily... - szepnęłam do siebie - podoba mi się - powiedziałam tym razem głośniej.

- Ha!! Mówiłam że jej się spodoba! - krzyknęła Robin i klasnęła w dłonie zadowolona.

- Okej okej czyli od dzisiaj nazywasz się Lily Harrington - powiedział Steve po czym wstał i poszedł do kuchni po coś do picia - za jakąś godzinę pojedziemy do szkoły dlatego bądź gotowa.

 Oh Mami • Eddie Munson [1] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz