4

899 41 0
                                    

Wspomnienie

Minęło 5 lat odkąd ostatni raz udało mi się ujarzmić jakakolwiek moc. Od tamtej pory nie działo się nic zupełnie nic nadzwyczajnego. Doktor Owens wraz z papą byli bardzo zawiedzeni ale starali się jakoś ujarzmić jeszcze raz moje moce, niestety one jakby wyparowały. Po wielu miesiącach badań dali mi spokój, stwierdzili że nie nadaje się do niczego. Nie mam żadnych super umiejętności ani nadludzkich zdolności dlatego od tamtej pory siedzę tylko w swoim pokoju w laboratorium gdzie od czasu do czasu dostaje jedzenie i picie ale pod żadnym pozorem nie wolno mi wychodzić z niego.

Dla mnie to ogromny plus, nie robią już na mnie tych okropnych eksperymentów, które i tak nic nie dają, tylko niszczą fizycznie i psychicznie. Całymi dniami siedzę w pokoju i wpatruje się w sufit albo w ściany gdyż nie ma tu nic co mogło by zapewnić mi jakakolwiek rozrywkę. Z mojego pokoju zostały zabrane wszystkie kamery gdyż i tak nie są już potrzebne, ciesze się bardzo teraz czuje że mam chociaż trochę prywatności, jedynie co sprawia mi przyjemność w tym ponurym pomieszczeniu to zegar, dzięki niemu wiem która jest godzina i kiedy dostanę posiłek. I od czasu do czasu przychodzi do mnie w odwiedziny Peter. Kiedyś też przychodziła 11 ale później uciekła i już nie mam z nią kontaktu.

Po kolacji jak zawsze kładłam się już do łóżka spać. Było po 20 niby wcześnie ale ja i tak nie mam co robić tutaj dlatego przykryłam się kołdrą po czym zamknęłam oczy a po chwili poczułam jakieś szarpnięcie - to było to samo szarpnięcie, które czułam ostatni raz 5 lat temu. Otworzyłam oczy po czym zobaczyłam że jestem w jakimś szpitalu. Usłyszałam płacz dziecka po czym spojrzałam na łóżko gdzie leżała kobieta, świeżo po porodzie i trzymała na rękach swoje nowonarodzone dziecko.

- Oh Alex ile my na ciebie czekaliśmy, zaraz przyjdzie twój brat Billy. Bardzo nie mógł się doczekać twojego przyjścia na świat, na pewno się dogadacie - szepnęła kobieta po czym uroniła łże - przepraszam słoneczko, przepraszam że musiałaś urodzić się w takiej rodzinie - powiedziała i zaczęła płakać. Po chwili na korytarzu było słychać jakieś zamieszanie, kobieta na chwile uspokoiła się po czym zobaczyła że drzwi sali otwierają się.

- O zobacz Alex Billy przyszedł do ciebie - szepnęła kobieta do swojej nowonarodzonej córeczki po czym spojrzała w stronę drzwi, niestety w progu nie stał jej syn a jakiś mężczyzna ubrany w garnitur i okulary przeciwsłoneczne celujący w jej stronę z pistoletu.

- Kim pan jest? - zapytała przerażona kobieta zasłaniając córkę najlepiej jak tylko mogła tak aby mężczyzna nie mógł zrobić jej krzywdy. Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko wystrzelił jeden z naboi z pistoletu, który trafił kobietę prosto w serce. Dziewczynka zaczęła głośno płakać tak jakby wiedziała co się właśnie stało. Mężczyzna podszedł do martwej kobiety po czym zabrał dziecko i wyszedł z sali.

Po chwili wspomnienie rozmywa się i pojawia się kolejne. Teraz stałam na korytarzu w laboratorium a obok mnie przeszedł doktor Brenner z małą dziewczynką na rękach, na oko miała z trzy latka.

- Wiesz Alex jesteś już dużą dziewczynką i dużo rozumiesz dlatego od teraz nazywasz się 010 dobrze? - zapytał papa małej dziewczynki.

- 010? Dlaczego? - zapytała dziewczynka mężczyzny - Alex mi się bardziej podobało - powiedziała oburzona.

- Oj ty mała psotnico. 010 dlatego że musisz mieć podobne imię do twojego rodzeństwa rozumiesz? - zapytał z uśmiechem papa.

- No dobrze papa - szepnęła smutno dziewczynka.

Kolejne wspomnienie.

- Ona się do niczego nie nadaje doktorze Brenner. Tyle testów, tyle badań i nic - odezwał się jeden z lekarzy do doktora Brennera.

- Eh wiem Mikolay dlatego zaprzestańmy robienia teatrów na niej na razie i zmienmy jej numer aby się nie pogubić - zarządał doktor Brenner.

- Na jaki? - zapytał doktor Mikolay.

- 111 - powiedział Brenner po czym wpisał jej nowy numer do akt.

- 111? Dlaczego taki? - zapytał Owens.

- Gdyż będzie łatwiej ją znaleźć. Alex nie ma żadnych umiejętności dlatego na razie nie będziemy robić na niej żadnych badań - powiedział Brenner.

Obudziłam się, byłam cała zlana potem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zdałam sobie sprawę że jestem w laboratorium. Teraz do mnie to wszystko dotarło. Alex to ja, mam brata Billego który nie wiadomo gdzie jest i czy w ogóle żyje. Ta kobieta to była moja mama a ten pijany mężczyzna to mój ojciec. Te wspomnienia to wspomnienia mojej rodziny.

 Oh Mami • Eddie Munson [1] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz