Po wszystkim wyszliśmy z przyczepy Eddie'go ciesząc się że w końcu jesteśmy po właściwej stronie i nic po za Vecną z upside down nas nie dopadnie. Udaliśmy się do przyczepy Max aby omówić co dalej zrobić z Vencą.
- ...pokazał mi rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły - powiedziała Nancy - najokropniejsze rzeczy. Widziałam ciemną chmurę rozchodzącą się nad Hawkins. Centrum miasta płonęło. Martwi żołnierze, ludzie i tego ogromnego stwora z szeroko rozwartym pyskiem - Nancy, Steve i Eddie siedzieli na kanapie, Robin i Lucas oraz Ericka siedzieli na podłodze słuchając opowieści Nancy a Dustin i Max stali. Ja w tym czasie rozglądałam się po mieszkaniu Max nie za bardzo słuchać o czym mówi Nancy. Moją uwagę przykuło zdjęcie wiszące na ścianie w salonie centralnie na przeciwko mnie, podeszłam do niego po czym je dotknęłam delikatnie albo nie zwalić. Zdjęcie przedstawiło mężczyznę i kobietę na środku, obok kobiety stała Max a obok mężczyzny który do złudzenia podobny był do tego z moich wspomnień tylko że pare lat starszy stał jakiś chłopak, na oko miał z 19/20 lat. Na głowie miał burze loków i przeciwsłoneczne okulary. Pomimo tego że miał koszule widziałam że był bardzo umięśniony i przystojny. Gdy przejechałam palcem po jego podobiźnie jakby znów przeniosłam się do wspomnień z dzieciństwa, te wspomnienia były identycznie tylko że tym razem o wiele szybciej przelatywały mi przed oczami. Po chwili wróciłam z powrotem a głowa bolała mnie niemiłosiernie. Odsunęłam się od zdjęcia nadal na nie patrząc gdy nagle usłyszałam głos Max. Nawet nie zauważyłam kiedy w salonie nastała cisza a wszyscy patrzyli na mnie.
- To Billy - powiedziała a przed moimi oczami pojawił się mały chłopiec z moich wspomnień.
- Billy? - zapytałam szeptem odwracając się do nich. Mój wzrok był pusty, nieobecny. Nadal miałam przed oczami sceny z przed chwili. Po chwili odwróciłam się z powrotem do zdjęcia i spojrzałam na mężczyznę. Jestem pewna że to ten sam co widziałam go gdy robili mi testy w laboratorium.
- Tak. To mój przyrodni brat - powiedziała Max podchodząc do mnie powoli - coś się stało Lily? - Zapytała patrząc na mnie - strasznie zbladłaś.
- Billy... - szepnęłam - to nie możliwe - patrzyłam raz na chłopaka raz na mężczyznę obok niego a mój oddech przyspieszył.
- Lily co się dzieje?- zapytała Max - przerazisz mnie - teraz wzrok wszystkich był skupiony na nas.
- Ja... ja zostałam porwana przez laboratorium gdy się urodziłam i miałam mieć starszego brata - powiedziałam odwracając się do niech z łzami w oczach - to on - powiedziałam po czym wskazałam na Billy'ego.
- Co!? Jak to możliwe? - pytali wszyscy a Max spojrzała na mnie słabym wzrokiem po czym przytuliła mnie.
- Tak mi przykro Lily - szepnęła a po jej policzkach zacząłby płynąć łzy.
- Co się z nim stało? - zapytałam łamiącym głosem.
- On nie żyje - szepnął Lucas a ja spojrzałam na nich zszokowana.
- Jak to? - szepnęłam.
- W zeszłym roku. Został opętany przez łupieżców umysłów. Miał zabić 11 ale obronił ją przez co zginął - powiedział Steve a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Ale jak to możliwe Że Billy jest twoim bratem? I skąd to wiesz? - zapytała Nancy.
- Gdy leżałam w lesie w nocy zanim poznałam Steve'a przypomniały mi się Wszystkie wspomnienia z laboratorium. W momencie gdy moja moc po raz ostatni została ujarzmiona przeniosłam się podobnie Jak 11 do wspomnień i wtedy widziałam Billy'ego jak był mały, mamę i tego mężczyznę - powiedziałam chłodno patrząc na mężczyznę na zdjęciu - a gdy przejechałam palcem po zdjęciu znów przeniosłam się do tych wspomnień tylko że tym razem było ich więcej i przelatywały o wiele szybciej. I to utwierdziło mnie w przekonaniu że to on - powiedziałam po czym znów spojrzałam na zdjęcie i na Billy'ego.
CZYTASZ
Oh Mami • Eddie Munson [1]
FanfictionOna jest kolejnym „dzieckiem" doktora Martina Brennera - 111. Nazywana pechowym dzieckiem gdyż wszyscy inni uważają, że nie nadaje się ona do laboratorium. Jej moce nie są ujarzmione mimo tego że od 17 lat jest w laboratorium. Możliwe że ich w ogóle...