#10

278 14 4
                                    

Dopiero gdy podjeżdżałam pod moje miejsce zamieszkania zdałam sobie sprawę że to on.

Pov: Y/n
To był chłopak zepsuł mi nastoletnie życie. Przez tyle czasu zdążyłam o nim zapomnieć ale gdy tylko go zobaczyłam wszystko to co się stało wróciło do mojej pamięci. Miałam wtedy zaledwie 14 lat, był to czas wakacji więc jak wiadomo było dużo czasu na odpoczynek, no może nie dla mnie. Wtedy byłam w psychiatryku ponieważ popadłam w zaburzenia odżywiania. W tam tym miejscu poznałam pewnego chłopaka, za którym wręcz szalałam. Gdy wyszliśmy z tamtąd utrzymywaliśmy super kontakt i w późniejszym czasie zostaliśmy parą. Chłopak z przystanku to brat James'a czyli chłopaka z psychiatryka. Pewnie się zastanawiacie czemu zepsuł mi życie. Cóż raz przyszłam do nich na nocowanie i był to jeden z ostatnich dni wakacji. Wszystko było dobrze, byliśmy we trójkę w ich domku nad jeziorem. Jako że brat James'a - Chase - jest starszy to załatwił jakieś piwo czy inne tego typu napoje. Trochę ich wypiliśmy więc nie byliśmy do końca trzeźwi, a jak wiadomo w takim stanie ma się dużo głupich pomysłów. Jednym z nich był pomył Chase'a czyli wskakiwanie do jeziora które trzeba przyznać że nie było płytkie. Pamiętam że działo się to bardzo szybko, pierwszy wskoczył James ale niestety nie wynurzył się. Jako że zaczęliśmy się bać zadzwoniliśmy na 112. Jak się okazało następnego dnia, w wodzie było coś o co zachaczył nogą James przez co nie umiał się wynurzyć i niestety utonął. Po tej sytuacji odcięłam się od ich rodziny i nawet nie poszłam na pogrzeb swojego chłopaka.

(Ej dobra napisałam to strasznie bez sensu ale mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodziło bo nie chce mi się tego zmieniać)

Gdy zaparkowałam auto wysiadałam z niego i udałam się prosto do środka domu. Przywitałam się z tatą który siedział w salonie i oglądał telewizję po czym ruszyłam do swojego pokoju. Spokojnie ogarnęłam się i poszłam spać.

~~~

Obudziłam się rano, gdy spojrzałam na zegarek ujrzałam godzinę 5:42 co mnie mocno zdziwiło bo nigdy nie wstaje aż tak wcześnie. Próbowałam jeszcze zasnąć ale nie potrafiłam dlatego ubrałam jakąś bluzę i poszłam do kuchni aby zrobić sobie kawę. Po kilku minutach mój ciepły napój był gotowy więc po prostu wyszłam na taras z tyłu domu od razu biorąc telefon. Gdy wygodnie usiadłam i odstawiłam kubek na stolik zaczęłam przeglądać Instagrama.

Siedziałam tak dobrą godzinę gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Bardzo zastanawiało mnie kto normalny przychodzi do czyjegoś domu o 7 rano. Pukanie stawało się coraz głośniejsze więc bez większego namysłu otworzyłam drzwi. Zauważyłam za nimi osobę którą widziałam wczoraj na przystanku.

- C-co ty tu robisz? - trochę się jąkałam ponieważ nie spodziewałam się go tu.
- Mogę wejść?
- Nie mogę cię wpuścić póki nie powiesz mi co tu robisz.
- Chciałem odnowić z tobą kontakt.
- Ale ja z tobą nie chcę.
- Y/n no weź...
- To twoja wina że on nie żyje, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.

Nie czekając na jego odpowiedź zamknęłam mu drzwi przed nosem. Po kilku minutach znowu usłyszałam pukanie, jako iż myślałam że to pewnie znowu on to nie otworzyłam. Gdy pukanie zaczęło stawać się głośniejsze robiłam się zdenerowawna bo jasno powiedziałam że nie chce mieć z nim kontaktu. Po chwili usłyszałam dzwonienie telefonu i jak się okazało był to Nick.

- Jesteś w domu? - zapytał na starcie.
- Tak? A czemu pytasz?
- Bo od kilku minut stoję pod drzwiami i czekam aż mi otworzysz.
- Już idę.

Rozłączyłam się i ruszyłam w stronę wejścia. Jak się faktycznie okazało za drzwiami stał nie kto inny jak brunet.

- Cześć - przywitał się miło ciemnowłosy.
- Hej, po co przyjechałeś? Nie powinieneś jechać do pracy czy cokolwiek takiego?
- Pomyślałem że mam jeszcze trochę czasu więc postanowiłem wpaść bo miałem po drodze.
- Nie miałeś po drodze.
- Co z tego? Nie cieszysz się że przyjechałem?
- Cóż cieszę się ale z tego co pamiętam ostatnim razem się na mnie obraziłeś i wyszedłeś.
- Oj tam przesadzasz, to była tylko lekka sprzeczka. A poza tym ogarnij się szybciej to zabiorę też ciebie od razu.
- A kto powiedział że ja dziś mam ochotę pracować?
- To w takim razie mi też się nie chcę.
- Czekaj co? Ale przecież ty tak nie możesz - Bez żadnego odzewu ominął mnie i wszedł do środka przy okazji ściągając buty po czym skierował się prosto do salonu, więc od razu zamknęłam drzwi i poszłam za nim - co ty robisz?
- Siedzę, a co nie widzisz?
- Nick możesz wyjść? Zaraz obudzisz mojego tatę i wtedy to on ciebie wygoni.
- Wyjdę jeżeli pójdziesz ze mną.
- Ale powiedziałam że dziś nie idę do pracy.
- A ja powiedziałem że też dziś nie pracuję.
- Z tobą jest gorzej niż z dzieckiem.

~~~

Po godzinie zdążyłam się ogarnąć bez zjedzenia czego kolwiek ponieważ chłopak brunet wyciągnął mnie z domu wsadzając do samochodu. Po chwili zauważałam że on również wsiadł do środka. Przez chwilę myślałam że po prostu chciał mnie zdenerwować co i tak zrobił ale do tego wszystkiego odpalił silnik i zaczął gdzieś jechać. Zaczęłam się z nim kłócić aby odwiózł mnie z powrotem do domu ale on uparcie trzymał na swoim. Po kilku minutach zobaczyłam że podjeżdżamy pod Mc'donalds. Chłopak bez zapytania czy cokolwiek chcę podjechał do drive thru (nie wiem czy dobrze napisałam) i coś sobie zamówił po czym podjechał do okienka aby zapłacić i odebrać zamówienie.

- Trzymaj - nagle podał mi jedną torebkę z jedzeniem w którym był tost z oferty śniadaniowej i kawa - Nie dziękuj, wiedziałem że jesteś głodna. A i nie musisz oddawać pieniędzy, potraktuj to jako miły gest czy coś jak wolisz.
- Ale-
- Nie ma żadnych ale, masz to zjeść.
- Odwieziesz mnie potem do domu?
- Nie.

I dokładnie na tym zakończyliśmy naszą rozmowę z której dowiedziałam się tyle co nic. Pewnie chłopak chcę mnie wywieźć gdzieś głęboko w las i zabić. No trudno, kto umrze to umrze i trudno.

Córka Mafii // Sapnap x Reader [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz