Byłam skołowana całą tą sytuacją że postanowiłam pójść pobiegać. Ubrałam czarne legginsy i różową bluzkę. Załączyłam muzykę w słuchawkach i wybiegłam z domu. Ciekawa jestem o co może chodzić Adzie i jej mamie. Zawsze jak biegam to rozmyślam nad sensem życia. Rzadko jest to pożyteczne. Kiedy leciała piosenka Stabil-Ona to zaczęłam myśleć o śmierci, o niebie i samobójstwie. Rozmyślałam biegając tak całe 2 godziny. Kiedy przybiegłam usłyszałam krzyki z sypialni mamy. Na początku się przeraziłam, ale dopiero potem uświadomiłam sobie co oni tam mogą robić. Spokojnie oddaliłam się do drzwi wyjściowych. Najpierw jednak wzięłam ubrania swoje na przebranie. Poszlam spacerowym krokiem do mieszkania Marcin. Zapukałam
- Hej co ty tutaj robisz? - zapytał Marcin
- Przyszłam do ciebie nie widać? - odpowiedziałam troszke lekceważąco.
- Wejdź. - powiedział
W jego mieszkaniu poszłam do łazienki i przebrałam się w normalne nie spocone rzeczy. Wzięłam u niego krótki prysznic. I umyłam głowę. Trochę głupio że wykorzystuje jego wodę ale no sory on wykorzystuje moją. Kiedy usiadłam na kanapie Marcin kończył przyrządzać spagetti. Usiedliśmy przed telewizorem i jedliśmy oglądaliśmy i gadaliśmy o głupotach. Po 3 godzinach postanowiłam pójść już do domu Ady i jej mamy. Kiedy szłam to tak samo jak każda kobieta przyglądałam się wystawą i komentowalam w myślach. Musicie wiedzieć że prowadzę bloga o modzie polega to na tym że codziennie piszesz jakieś anegnotki o ciuchach a raz w tygodniu pokazujesz swoja stylizację. Naprawdę super sprawa próbuje do wspołpracy poprosić kuzynkę Marcina może coś więcej z tego będzie.
Kiedy doszłam do białego domu z ogródkiem zadzwoniłam do drzwi. Otworzyła mi mama Ady. Zmieniła się bardzo. Dużo schudła i wogóle. Była inna.
- Proszę wejdź - powiedziała cicho. W tle usłyszałam czyjś szloch. Pewnie Ady. O co w tym wszystkim chodzi??
- Hej Co sie stało kochana?- powiedziałam Adzie
- Jestem to znaczy byłam w ciąży...
- Jak to byłaś?? I skim??- zapytałam niedowierzając
- To wszystko moja wina - zaczęła mówić ale jej mama przerwała
- To nie twoja wina że poroniłaś. -
Po tych słowach podeszłam do Ady i ją przytuliłam i tak nic nie mówiłyśmu przez dłuższy czas. Jeszcze troche pogadałyśmy o radosnych rzeczach. Kiedy kierowałam się do drzwi zapytałam mame Ady
- Kto to zrobił? I czemu ona się o to obwinia?
- To ten gwałciciel. I nie wiem czemu ona sie o to obwinia. - powiedziała
- Wiem że to dla pani pewnie też jest trudne. Ja spróbuje jakoś jej pomóc otrząsnąć się z tego. - powiedziałam i pożegnałam się z mamą Ady.
*
- Mamo mam sprawę do ciebie Co mogę zrobić żeby Ada się lepiej poczuła??
*
- witam na terapii psychologicznej
*
- Czemu się pani obwinia ?
I taką terapie miała codziennie przez 2 miesiące Ada. Dużo przeszła i potrzebowała tego...
Po 2 miesiącach Ada była nie do poznania. Dużo się uśmiechała. Jednym słowem mówiąc pokochała życie. Zresztą u mnie w życiu też się wiele zmieniło...
Hejo kochani
po 1 przepraszam ze mnie tak długo nie było ale to przez naukę TO WSZYSTKO JEJ WINA
po 2 nie za bardzo miałam wenę a jak już miałam to nie miałam czasu pisać
po 3 dziekuje za wszystkie komentarze gwiazdki i wogóle jestescie kochani ;*
Dedykuje to mojej przyjaciółce prosze przeczytajcie jej opowiadanie i gwiazdkujcie bo ona chce skończyc pisać jak jeszcze dobrze nie zaczęła jej nazwa to : @sadnialler
zuza proszę nie zabij mnie :*
ps. rozdział nie sprawdzony