14.

1.7K 93 0
                                    

-Teraz twoja kolej... - usłyszałam za sobą męski głos. Chyba już go gdzieś słyszałam. Spojrzałam na Adę z widocznym strachem w oczach. Mężczyzna podszedł do mnie i odwiązał mnie i odlepił taśmę z moich ust. Po czym brutalnie rzucił mnie na materac. Nie wiedziałam co robić byłam sparaliżowana strachem. Nie wiem kiedy moja przyjaciółka zaczęła krzyczeć żebym uciekała. Poźniej mężczyzna uderzył ją metalowym prętem w głowe a ta straciła przytomność. Po czym podszedł do mnie. Byłam przygotowana na najgorsze. Chwycił mnie za włosy i powiedział żebym mu się oddała po dobroci albo weźmie mnie siłą. Namietnie z odrobiną brutalności zaczął mnie całować w szyję zostawiając mokre od śliny ślady.
Nagle do pokoju wparowała grupa antyterorystów i pochwyciła go. Ja upadłam zdezorientowana na podłogę. Nagle dwóch funkcjonariuszy wzięło mnie i Adę i wyprowadziło nas na zewnątrz. Kiedy oprzytomniałam byłam wkładana razem z przyjaciółką do karetki. Nie wiedziałam co się dzieje. Pamiętam że koło tego tam gdzie byłam zobaczyłam samochód z: mamą, Adamem, Moniką i Marcinem. (Adam chłopak mamy). Obudziłam się w szpitalu podłączona do kroplówki. Obok mnie siedział Marcin.

- Gdzie ja jestem? - spytałam słsbym głosem.
- Odpoczywaj kochanie poźniej ci wytłumacze. - powiedział
- A teraz śpij. - powiedziała mama która stała po drugiej stronie łóżka i przytulała rozdygotaną Monikę.

*
Ze szpitala wyszłam po 5 dniach. Ada została tam dłużej o 3 dni i jeszcze została skierowana do psychologa który ma jej pomóc otrząsnąć się po tym wydarzeniu.

- Mamo jak to się stało że policja przyjechała wtedy i wogóle jak wy się tam też znalezliście? - spytałam tydzień po tej sytuacji.
- Jak przyjechaliśmy z Adamem do domu to zobaczyliśmy po rozbijane rzeczy w domu głównie w kuchnie. Na wycieraczce znaleźliśmy kartkę na której pisało :
mamy dziewczyny nie wzywajcie glin a nikomu nic się nie stanie.
Wtedy zemdlałam i Adam zadzwonił do swoich znajomych z laboratorium i zebrali odciski palców z tej kartki za pomocą najnowszego urządzenia. Okazało się że to były odciski palców znanego gwałciciela. Policja namierzyła go i ujęła a dalej to już sama wiesz jak było. Powiem ci tyle jestem dumna z twojego Marcina jak się dowiedział kto was porwał od razu wszystko wiedział co robić. Domyślił się kim może być ten okrutny człowiek. - zakończyła tą rozmowę mama i przytuliła mnie mocno.

miesiąc później
Ada nie odpisywała nie dzwoniła ani nie pojawiała się na facebooku. Ja sama dzwoniłam do niej ze sto razy. I nikt nie odpowiadał. Dzisiaj postanowiłam zadzwonić do jej mamy.
- Halo? - zapytał głos
- Witam tu mówi Aneta czy mogę porozmawiać z Ada? - zapytałam
- Właśnie wróciłyśmy z Paryża. Zabrałam ją tam żeby odetchnęła po tym wszystkim. A ty jak się już czujesz? - zapytała mama Ady
- A tak średnio cały czas mam koszmary. Czy mogłabym się spotkać z Adą. - zapytałam
- Myślę że ona cię teraz najbardziej potrzebuję. - powiedziała.
- Stało się coś jeszcze? - zapytałam
- Przyjdź do nas dzisiaj wieczorem. - powiedziała mama Ady i rozłączyła się.

__________________________

Witajcie kochani ;*
kończyłam pisać ten rozdział na przystanku autobusowym a opublikowałam go w szkole. Patrzcie jak się dla was poświęcam ;*
Dzieki za wyświetlenia gwiazdki i komentarze.
Ciekawi co dalej? To czekajcie cierpliwie na next.
A i sory ze dzisiaj tak krotko ale brak czasu tyle nam testow dowalili ze masakra
Pozdrawiam xx

kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz