Po korytarzu szedł... Karol mój były. Wydawało mi się, że chciał coś powiedzieć ale to chyba tylko przypuszczenie. Na przywitanie przytuliliśmy się jak to dobrzy znajomi. Ja to mam jednak w życiu pecha. Całe zajście obserwował Marcin. Kiedy pożegnałam się z Karolem, Marcin do mnie podszedł i zaczęliśmy rozmowe.
- Kto to był? - spytał.
- Nie no spokojnie to tylko mój najlepszy przyjaciel. - odpowiedziałam.
- To dobrze bo już się zmartwiłem. - powiedział chłopak.
- A czym się zmartwiłeś?? - spytałam
- Że masz chłopaka. - powiedział zawstydzony i spuścił wzrok. Widziałam że jest zestresowany więc zmieniłam temat rozmowy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Niestety przerwa dobiegła końca i musieliśmy się pożegnać. Dowiedziałam się że kończy lekcje o 15 35.
Ja kończe o 14 40 więc musiałabym na niego poczekać. Ale dla niego jestem w stanie czekać nawet całe wieki. Na mojej ostatniej lekcji czyli wdżetu rozmawialiśmy o miłości przypadek? Nie sądze...
Po skończonych lekcjach poszłam do szatni aby wziąć swoje ubrania. Wziełam telefon i zadzwoniłam do mamy.
M - no co się stało?
A - Mamo bo ja chciałabym zostać jeszcze w szkole bo muszę wydrukować sobie wiadomości o odżywianiu się storczyka na biologie.
M - Dobrze to o ktorej będziesz??
A - Autobus mam o 15 50 to będę okolo 16 20 okej?
M - Dobrze zadzwoń jak będziesz juz w autobusie.Po tych słowach rozłączyłam się i poszłam wydrukować te informację. Nawet nie wiedziałam że storczyk się odżywia. Jak znalazłam te informacje to do ksero włożyłam 20 groszy żeby mi się wydrukowało.
15 20
Masakra jeszcze całe 15 minut. Postanowiłam pójść do łazienki poprawić.
Przecież trzeba jakoś wyglądać nawet w autobusie.
( dryyyń )Nareszcie!! Zobaczyłam go w oddali wyszedł z sali pierwszy. Wygląda tak pięknie w tych rurkach. Podszedł do mnie i się przytuliliśmy jak to przyjaciele. Chłopaki z jego klasy patrzyli się na nas. Taki Adrian (też całkiem przystojny ale ja wole Marcina )
- Ej ja tez chcę przytulaska. - powiedział Adrian. Ja tylko sie dyskretnie zaśmiałam i odeszłam do szatni z Marcinem. Nagle poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. To był Marcin. Przezemnie przeszły dziwne prądy. Dziwne...
Kiedy się ubieraliśmy zachowywaliśmy się jak 13 letnie dzieci. On jak dżentelmen podał mi kurtke, od razu stwierdziłam że to dziwne. Później zabrałbki czapke i szalik. Zaśmiewaliśmy się ze siebie nawzajem. Nagle przypomnieliśmy sobie o autobusie. Wybiegliśmy ze szkoły. Biegliśmy w strone przystanku. Musieliśmy przyśpieszyć bo zobaczyliśmy nadjeżdżający autobus...
*******************
mam nadzieję że nie zanudzam.
Ciekawi czy zdążą ?? Jeśli widziałeś/łaś
zostaw po sobie gwiazdkę lub komentarz. Pozdrawiam swoją pierwszą czytelniczekę Zuzę ;*