14

169 21 14
                                    

George poczuł pod sobą bicie serca, ruszając się, czuł ciężkie ramiona na sobie i delikatny zapach wody kolońskiej pod nim. Uśmiechnął się do siebie, wspominając ostatnią noc.

Mocniej wtulił się w Dream'a.

"Nie śpisz" Wymamrotał Dream. 

"Ta, właśnie się obudziłem."

"Spałeś dobrze?"

"Tak" George zachichotał. Tak naprawdę to była najwygodniejsza noc od lat.

"Chcesz śniadanie?" Dream się uśmiechnął.

"Trochę nie bardzo chcę się ruszyć." Jęknął, wtulając się dalej w Dream'a

Dream uśmiechnął się. Podniósł rękę do włosów George'a i zaczął je przeczesywać.

Zabrzmiało pukanie do drzwi.

"Wiem, że  oboje nie śpicie, czy możecie tu wyjść? Muszę z wami porozmawiać." Z drugiej strony drzwi słychać było stłumiony głos Sapnap'a 

Oboje niechętnie wyciągnęli się z ciepła łóżka i siebie nawzajem.

Weszli do salonu, podczas gdy Sapnap siedział na kanapie, wyglądając na zdenerwowanego. 

"Co tam?" Dream usiadł na innej, oddzielnej kanapie kiedy George z jakiegoś powodu zdecydował usiąść ze skrzyżowanymi nogami na podłodze.

"George, twoja banda na serio wystartowała, to po pierwsze."

 "Ta, słyszałem" Wymamrotał, wycierając sen z powiek.

"Nie, serio George, twoich followersów jest teraz prawie tyle, co Dream'a"

George zachichotał w niedowierzaniu, kręcąc głową, jak gdyby byłby to tylko mały żarcik.

"Tak, jasne" Prychnął, odsuwając się lekko do tyłu.

"A ty, Dream, ty jesteś naprawdę do niczego w odbieraniu telefonu." Sapnap zachichotał. 

"Byłem rozkojarzony..?"

"No co ty nie powiesz" Sapnap patrzył raz na Dream'a a raz na George'a, a potem z powrotem na podłogę.

"Która godzina, mam występ o szóstej" George lekko się rozprostował.

"Tym się nie martw, dzisiaj nie występujesz." 

"Czekaj- dlaczego?" George wyglądał na nieco zniechęconego.

"Po wczoraj tłumy były za duże. Halo nie może zapewnić miejsca z tylu ludziom, więc musicie znaleźć większe miejsce." 

"Co masz na myśli przez 'Halo nie może zapewnić'? Występowaliśmy tam od lat, nie może nas tak nagle wyrzucić!" George był teraz wyraźnie zdenerwowany. 

"On nie chce, ta samo jak Skep, ale nie mają wyboru. To kwestia zdrowia i bezpieczeństwa. Bar może utrzymać maksymalnie 120 osób, a wczoraj było ich 400 z cholernie długą kolejką"

"Kłamiesz"

"Poważnie, George! Nawet po tym, jak wyszedłeś było bardziej ruchliwie, cała moja strona główna na twitterze jest pełna plotek o 'napięciu pomiędzy tobą i blondynem'." Sapnap potrząsnął głową. Wiedział, że są pozytywy i negatywy tej sytuacji. 

George przeczesał włosy ręką, próbując to rozgryźć.

"Więc co robimy?" Zmarszczył brwi.

Dream zaczął subtelnie machać rękami i podskakiwać nogą, przygryzając dolną wargę, w końcu wstał, wszedł do swojej sypialni i trzasnął drzwiami bez słowa. 

George wstał, "Nie, po prostu daj mu chwilę"

"Co się z nim dzieje?" Zmarszczył ponownie brwi, siadając z powrotem i patrząc na Sapnap'a 

"Nie radzi sobie dobrze ze zmianami, to zajmie trochę dostosowania, ale kiedy wszystko ogarnie, wszystko będzie dobrze, obiecuję" Sapnap uśmiechnął się.

"Okej, jeżeli jesteś pewny"

"Jeżeli mogę zapytać, co się dzieje między waszą dwójką?" Sapnap zachichotał.

"Przyjaciele, to wszystko."

"Tylko przyjaciele?" Uniósł brew, powstrzymując się od śmiechu.

"Tak, tylko przyjaciele"

"Spałeś z nim w łóżku ostatniej nocy, George."

"Spałem na podłodze"

"Znam Clay'a od prawie 10 lat, wiem, że nie pozwala nikomu spać w swoim pokoju, nawet na podłodze."

George wzruszył ramionami. "Tak się stało"

"hm, jeśli nalegasz"

"Więc o co chodzi z tym całym 'napięciem' na twitterze" George zmienił temat, Sapnap uśmiechnął się i wyciągnął telefon, włączając aplikację. Podszedł do George'a i oparł się o bok krzesła, pokazując mu coś na ekranie komórki.

Wideo nagrane było trochę z daleka. Ten ktoś musiał być po lewej stronie baru, dźwięk George'a śpiewającego Sweater Weather i bandy grające był trochę stłumiony, ta osoba pewnie trzymała rękę na mikrofonie w telefonie. Zaczęło się wyostrzać na George'u ale spłynęło do Dream'a, który uśmiechał się do niego z podziwem. Kamera wróciła do George'a, podchwytując jak przygryza usta między wersami, nikt oczywiście nie wiedział, że to coś, co robił za każdym razem, gdy się stresował. Kamera cofnęła się do Dream'a, który rumienił się obficie.

"Oh, nie jest tak źle, ludzie robią wielkie rzeczy z niczeg-" George przerwał w połowie zdania, zdając sobie sprawę z liczby like'ów i retweet'ów, jakie miało wideo; 690K Likes 209K Retweets

Sapnap nie kłamał. Naprawdę się wybili.

"Muszę wracać do domu, powiedz Dream'owi, żeby napisał do mnie, jeżeli czegoś by potrzebował- Przyniosę jego ubrania z powrotem jutro- "

George wstał i podniósł dżinsówkę Dream'a, ubrał się w nią, żeby zaryć fakt, że jest w ubraniach, w których spał.

Wyszedł szybko, zostawiając Sapnap'a, siedzącego w salonie, przygotowującego się do rozmowy z Dream'em.

----

tak, wiem, że jest 04:04 rano ...

"Approbation" DNF,PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz