Rozdział 16

2.9K 152 9
                                    

NOTKA POD RODZIAŁEM! P I L N E

-No dobra, ale śpię na łóżku okej?

-Ale razem?

-No wiesz, chyba się zmieścimy..- chłopak zaczął zabawnie poruszać brwiami.

-Chyba prześpię się w wannie.

-Oj żartuję przecież.

Postanowiliśmy wracać na piechotę. Kiedy byliśmy mniej więcej w połowie drogi zauważyłam Cameron'a z jakąś dziewczyną. Siedzieli przed kawiarnią i jak widać dobrze się bawili.

-Trzymaj- powiedziałam do Jack'a wręczając mu torby z zakupami.

-Ale..

-Weź je.

Zaczęłam zmierzać w kierunku miziającej się pary. Zbliżając się do nich byłam jeszcze bardziej wkurzona, niż 10 minut temu.

-No proszę, ładnie tak to lecieć na dwa fronty?

-Co, o co ci chodzi?

-Przed chwilą byłaś z Gilinsky'm. No, bracie, ale żeś sobie wybrał dziewczynę.

-Aa, zerwałam z nim.

-Mi to nie przeszkadza.

-Cameron!

-No co?- wszyscy przechodnie się na nas patrzyli, zupełnie jakbyśmy odstawiali teatr.

-Nie no to jakaś paranoja.

-Skylyn, ja tobie nie mieszam się do związków. Daj spokój. Tak w ogóle to ktoś na ciebie czeka.- wskazał palcem na Jack'a.-Powoli odbijasz mi przyjaciół..

-Taa, a ty laski swoich kumpli. Jeżeli pojawi się w naszym domu chociaż raz, wyprowadzam się.

-I niby gdzie pójdziesz? Pod most?

-Mnie stać na coś przyzwoitego, ale miło, że pochwaliłaś się swoim miejscem zamieszkania.

Milly tylko warknęła, na co ja rzuciłam jej jeden z tych udawanych uśmiechów pełnych nienawiści. Spiorunowałam brata spojrzeniem, poprawiłam pompona na czapce i odwróciłam się na pięcie, żeby wrócić do blondaska.

-Co się stało?

-Ta laska zaczyna mi coraz bardziej działać na nerwy. Uh szkoda gadać. Idziemy?- zapytałam na co chłopak tylko przytaknął

-Słyszałem, że za kilka dni masz urodziny, prawda?

-Taak, kto ci o tym mówił?

-Gilinsky cały czas mi o tym gada. Ostatnii nawet wpadł w panikę, bo nie wie co ma kupić.

-Mhm.- byłam lekko zaskoczona. On? I gadanie o moich urodzinach? 

-W końcu w domu!-krzyknęłam rzucając się na kanapę.

-Ej! Zdejmuj buty, przed chwilą tu sprzątałem.

-No już, przepraszam. Co będziemy robić?-zapytałam odstawiając buty.

-A na co masz ochotę?

-W sumie to nie wem, ale nie chcę powtórki z Chuppy Bunny.

-Hm, dawno nie wrzucałem nic na YouTube.

-Ej, ej. Blondi. Jaja se robisz? Ja i kamera to związek bez przyszłości. Tak samo jak chemia albo matma.

-Oj daj spokój.

-Ja w to wchodzę.-powiedział Aaron jednocześcnie przechodząc na blond stronę mocy.

-Nie żeby coś, ale jesteś przegłosowana!

-Niech wam będzie. I co niby chcecie robić?

Chłopcy spojrzeli między siebie, po czym tajemniczo się uśmiechnęli.

-O nie. ŻADNYCH CHALLENGÓW! Nie wystarczy wam poprzednie i widok latających pianek Cameron'a?

-Zawsze coś zepsujesz.- oburzył się Aaron.

-Wróciłem!- krzyknął Cam.

-Aaron, odbiłeś kiedyś swojemu kumplowi dziewczynę?

-Skylyn daj sobie spokój. Dobrze ci radzę.

-Bo co?

-Chyba pamiętasz, że zostałem tu tylko i wyłącznie ze względy na ciebie..

-Możesz sie wyprowadzić. A jak nie ty to ja. Wspomniałam ci już o tym wcześniej.

Moja sprzeczka (a raczej kłótnia) z Cameron'em trwała dość długo, przez co zmarnowałam kolejne cztery godziny swojego życia na tego palanta zapatrzonego w żywą torebkę foliową. Plastik, implanty i botoks.

-Może w końcu skończycie?- zapytał z wyrzutem Aaron najwyraźniej znudzony całą sytuacją.

-Masz rację. Nie ma sensu kłócić się z tą kretynką.

Wystawiłam mu język, po czym oznajmiłam, że idę zrobić sobie herbatę.

-Co powiesz na filmik na Snapchats zamiast kamery?- zapytał Jack łapiąc za jabłko leżące w misce.

-Wszystk jedno.

-Siedzimy w salonie, czy idziemy do Aaron'a?

-Chyba lepiej będzie się przenieść.

Zabawiłam się w wredą siostrę i zabrałam wszystkie słodycze ze sobą. Przez jakieś 10 minut siedzieliśmy w ciszy, ale Jack tego chyba nie mógł znieść i włączył film.

***

-Nie! Błagam! Dosyć!-krzyczałam próbując łapać oddech. Byłam torturowana przez Aaron'a, a Jack nagrywał to na snapchata. Jego historia była zapełniona naszymi filmikami i zdjęciami.

-Ej, może tak troche ciszej? Jest druga w nocy.-Miałam ochotę wybuchnąć śmiehem na wdok zaspanego Camron'a.

-Spadaj.

********************
WITAM! TO JA! WRÓCIŁAM. PRZEPRASZAM ZA MIESIĄC NIEOBECNOŚCI ALE:
1) BRAK WENY
2) MIESIĄC PISAŁAM ROZDZIAŁ I TO JEDEN (WTF TO CHYBA TYLKO JA TAK UMIEM XD)
3) MAM DO WAS SPRAWĘ. OTO ONA:

wiec zapewne domysleliscie sie kogo ukrylam pod postacia Milly.
Wiem ze niektorym moze sie to nie podoba, ale to fanfiction jest pisane przeze mnie i wyrazam swoje zdanie na ten temat. Jestem gotowa na jakakolwiek krytyke.

Our little world/Jack GilinskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz