- Crowley?! Co ty tu do cholery robisz?!- powiedział zdziwiony Halt.
Crowley zaprowadził go w pusty ciemny korytarz i powiedział :
- Wróciłem, bo mi się już tam nudziło.- odpowiedział rudzielec.
- A co ty powiedziałeś królowi?- spytał Halt.
- To samo co tobie.
- I jak na to zareagował?
- Miał taką samą minę jak i ty, ale posadę wcześniejszą mi przywrócił. A zwiadowcom kazał powiedzieć, że po prostu wybrałem się na długą misję.
- No tak. To było do przewidzenia.- odburknął Halt.
Zwiadowca spojrzał na małego wilczka trzymanego przez Halta :
- Czy to Will? I co jemu się stało?
- Tak to jest Will i jest mi jak najszybciej potrzebny lekarz. Powiadom o tym króla.- poprosił Halt.
- Daj go do mojego apartamentu. Dam wam znać, kiedy przyjdzie lekarz. - powiedział Crowley i odbiegł.
Halt też ruszył biegiem do pokojów Crowleya.
Kiedy tam dotarł położył na kanapie Willa i spytał się go :
- Willu słyszysz mnie?
Will otworzył oczy i powiedział :
- Tak Halt.
- Kiedy przyjdzie Crowley musisz się przemienić. Dasz radę?
- Powinienem dać radę.
- Od tego zależy twoje życie, więc mam nadzieję, że dasz. I na litość Boską, zacznij je w końcu oszczędzać.
- Postaram się.
Do pokoju wpadł Crowley i powiedział :
- Lekarz idzie.
Will zamknął oczył i przemienił się w człowieka.
Halt z ulgą zobaczył, że Will znowu jest człowiekiem, ale znowu niepokoiła go ta niezdrowa szarość jego skóry.
Do pokoju wpadł lekarz i kazał się Crowleyowi i Haltowi odsunąć na bok.
Potem zaczął szyć rany Willa i nakładać jakieś maści oraz zmieniać mu bandaże.
Gdy skończył otarł ręce w fartuch i zapytał się zwiadowców :
- Który jest jego mentorem?
- Ja.- odpowiedział Halt.
Lekarz popatrzył na niego :
- Chłopak jest w opłakanym stanie, ale jeśli przeżyje dzisiejszą noc, to będzie żył. Aczkolwiek jeśli przeżyje noc, to jego dalsze leczenie będzie dosyć...nieprzyjemne.
- To znaczy?- spytał się go Halt.
- Kiedy rany będą się goić, może mieć silne bóle brzucha , bóle ponad ludzką miarę i należy mu wtedy podać środki przeciwbólowe, ale te najsilniejsze. Możę też mieć gorączkę i nadmiernie się pocić. - wyjaśnił mu lekarz.
- Dobrze. Dziękuję doktorze.
Mężczyzna skinął mu głową i wyszedł z pokoju.
Halt podszedł do ucznia :
- Will?
- Tak?- odpowiedział chłopak cichym i zachrypniętym głosem. Jego przekrwione oczy spojrzały wprost na Halta.
Halt chciał mu już oznajmić, że jedzie bez niego do Arydii, ale się powstrzymał. Widok Willa był naprawdę przerażający i Halt stwierdził, że może ten temat przemilczeć, do czasu aż chłopak poczuje się lepiej, więc tylko odpowiedział :
- Odpoczywaj. Jak coś, to jestem w pokoju obok. Płaszcz masz zawieszony na krześle , a pochwę z nożami masz na szafce nocnej.
Potem wyszedł z pomieszczenia.
------------------------------------------------------------>
Zwiadowców obudził krzyk.
Od razu wstali i wbiegli do drugiego pomieszczenia.
Halt zobaczył Willa krzyczącego i zwijającego się z bólu na łóżku. Przetarł ręką zaspane oczy.
Czy to się nigdy nie skończy? Dlaczego on wiecznie musi się pakować w jakieś kłopoty?
Mruknął tylko do Crowleya :
- On ewidentnie nie jedzie ze mną do Arydii.
Rudowłosy zwiadowca tylko pokiwał głową.
Halt podszedł do Willa, wyciągnął z kieszeni maść z cieplaka i posmarował nią ranę chłopaka.
Will otworzył oczy, spojrzał na Halta i powiedział do niego w myślach :
- Halt zabij mnie.
Zwiadowca spojrzał z posępną miną na swojego ucznia. Zwijał się z bólu, na jego czole widniały wielkie krople potu, wzrok wręcz błagający by go zabić i choć była noc, to doskonale można było dostrzec niezdrowej szarości odcień skóry Willa.
- Nie zrobię tego.- odpowiedział Halt.
- Proszę Halt. Ja już nie wytrzymuję. Zabij mnie, a jak ponownie wrócę, to rany się przecież zagoją. Wcześniej nie wyciągnąłeś wideł, to się nie zagoiły, a teraz to zrobią. Proszę Halt.
- Nie zrobię tego Willu, bo to nie jest rozwiązanie. To jest twoje 7 życie. Jak cię zabiję zostanie ci tylko 6 i co zrobisz wtedy w nagłych sytuacjach? Jak nie zdążysz się obronić? Śmierć to nie jest rozwiązanie wszystkiego.- Halt wiedział, że chłopak bardzo cierpi i że rzeczywiście śmierć byłaby już dla niego lepsza, ale nie mógł go zabić ze względu na to jak mało żyć mu już zostało i dlatego, że było to po prostu dla niego niemoralne. Jak mógł pozbawić życia własnego ucznia?
Podszedł do niego Crowley i szepnął do niego :
- Halt zrób to. Will i tak może nie dożyć do rana, a tak to tylko skrócisz mu męczarnie. Wiem, że zostało już mu mało żyć, ale to jest...wyjątkowa sytuacja. I dzięki temu chłopak szybciej dojdzie do siebie.
Halt zamyślił się.
Czy jest w stanie to zrobić?
Czy jest w stanie zabić Willa?
Nie, ale jeśli to miałoby mu pomóc i skrócić cierpienie...
- Dobrze zrobię to.- odpowiedział cicho Halt.
Wziął do ręki jeden z noży do rzucania.
- Zrobię to Willu, ale to pierwszy i ostatni raz.- powiedział Halt do chłopaka.
- Dziękuję.
Zwiadowca przyłożył nóż do gardła chłopaka i szybkim ruchem podciął mu gardło.
Potem upuścił nóż, odwrócił się i wyszedł z pokoju.
Chciał być sam.
C.D.N.
CZYTASZ
Szpiego-zwiadowca 3 [ ODWIESZONE]
FanfictionA więc... zacznijmy od tego, że skandianie przybywają do Araluenu i proszą o pomoc, gdyż Erak został porwany przez Arydów dla okupu. Oczywiście król posyła na pustynne tereny Willa i Nika oraz Halta i Evanlyn. Will i Niko są już na ostatnim roku nau...