Will i Halt wbiegli na polanę.
Chłopak przeszedł transformację i powiedział :
- Jak dobrze być w domu.
- To prawda.- powiedział Halt, który już też się przemienił.
Oboje weszli do chatki.
Każdy poszedł do swojego pokoju, żeby spakować potrzebne rzeczy. Kiedy wszystko było gotowe, Halt stwierdził, że mogą z Willem potrenować jeszcze walkę w ręcz.
Tak się bili, że walka przeniosła się trochę w las. Gdy w końcu skończyli była już noc i księżyc wszedł wysoko. Była pełnia. Kiedy księżyc pokazał się w całej swojej okazałości, Halt nagle zamienił się w wilka i głośno zawył. Zaczął też iść powoli w stronę Willa i groźnie warczeć.
Will zrozumiał co się dzieje i szybko też zamienił się w wilka.
Zaczął mówić do Halta :
- Halt przestań. Opamiętaj się. To ja, Will. Halt musisz, to przezwyciężyć, słyszysz? Oprzyj się temu.
Ale to nie poskutkowało.
Czarny wilk jednym susem pokonał dzielącą ich odległość , pochwycił mniejszego wilka i rzucił nim jak szmacianą lalką.
Will ciężko uderzył o drzewo.
Zanim zdążył wstać przypadł do niego czarny wilk i jego wielkie kły zatrzasnęły się na jego szyi jak wielkie kleszcze. Zaczęły go dusić.
Will zawył z bólu i zaczął się siłować.
- Halt przestań! To ja Will! Przestań! To ja!
Dopiero wtedy Halt się opanował. Puścił Willa i cofnął się o krok. Jego wzrok był pełen przerażenia.
Will teraz mógł nabrać pełnym wdechem powietrza. Zastrzygł uszami. Ktoś był w tych krzakach.
Obrócił głowę i zobaczył tam jakiegoś wieśniaka z małym łuczkiem w ręku celującego w Halta. Jak widać byli zbyt głośno i ktoś musiał sobie pomyśleć, że jakiś obcy wilk próbuje zaatakować młode z innego stada i postanowił pomóc.
Will rzucił się szybko i odepchnął Halta na bok, gdy zobaczył, że strzała została wypuszczona.
Padł ciężko na ziemię, gdy drewniany bełt zagłębił się w jego klatce piersiowej.
Pochłonęła go ciemność.
------------------------------------------------------------>
Obudził się później na dywanie w chatce Halta. Spojrzał przez okno. Nastał już świt.
Obrócił głowę i zobaczył Halta siedzącego na krześle z posępną miną i przyglądającemu się mu.
- Will ja...przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Ale ja wiem. Kiedy wilk osiągnie pełnie swoich mocy w pełnię księżyca, samoczynnie zamieniasz się w wilka. Jesteś wtedy bardzo agresywny. Przez pierwsze kilka pełni będzie ci ciężko, ale musisz się nauczyć to opanowywać. Ja z Nikiem też przez to przechodziliśmy. Nie było nam łatwo i oboje byliśmy czasami blisko pozabijania siebie nawzajem. Żeby nauczyć się to opanowywać, musisz stale pamiętać kim jesteś naprawdę. Dlatego cię rozumiem i nie przepraszaj mnie za coś, co nie jesteś w stanie na razie opanować. Ja też czuję w każdą pełnię ten zew, ale umiem się temu oprzeć. Ty też się tego nauczysz.
- Przeze mnie straciłeś kolejne życie. Zostało ci ich już tylko 6. Na cholerę mnie wtedy osłoniłeś przed tą strzałą. Ja mam w dalszym ciągu 9 żyć, a ty już nie! Will zacznij w końcu myśleć!
- Umiem zadbać o siebie. Nie jestem z porcelany. Przestań mnie tak traktować.
- Ale ty chyba dążysz do tego, żeby być chyba taki.- powiedział gniewnie Halt.
Nastało niezręczne milczenie.
Will spróbował wstać. Zapiszczał cicho.
Spojrzał na swoją prawą przednią łapę. Wystawała z niej średniej wielkości drzazga.
- Wybacz. Nie zauważyłem jej wcześniej.-powiedział Halt i zamienił się w wilka.
Podszedł do Willa, który położył na łbie uszy.
Halt złapał pyskiem za kawałek drewna i z całej siły pociągnął.
Gdy wyszła cała drzazga, okazało się, że była większa niż przypuszczali, tylko była po prostu głęboko wbita w łapę Willa.
Poleciała krew. Will próbował zdławić w sobie skomlenie. Nie całkiem mu to wyszło.
Czarny wilk wiedziony swoim wilczym instynktem, podszedł do młodszego i polizał mu ranę.
Natychmiast mu się zagoiła.
Will otworzył szerzej oczy.
- Jak to możliwe? Masz moc uzdrawiania? Ale i tak przecież magia magii nie uleczy. Tak było w przypadku mnie i Nika. Jego moc nie działała na mnie.
Halt się cofnął. Widocznie też był zaskoczony.
- Widocznie jestem trochę inny niż wy. Nawet nie wiedziałem, że tak mogę. To było odruchowe.
Oboje się zamienili w ludzi.
Halt odwrócił wzrok od Willa.
- Bałeś się mnie. Wyczułem to.
Zmieszany Will podrapał się po karku i odpowiedział :
- Wybacz to też było odruchowe. Ja się ciebie nie boję, po prostu...
- Po prostu się mnie boisz.- wciął mu się w słowo Halt.- I słusznie. Też bym się bał na twoim miejscu.- odwrócił się do niego plecami.- Od dnia dzisiejszego nie jesteś już moim uczniem. Oddaję cię pod naukę Crowleya. Dopóki nie opanuję tego czegoś.
- Co?! Nie Halt! Nie możesz!- krzyknął zaskoczony i zagniewany Will.
- Oczywiście, że mogę i to zrobię. Napiszę tylko list wyjaśniający do Crowleya.- odparł bezbarwnym głosem Halt, sięgnął po kartkę i pióro i usiadł przy stoliku zabierając się za pisanie.
- Nie! Ja się na to nie zgadzam! Przecież ja nic nie zrobiłem!
- Ty nie. Ale ja mogłem coś zrobić tobie. Zrozum to Willu, że robię to dla twojego bezpieczeństwa. Aha i twojej opinii nie biorę pod uwagę.- powiedział stanowczym głosem Halt.
- Po prostu ja ci tylko przeszkadzam i chcesz się mnie pozbyć!- krzyknął ze łzami w oczach Will , zamienił się w wilka i pobiegł do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi tylnymi łapami.
- Willu...- zaczął Halt potem zrezygnował.- Może to i lepiej, że tak myśli. Przynajmniej wtedy odejdzie i nie będzie się upierał, żeby zostać ze mną.- powiedział Halt do siebie i skończył pisać.
C.D.N.
CZYTASZ
Szpiego-zwiadowca 3 [ ODWIESZONE]
FanfictionA więc... zacznijmy od tego, że skandianie przybywają do Araluenu i proszą o pomoc, gdyż Erak został porwany przez Arydów dla okupu. Oczywiście król posyła na pustynne tereny Willa i Nika oraz Halta i Evanlyn. Will i Niko są już na ostatnim roku nau...