Rozdział 14

60 5 13
                                    


Kilka godzin wcześniej u Willa...

Lili przyprowadziła Willa do wielkiej skały, na którą zaczęli się wdrapywać. Miała ona kształt dziobu okrętu skierowanego do góry, a na jej szczycie znajdowała się przysłonięta bluszczem jaskinia.

- Nazywamy to skałą księżyca.- powiedziała z dumą Lili do Willa.

- Robi wrażenie.- odpowiedział z podziwem Will. Rzeczywiście. Skała zrobiła na nim wielkie wrażenie.

- Na szczycie tej skały lubimy przychodzić i wyć do księżyca.- powiedziała podekscytowana wilczyca. Widać jak dużo radości sprawiało jej oprowadzanie nowej osoby. Will z rozbawieniem pomyślał, że jak tak dalej pójdzie, to Lili zaraz zacznie przed nim skakać.

Zobaczył dwa siłujące się ze sobą wilki, które trzymały w zębach wielki patyk i każdy ciągnął w swoją stronę.

Gdy odwrócił wzrok, zobaczył Lili trzymającą podobny patyk w zębach i patrzącą na niego zachęcającym i łobuzerskim wzrokiem.

- No dalej.- powiedziała do niego w myślach.- Spróbuj. To jest fajne.

Will stwierdził, że czemu by nie i złapał za drugi koniec patyka. Zaczęli się siłować. Później oboje się poślizgnęli i padli na ziemię. Zaczęli się śmiać. W ich wykonaniu w postaci wilków, ich śmiech wyglądał jak pojedyncze szczeknięcia.

Will czuł się rewelacyjnie. Pomyślał, że nie czuł się tak dobrze już od miesiąca.

Nagle na młodą wilczycę padł cień i odezwał się  surowy głos :

- Lili doprawdy, zachowuj się jak na córkę wodza przystało i nie rób mi już więcej wstydu. 

Will i Lili natychmiast poderwali się na łapy, a wilczyca położyła po sobie uszy i odpowiedziała ze skruchą w głosie :

- Przepraszam ojcze. Już nie będę. Przyprowadziłam kolegę. Na imię ma Will i jest wilkiem księżyca.

Wielki pustynny wilk o takiej samej sierści jak Lili spojrzał teraz na Willa. Jego oczy w podobieństwie do wilczycy, były czarne jak dwa węgle.

- Wilk księżyca , tak? To one jeszcze istnieją? I jakim cudem ty się tutaj znalazłeś?- spytał z wyraźną ciekawością wilk.

- Przypłynąłem tutaj wraz z moimi znajomymi, ale postanowiłem od nich odejść.  Nie pasowałem od nich. Odpowiadając na twoje pytanie to nie wiem czy są jeszcze jakieś wilki księżyca. Oprócz mnie i mojego dawnego mentora, który także nim jest. Przyjechał jeszcze ze mną mój przyjaciel Niko, ale on jest już zwyczajnym wilkiem. Wszyscy zostaliśmy wilkami z powodu wypicia magicznej mikstury.- wyjaśnił Will.

- Czyli tutaj jest jeszcze jeden wilk księżyca? I jest nim twój mentor? A to ciekawe...- powiedział wyraźnie z tego zadowolony wilk.- Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Aro. Przywódca watahy wilków krwawego księżyca.

- Wy też wypiliście jakiś magiczny napój, żeby stać się wilkami?- spytał się ciekawy Will.

- Nie. Moje plemię istnieje już od wieków. Zresztą , twoje też powinno jeszcze istnieć. I widać jest was jeszcze dwóch.- Aro powiedział to z naciskiem na "jeszcze".

Will nie zrozumiał o co mu chodziło.

- Ojcze, chciałam cię prosić, byś przyjął do naszego stada Willa.- poprosiła Lili, jak dotąd nie mówiąca ani słowa.

Wilk przyjrzał mu się uważniej.

- Umiesz walczyć? Tropić i węszyć? Polować?- spytał się go.

Szpiego-zwiadowca 3  [ ODWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz