W nocy dobili do portu w Arydii.
Kiedy wszyscy jeszcze spali, Will przeszedł cicho przez pokład i wyskoczył za burtę, lądując na miękkim piasku.
Potrzebował się przejść. Willa bardzo zadowalało, że jest noc. W dzień było za gorąco, za to w nocy był przyjemny chłód i mrok otulał go całego. Atmosfera idealna dla niego, ponieważ odzwierciedlało to, co nosił wewnątrz.
Obok portu mieściła się oaza z licznymi egzotycznymi drzewami. Kuszące zapachy pociągnęły wilka za sobą. Stwierdził, że i tak nie ma nic do roboty.
Podszedł do małego jeziorka, żeby napić się wody. Czysta, zimna woda to było to, czego teraz potrzebował.
- Kim jesteś?
Will podniósł głowę i popatrzył się w stronę skąd dochodził głos. Zza krzaków patrzyły na niego wielkie, żółte ślepia.
- Jestem Will. A ty kim jesteś?- spytał się Will.
- Jestem Leila. Dziwnie wyglądasz. Nie jesteś stąd, prawda?
- Nie. Przybyłem tu bo mam misję. Czym jesteś?
Z krzaków wyszedł wilk. Był zupełnie inny niż Will i inne wilki, które on znał. Wilk miał barwę piasku, a jego sierść była krótka w podobieństwie do Willa. Jego uszy były nieco większe.
- Jestem wilczycą z watahy wilków krwawego księżyca. Żyjemy nie daleko stąd. Nie wyczuwam tutaj innych wilków. Jesteś tutaj sam?- spytała się wilczyca.
- Przybyłem na okręcie wraz z... moimi znajomymi.- Will specjalnie użył innego słowa niż "przyjaciele".
- Pachniesz ludźmi.- zauważyła Leila.
- Bo w połowie nim jestem. Kiedy zechcę zamieniam się w człowieka.- wytłumaczył Will.
- Serio? Ja też tak mam. Czekaj, jesteś wilkiem księżyca, tak?
- Tak. Skąd o tym wiesz?- spytał zszokowany wilczek.
- Tacy jak my wiemy o innych gatunkach. Nie narodziłeś się wilkiem, więc o nas nie wiesz. Musiałeś zostać przemieniony przez jakiegoś alchemika, mam rację?- ciągnęła dalej wilczyca.
- Owszem. Ja i mój były mentor oraz mój kolega z którym przypłynąłem, zostaliśmy zamienieni przez magiczny wywar.- potwierdził Will. Był oszołomiony tym, że istnieją podobni do niego i że tak o nim dużo wiedzą. On w ogóle tej wiedzy nie posiadał.
- A gdzie twoja wataha?- pytała dalej Leila.
Will wiedział, że słowo "wataha" w języku wilków, jest bliskoznaczne z rodziną, więc odpowiedział :
- Nie mam jej. Już nie.
Wilczyca przekrzywiła łeb.
- Odwrócili się od ciebie, prawda? Nie chcą cię już znać?
- Tak.- Will poczuł jak napływa do niego fala gniewu. Odwrócili się od niego. Zostawili go samego.
- Więc przyłącz się do nas. Mój ojciec jest przywódcą naszego stada. Jeśli go poproszę, to na pewno cię przyjmie.- zaproponowała mu Leila.
Will zastanowił się.
W sumie, to czemu nie?
Ludzie, których kiedyś uważał za jego rodzinę odwrócili się od niego, bo przez własną nieuwagę zrobił coś złego. A Leila właśnie mu zaproponowała dołączenie do stada, choć wiedziała, że coś z nim nie tak, bo jego własni przyjaciele się od niego odwrócili. I na dodatek był tu obcy. A teraz być może znajdzie nową rodzinę. Swoją własną watahę, taką która go zaakceptuje takim, jakim jest.
A misja? Mógł ją porzucić, skoro dołączy teraz do nowego stada i zostanie tutaj już na zawsze i nie wróci już do Araluenu.
- Dołączę, jeśli pokażesz mi się w ludzkiej postaci.- odpowiedział Will.
Parę sekund później wilczyca zamieniła się w młodą dziewczynę, na oko w wieku Willa. Była średniego wzrostu, miała trochę ciemniejszą niż Will karnację, jasnobrązowe oczy, których odcień chłopak widział pierwszy raz w życiu i rude włosy związane w kucyka.
- Teraz ty.- rzuciła Leila.
Will także zamienił się w człowieka.
- To co? Idziemy?- spytała dziewczyna.
- Poczekaj. Napiszę krótką wiadomość do znajomych, żeby wiedzieli co ze mną i żeby mnie nie szukali, bo mi żyć nie dadzą.- powiedział Will.
- Rozumiem.- zaśmiała się dziewczyna.- Poczekam tutaj na ciebie.
Will zamienił się z powrotem w wilka i pobiegł na statek, gdzie zostawił wiadomość :
Znalazłem tutaj watahę wilków, która zaproponowała mi dołączenie do nich. Zgodziłem się i od tej pory będę mieszkać razem z moim nowym stadem. Oni zaakceptują mnie takim jakim jestem. Jeden z was mnie porzucił, a reszta, gdy zrobiłem niechcący coś złego nazwała mnie mordercą i odwróciła się ode mnie. Teraz mam nową rodzinę . Nie szukajcie mnie, bo nie chcę was więcej widzieć i nie wrócę z wami do Araluenu. Znalazłem sobie nowy dom. Oszczędźcie sobie czasu na szukanie mnie. Zdania nie zmienię. I przeproście ode mnie Halta, za to całe zajście. To było nie chcący i tego żałuję. A tego, że odszedłem od was to już nie. Znalazłem grono, które mnie w końcu zaakceptuje.
Żegnajcie
Will
Później wrócił do Leli, która się go spytała :
- Gotowy? No to idziemy.
--------------------------------------------------------------->
Potężny wilk o piaszczystym kolorze futra, odebrał wiadomość w myślach :
Ojcze, prowadzę do ciebie wilka księżyca, o którego prosiłeś.
- Świetnie Leilo. Cudownie.- odpowiedział w myślach wilk.
Potem mruknął już na głos do siebie :
- Nareszcie. Nadchodzi czas zemsty. Tyle lat na to czekałem.
C.D.N.
CZYTASZ
Szpiego-zwiadowca 3 [ ODWIESZONE]
FanfictionA więc... zacznijmy od tego, że skandianie przybywają do Araluenu i proszą o pomoc, gdyż Erak został porwany przez Arydów dla okupu. Oczywiście król posyła na pustynne tereny Willa i Nika oraz Halta i Evanlyn. Will i Niko są już na ostatnim roku nau...