Rozdział 12

62 6 19
                                    


W nocy dobili do portu w Arydii.

Kiedy wszyscy jeszcze spali, Will przeszedł cicho przez pokład i wyskoczył za burtę, lądując na miękkim piasku.

Potrzebował się przejść. Willa bardzo zadowalało, że jest noc. W dzień było za gorąco, za to w nocy był przyjemny chłód i mrok otulał go całego. Atmosfera idealna dla niego, ponieważ odzwierciedlało to, co nosił wewnątrz.

Obok portu mieściła się oaza z licznymi egzotycznymi drzewami. Kuszące zapachy pociągnęły wilka za sobą. Stwierdził, że i tak nie ma nic do roboty.

Podszedł do małego jeziorka, żeby napić się wody. Czysta, zimna woda to było to, czego teraz potrzebował.

- Kim jesteś?

Will podniósł głowę i popatrzył się w stronę skąd dochodził głos. Zza krzaków patrzyły na niego wielkie, żółte ślepia.

- Jestem Will. A ty kim jesteś?- spytał się Will.

- Jestem Leila. Dziwnie wyglądasz. Nie jesteś stąd, prawda?

- Nie. Przybyłem tu bo mam misję. Czym jesteś?

Z krzaków wyszedł wilk. Był zupełnie inny niż Will i inne wilki, które on znał. Wilk miał barwę piasku, a jego sierść była krótka w podobieństwie do Willa. Jego uszy były nieco większe.

- Jestem wilczycą z watahy wilków krwawego księżyca. Żyjemy nie daleko stąd. Nie wyczuwam tutaj innych wilków. Jesteś tutaj sam?- spytała się wilczyca.

- Przybyłem na okręcie wraz z... moimi znajomymi.- Will specjalnie użył innego słowa niż "przyjaciele".

- Pachniesz ludźmi.- zauważyła Leila.

- Bo w połowie nim jestem.  Kiedy zechcę zamieniam się w człowieka.- wytłumaczył Will.

- Serio? Ja też tak mam. Czekaj, jesteś wilkiem księżyca, tak?

- Tak. Skąd o tym wiesz?- spytał zszokowany wilczek.

- Tacy jak my wiemy o innych gatunkach. Nie narodziłeś się wilkiem, więc o nas nie wiesz. Musiałeś zostać przemieniony przez jakiegoś alchemika, mam rację?- ciągnęła dalej wilczyca.

- Owszem. Ja i mój były mentor oraz mój kolega z którym przypłynąłem, zostaliśmy zamienieni przez magiczny wywar.- potwierdził Will. Był oszołomiony tym, że istnieją podobni do niego i że tak o nim dużo wiedzą. On w ogóle tej wiedzy nie posiadał.

- A gdzie twoja wataha?- pytała dalej Leila.

Will wiedział, że słowo "wataha" w języku wilków, jest bliskoznaczne z rodziną, więc odpowiedział :

- Nie mam jej. Już nie.

Wilczyca przekrzywiła łeb.

- Odwrócili się od ciebie, prawda? Nie chcą cię już znać?

- Tak.- Will poczuł jak napływa do niego fala gniewu. Odwrócili się od niego. Zostawili go samego.

- Więc przyłącz się do nas. Mój ojciec jest przywódcą naszego stada. Jeśli go poproszę, to na pewno cię przyjmie.- zaproponowała mu Leila.

Will zastanowił się. 

 W sumie, to czemu nie?

Ludzie, których kiedyś uważał za jego rodzinę odwrócili się od niego, bo przez własną nieuwagę zrobił coś złego. A Leila właśnie mu zaproponowała dołączenie do stada, choć wiedziała, że coś z nim nie tak, bo jego własni przyjaciele się od niego odwrócili. I na dodatek był tu obcy. A teraz być może znajdzie nową rodzinę. Swoją własną watahę, taką która go zaakceptuje takim, jakim jest.

A misja? Mógł ją porzucić, skoro dołączy teraz do nowego stada i zostanie tutaj już na zawsze i nie wróci już do Araluenu.

- Dołączę, jeśli pokażesz mi się w ludzkiej postaci.- odpowiedział Will.

Parę sekund później wilczyca zamieniła się w młodą dziewczynę, na oko w wieku Willa. Była średniego wzrostu, miała trochę ciemniejszą niż Will karnację, jasnobrązowe oczy, których odcień chłopak widział pierwszy raz w życiu i rude włosy związane w kucyka.

- Teraz ty.- rzuciła Leila.

Will także zamienił się w człowieka.

- To co? Idziemy?- spytała dziewczyna.

- Poczekaj. Napiszę krótką wiadomość do znajomych, żeby wiedzieli co ze mną i żeby mnie nie szukali, bo mi żyć nie dadzą.- powiedział Will.

- Rozumiem.- zaśmiała się dziewczyna.- Poczekam tutaj na ciebie.

Will zamienił się z powrotem w wilka i pobiegł na statek, gdzie zostawił wiadomość :

Znalazłem tutaj watahę wilków, która zaproponowała mi dołączenie do nich. Zgodziłem się i od tej pory będę mieszkać razem z moim nowym stadem. Oni zaakceptują mnie takim jakim jestem. Jeden z was mnie porzucił, a reszta, gdy zrobiłem niechcący coś złego nazwała mnie mordercą i odwróciła się ode mnie. Teraz mam nową rodzinę . Nie szukajcie mnie, bo nie chcę was więcej widzieć i nie wrócę z wami do Araluenu. Znalazłem sobie nowy dom. Oszczędźcie sobie czasu na szukanie mnie. Zdania nie zmienię. I przeproście ode mnie Halta, za to całe zajście. To było nie chcący i tego żałuję. A tego, że odszedłem od was to już nie. Znalazłem grono, które mnie w końcu zaakceptuje.

Żegnajcie

Will


Później wrócił do Leli, która się go spytała :

- Gotowy? No to idziemy.


--------------------------------------------------------------->

Potężny wilk o piaszczystym kolorze futra, odebrał wiadomość w myślach :

Ojcze, prowadzę do ciebie wilka księżyca, o którego prosiłeś.

- Świetnie Leilo. Cudownie.- odpowiedział w myślach wilk.

Potem mruknął już na głos do siebie :

- Nareszcie. Nadchodzi czas zemsty. Tyle lat na to czekałem.


C.D.N.


Szpiego-zwiadowca 3  [ ODWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz