Rozdział XVII

179 17 4
                                    

Katsuki po raz kolejny siedział w bibliotece, starając się nauczyć czegokolwiek Kirishimy. Jego oceny z matematyki skoczyły, aczkolwiek dalej nie mógł sobie pozwolić na jakiegokolwiek gorsze stopnie, ze względu na zbliżające się rozgrywki. Czerwono-włosy i tak już miał problemy ze składem, gdyż kilka osób poważnie się pochorowało, a reszta tak samo jak on, miała problemy w nauce, jednakże jako kapitan musiał im dawać dobry przykład i zostać dopuszczonym do rozgrywek. Blondyn przypatrywał się ze znudzeniem zadaniom, które wykonywał wyższy od niego chłopak. W jego głowie kłębiły się myśli o rodzicach, których pozostawił w domu samych. Bał się, że ci w końcu się pozabijają. Pewny był, że gdyby zamknąć ich w jednym pomieszczeniu, dając im obu broń do ręki, to żywy nie wyszedł by nikt. Żałował tylko, że w tej całej ich wojnie, zapomnieli o jego uczuciach. No bo przecież był już prawie dorosły i musiał zrozumieć dorosły świat. Szkoda tylko, że nikt nawet nie zapytał go co sądzi o rozwodzie rodziców, czy choćby o ich teraźniejszym zachowaniu. Byli dorosłymi ludźmi, więc aż tak bardzo nie przejmował się ich decyzjami, jednak czasami tęsknił za tą normalną częścią posiadania rodziny. Kiedy to razem co niedzielę siadali na kanapie i oglądali ulubiony serial Mitsuki, mimo głośnych narzekań blondyna. Teraz naprawdę zaczynał żałować, że aż tak bardzo narzekał na tą produkcję, choć w duchu sam ekscytował się każdym nowym odcinkiem.

-Skoczyłem -przerwał jego rozmyślania, pewien wysoki i bardzo przystojny osobnik, który szczerzył się aktualnie do niego. Czerwono-włosy wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie, co blondyn (miał nadzieję), zaraz zgasić jak peta.

-Daj mi chwilkę, zaraz sprawdzę -odparł lekko przygaszony i odebrał zeszyt z zadaniami od kolegi. Szybko przeleciał wzrokiem po wykonanych działaniach i dostrzegł kilka minimalnych błędów, zaznaczając je od razu w kółko na czerwono. Prychnął cicho widząc jak cały w skowronkach Kirishima przygasa widząc pozaznaczane przez Bakugou błędy. -Nie jest ich dużo, aczkolwiek popełniasz głupie pomyłki w liczeniu, przez co wynik jest dosłownie do wyjebania. Musisz się skupić i nie robić czegoś za szybko. Zastanów się dwa zanim coś napiszesz.

-Ostatnio nie mogę się skupić, przepraszam -powiedział Kirishima odbierając od blondyna zeszyt z kolejnymi zadaniami.

-Doskonale cię rozumiem -odpowiedział mu Katsuki, przyglądając się z ogromną uwagą wykonywanym obliczeniom- Tu nie będzie "-2", policz jeszcze raz. Pamiętaj o kolejności wykonywania działań.

Wyższy chłopak podrapał się po głowie, będą w głębokim zamyśleniu. Po chwili zmazał wcześniej napisany wynik i zaczął liczyć wszystko od nowa. Tym razem, jak zdążył zauważyć Bakugou, robił to dobrze, kończąc działanie poprawnym wynikiem. Następnie zabrał się za te trudniejsze zadania i pod czujnym okiem blondyna uczył się do przyszłej kartkówki.

Czerwono-włosy co chwilę spoglądał zaciekawiony na Katsuki'ego, chcąc zauważyć na jego twarzy jakiekolwiek oznaki, wykonanego przez niego źle zadania. Zwracał uwagę na każdą zmarszczkę na czole, czy zadzieranie przez niego nosa. Płomienno-oki był bardzo prosty w obsłudze, co Kirishima zdążył już zauważyć i wykorzystać wiele razy. Z tego co zdążył już zauważyć na początku korków, chłopak był czymś wyraźnie zmartwiony i nie skupiał się na lekcjach tak jak zazwyczaj. Nie chciał powiedzieć, że się martwi, ale z pewnych dla niego względów, po prostu chciał znać zmartwienia i problemy blondyna, by móc mu w jakiś sposób pomóc. Odkąd tylko się poznali, jego życie zmieniło się niemal o 180 stopni. Sam już nawet nie pamiętał, kiedy podrywał jakąś dziewczynę, o szybkim numerku już nawet wolał nie wspominać. Tak bardzo zatracił się w próbie zdobycia blondyna, że zapomniał o swoim szkolnym mianie.

Ten mały i cholernie uroczy blondynek niszczył jego długo zdobywaną reputację.

Nie podobało mu się to.

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz