Rozdział XXV

153 11 2
                                    

Jeden z pokojów w niewielkim domu Pani Kirishima. Głośne śmiechy i radosna głośna rozmowa. Takie właśnie dźwięki już od ponad godziny słyszała Reiko. Katsuki już od ponad godziny próbował wytłumaczyć Kirishimie materiał na egzaminy. Ten jednak uparcie próbował zainteresować blondyna czymś innym niż nauką, choć jak na razie jego starania szły na marne, to nigdy nie poddawał się tak łatwo. Katsuki doskonale wiedział co ma w głowie wyższy, jednak blondyn nie mógł pozwolić sobie na rozproszenie, więc odpowiadał na zaczepki śmiechem. Eijiro co chwila całował go w co rusz inne miejsce. W policzek, w usta, w czoło, czy choćby w szyje.

Bakugou w pewnym momencie spojrzał na czerwono-włosego, który nieustannie składał co rusz to nowsze pocałunki. Chciał go odsunąć i wytłumaczyć mu nowe pojęcie, jednak powstrzymał go całus złożony tuż za jego uchem. Dreszcz przeszedł przez jego ciało, a on wydał z siebie westchnienie. Eijiro zadowolony z efektu, zaczął coraz to na nowsze sposoby pieścić jego erogenne miejsce. Coraz to nowsze westchnienia wychodziły z ust niższego.

-Przestań głupku -westchnął, kiedy kolejna fala przyjemności oblała jego ciało -Mieliśmy się uczyć.

-Osobiście wolę się uczyć anatomii, lub praktykować WDŻ, niż rozwiązywać jakieś nudne zadania z....-chłopak spojrzał niepewnie na temat lekcji, jaką aktualnie przerabiają -Z jakiego to działu w ogóle?

-Z geometrii analitycznej ćwoku -Katsuki zsunął swoją dłoń z biurka na umięśnione udo wyższego - Szkoda, że tych dwóch przedmiotów nie ma na egzaminach, bo wtedy zdałbyś z zamkniętymi oczami -wyszeptał mu do ucha, całując delikatnie jego płatek. Następnie jego ręka przeszła na krocze i delikatnie je ścisnęła. -Jeśli będziesz grzeczny i pouczysz się ze mną, obiecuję, że nie pożałujesz...

Kirishima spojrzał zamglonym wzrokiem na niższego i uśmiechnął się do niego.

-A od kiedy to ty dyktujesz zasady?

-Cóż mój drogi, skoro to ja daję tobie, więc to ja mogę ustalić, kiedy i gdzie to zrobię -warknął przyciągając chłopaka za koszulkę bliżej, tak aby prawie, że stykać się ustami. -Więc bądź tak miły i pozwól mi na chwilę odpoczynku od tej twojej ciągłej podniety.

-Mówiłem ci już jak seksownie brzmisz, gdy robisz się władczy? -zapytał Kirishima uśmiechając się radośnie w stronę niższego i kradnąc krótkiego całusa.

-Zawsze jak się uczymy mi to mówisz i uwierz mi jak zaraz nie zamkniesz mordy to zaraz zrobię ultra hiperseksowny.

Czerwono-włosy już się nie odzywał i starał skupić się na tłumaczonych mu tematach. Nie rozumiał ich kompletnie i miał szczerą nadzieję, że na egzaminach dadzą z tego jak najmniejszą ilość zadań, bo czuł, że jeśli na tym skupią się w tym roku to on na 100% nie zagra w żadnym meczu. Nie tyle co trudność tematów, co sam nauczyciel rozpraszał go i to bardzo. Wsłuchiwał się w jego głęboki głos starając się trzymać swoje zapędy w sobie.

Swoją dłoń ułożył na kolanie niższego, a jego wzrok ponownie spoczął na niższym chłopaku. Przypatrywał się jego porcelanowej i nieskazitelnej skórze. Na jego miękkich włosach, czy choćby na bystrych czerwonych oczach, skupionych na omawianym temacie. W oczach Kirishimy, Bakugou był idealny. Wydawało się wręcz, że los specjalnie podrzucił mu go pod nogi, by ten mógł każdego dnia zastanawiać się nad swoim życiem i tym w jakim kierunku ono zmierza. Dzięki niemu zaczął poważnie zastanawiać się nad przyszłością, nad tym kim tak na prawdę chce być. Sam nawet nie wiedział czym wiedziony, delikatnie założył kosmyk blond włosów za ucho, przyciągając swoją uwagę.

-Co robisz?

-Sam nie wiem, jakoś tak zabrało mnie na rozmyślanie i powiedzieć ci muszę, że jesteś naprawdę ładny. - powiedział Kirishima dalej wpatrując się rozmarzonym wzrokiem w niższego - Nie myślałeś kiedyś nad modelingiem? Nadawałbyś się.

-Nie, nie interesuje mnie nic związanego ze światem mojej matki -odpowiedział mu spokojnie blondyn, kładąc swoją dłoń na tej należącej do wyższego -Nie mam na siebie żadnego pomysłu.

-Cokolwiek byś chciał robić, czuję, że wszędzie byś się nadawał.

-Co cię tak nagle wzięło na te wszystkie czułe gesty i słowa? -zapytał lekko zdziwiony chłopak, jednak był również bardzo rozczulony – Kompletnie nie podobne do ciebie.

-Sam nie wiem, miło rozmawia się z kimś, kto potrafi przygadać mi jednym zdaniem i szantażuje mnie moją własną bronią. - odpowiedział mu gładząc kciukiem policzek blondyna. -Cieszę się, że cię poznałem wiesz? Dzięki tobie ta rutyna przestała mnie tak nawiedzać i czuję się lepiej patrząc w lutro każdego dnia.

-To miłe, tak sądzę? -Katsuki uśmiechnął się czule w kierunku wyższego -Robi się trochę za słodko, nie uważasz?

-Może, ale wisi mi to.

-Mi też, ale mdli mnie od tej całej czułości rodem z amerykańskiej szkolnej dramy, gdzie dwójka zakochanych w sobie nastolatków, migdali się do siebie, nie będąc razem, bo "We are just a friends"-zaśmiał się blondyn i ponownie spojrzał do podręcznika, w celu poszukiwaniu zadań do zrobienia.

-Ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi. -odparł bez namysłu wyższy- Chyba, że w twoich oczach jestem tylko wrzodem na dupsku.

-Nie tak dużym jak na początku, ale jeśli ty tak to widzisz to czemu nie -odpowiedział mu dalej wpatrzony w książkę chłopak -Nie zbyt znam się na relacjach międzyludzkich, bo nigdy w nich śmiało nie uczestniczyłem.

-Cieszy mnie, że się ze mną zgadzasz mały -Kirishima zaczął bawić się miękkimi włosami Bakugou, miętoląc je między palcami.

-Mała to jest twoja pała, a ja jestem co najwyżej niski, choć mieszczę się w średniej gnoju- Katsuki złapał większą dłoń i zacisnął się na niej mocno, przez co wyższy skrzywił się z bólu. -Więc zamknij choć na chwilę mordę i skup się na nauce, bo se co najwyżej chujem przed murawą pomachasz.

-Wyglądasz teraz jak taka blond chihuahua, zaczynam się bać. -odparł zadowolony i zaczął powoli dłońmi schodzić w "zakazane" rejony.

-I dobrze, bo jak cię ugryzę to się zesrasz z bólu -warknął zabierając niechciany dotyk ze swojego ciała.

-Przekonajmy się... 



-----------------------------

Wiem, miałam wstawiać rozdziały, ale akurat tydzień przed wakacjami mój ukochany kiciuś złamał poważnie łapkę(nie pytajcie jak, przyszedł z pola już z taką) i zaczęło się jeżdżenie po wetach, bo ten u którego leczymy miał mieć wolne, a kot miał dwie opcje, operacja albo amputacja. Udało się znaleźć innego i kotek aktualnie już dobrzeje. 4 tydzień dzisiaj mija i jeszcze dwa i powinno być dobrze. Niestety 100% czasu poświęcam jemu, by nie czuł się smutny i samotny, gdyż jest to kot typu przygodowca. Idzie i go tydzień nie ma.

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz