Rozdział IV

286 20 1
                                    

Następnego dnia w szkole Katsuki musiał spędzać czas z Deku, który nie chciał opuścić go nawet na krok. Chłopak opowiadał mu głównie jakieś głupie historie ze swojego życia i opisywał osoby z klasy, które zaciekawiły blondyna. Siedzieli właśnie na stołówce, gdzie w gwarze uczniów starali się na spokojnie porozmawiać i powspominać miłe chwilę, choć Katsuki co chwilę przypominał Izuku te wstydliwe momenty z ich dzieciństwa.

-Mogę się dosiąść? -chłopcy usłyszeli stonowany męski głos. Katsuki od razu zauważył te iskry w oczach zielono-włosego, który kiwnął radośnie głową, do poznanej wczoraj przez blondyna alternatywki.- Witaj Bakugou? Dobrze mówię?

-Ta, siema - odparł krótko i spojrzał na rozradowanego Izuku. Zmarszczył brwi dokładnie analizując sytuację ze wczoraj i widząc dzisiejsze zachowania okularnika. - Mogę wam zadać pytanie?

-Jasne! Kacchan pytaj śmiało o co tylko chcesz-odparł radośnie chłopak zajadając się katsudonem.

-Jesteście parą? -obydwaj chłopcy zakrztusili się swoim jedzeniem. Midoryia szybko sięgnął po pite przez siebie mleko czekoladowe, a Todoroki uderzał się w pierś starając się wykrztusić zjadany przez siebie makaron. -Cholera! Gdybym wiedział, że tak zareagujecie to bym nie pytał.

-S..skąd ten wniosek Kacchan? No, że jesteśmy parą? -zapytał Izuku odkładając napój na stół.

-Widać to i tyle-odparł spokojnie, próbując się nie zaśmiać z ich jasnej reakcji na tak błahe pytanie- zresztą znam cię nie od dziś kretynie.

Izuku spojrzał na Katsuki'ego niepewnie nie wiedząc co powiedzieć. No bo, co on chciał usłyszeć tak na prawdę? Izuku dawno się z nim nie widział i nie miał pojęcia co zrobi chłopak, gdy wyjawi mu prawdę. Zacznie krzyczeć? Dręczyć go?

-Tak jesteśmy, jakiś problem? -odpowiedział na pytanie Todoroki, który już uratował się od tragicznej śmierci ze strony klusków.

-Co? Jasne, że nie-zaśmiał się Katsuki na pytanie Shoto- Pytam, bo chcę wiedzieć, zresztą jestem Pan więc luz.

Izuku westchnął z ulgą słysząc te słowa. Bardzo cenił sobie swojego dawnego przyjaciela, ale kochał również Shoto, który od kiedy pojawił się w jego życiu nadał mu więcej barw. Choć z początku wolał się trzymać od niego z daleka, przez złą sławę, tak teraz nie potrafił wytrzymać bez niego nawet sekundy. Katsuki uśmiechnął się widząc jak Deku przytula się do ramienia dwukolorowca. Shoto wyglądał na dobrego faceta, więc cieszył się, że ktoś taki opiekuje się niezdarą, którą był Deku.

-Muszę spadać na lekcje. Mam teraz rozszerzony Japoński- odparł po krótkiej chwili blondyn i wstał od stołu, zabierając ze sobą swoje śmieci. Izuku pożegnał się z nim, krótko i wspomniał coś o spotkaniu się na następnej przerwie.

Katsuki chodził do szkoły, w której trzeba było wybrać sobie jeden przedmiot rozszerzony. On myślał między japońskim i matematyką, jednak zdecydował się na to pierwsze ze względu, że bardzo lubił Japońską literaturę, zresztą tak jak każdą inną. Wszedł do klasy, w której już czekał na niego nauczyciel. Ken Ishiyama nauczał w szkole japońskiego raz literatury nowoczesnej. Miał dobre podejście do uczniów i nie denerwował się na nich z byle powodu. No chyba, że ktoś mu napisze w wypracowaniu "leciej" to wtedy nie ma dla takiego delikwenta litości.

Katsuki usiadł w wolnej ławce. Wyciągnął odpowiednie przybory i czekał, aż łaskawie zadzwoni dzwonek i pozwoli mu na wysłuchanie 45 minutowego monologu nauczyciela na temat lektur obowiązkowych.

-Ty dupku! -nagły krzyk zainteresował chłopaka. Spojrzał w kierunku dźwięku. W drzwiach stała jakaś wysoka blondynka, w obcisłych czarnych lateksowych spodniach i zwykłej czarnej koszulce. Przez ramie miała przerzuconą białą kurtkę. Przed nią stał Kirishima, który był w nieco gorszym stanie. Na szyi jak i na twarzy miał ślady od czerwonej szminki niewiasty. Ubranie całe pogniecione i nieschludne.

-Doskonale znałaś warunki umowy mała-odparł tylko i wyminął ją w drzwiach. Popatrzył na całą klasę i uśmiechnął się zadziornie widząc blondyna siedzącego w jego ławce.

"Czas zapolować"

Katsuki był zdezorientowany widząc głupi uśmieszek na twarzy czerwono-włosego chłopaka. Wiedział, że nie oznacza on niczego dobrego. Kirishima podszedł do niego i usiadł na swoim miejscu, wykonując te same czynności, które przed chwilą przeprowadził blondyn. Chłopak po przygotowaniu się do lekcji, oparł się na swojej dłoni i przypatrywał się intensywnie blondynowi, który zawzięcie pisał coś w swoim zeszycie.

-Co, pamiętnik piszesz i opisujesz moją niezwykłą urodę? -zapytał chcąc zacząć jakoś rozmowę, a najlepszym sposobem na podryw w jego przypadku zawsze było zakłopotanie swojej ofiary.

-Nie, za to łatwo mi przychodzi opisywanie cię jako zwykłego dupka o wygórowanym mniemaniu o sobie -odparł niewzruszony Katsuki przypatrując się zmieszaniu wymalowanym na twarzy czerwono-włosego.

-Zabawny jesteś wiesz? -Długowłosy uśmiechnął się do niego przyjaźnie -Kirishima Eijiro, a ty?

-Bakugou Katsuki, mów jak chcesz -chłopak znowu skupił się na swoim notatniku, kompletnie ignorując uśmiechającego się chłopaka -Na co się gapisz pacnie?!

-Widziałem jak mi się przypatrujesz wczoraj na w-f'ie -powiedział natychmiast, a na policzkach blondyna zagościł rumieniec, czyli zamierzony przez Eijiro efekt, który podobał mu się i to bardzo.

-Po to mam oczy, żeby nimi patrzeć gówniano-włosy -ku nieszczęściu Kirishimy, Katsuki był twardym zawodnikiem i nie wystarczyły słodkie słówka i małe przekomarzanki by go uwieść. Bakugou nie był z osób, które chciały krótkiej znajomości polegającej na seksie. Chciał trwalej relacji. -A i na wstępie, chcę cię uświadomić, że wiem kim jesteś i co robisz. Szkolnej dziwce niełatwo się ukryć, i wyobraź sobie, że ja nie będę należał do twojego kompletu trofeów.

-Każdy tak mówi maleńki, ale powiem ci coś w sekrecie –Kirishima spojrzał na nauczyciela, który opowiadał o jednej z lektur szkolnych z ogromnym zapałem -Każdy mi w końcu ulega, bo ja wiem czego każdy z was pragnie i wiem, że wy tego potrzebujecie.

-Ja również ci coś powiem palancie –Katsuki uśmiechnął się do czerwno-włosego z politowaniem –Ja nie jestem jak każdy, ja jestem po za twoim polem widzenia, a szczególnie po za polem widzenia twojego kutasa.

Blondyn pozbierał swoje rzeczy i żegnając się z nauczycielem wyszedł z sali nie odwracając się w stronę zdezorientowanego Kirishimy, który po krótkiej chwili uśmiechnął się sam do siebie.

-Będziesz mój maleńki Katsuki... 

-----
Jestem na praktykach guys...
Zamiast drukować i projektować sprzątam XD, ale niezłego deal'a zbiłam z szefem więc jest git

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz