Rozdział VII

248 16 1
                                    

Katsuki następnego dnia przyszedł do szkoły spóźniony, nie chcąc spotkać ani Deku, ani tym bardziej Kirishimy. Po wczorajszym wydarzeniu czuł się skrępowany i bał się spojrzeć Eijiro w oczy, wiedząc, że ten za pewnie uważa się za zwycięzcę myśląc, że zrobił dobry krok w kierunku jego zdobycia. Bo przecież nie interesował go fakt, że Katsuki zarumienił się przy nim siarczyście, a jego serce biło szybko, nie chcąc się zatrzymać nawet na chwilę. Katsuki wstydził się tego. Tak bardzo wstydził się faktu, że wystarczy kilka gestów, a Kirishima już był krok do przodu w osiągnięciu swojego celu.

Katsuki wszedł do klasy, gdzie aktualnie mieli matematykę. Wszedł i przeprosił nauczyciela za spóźnienie, a w odpowiedzi otrzymał kartkę papieru z zadaniami. Chłopak zapomniał o kartkówce, którą nie tak dawno zapowiadał nauczyciel, a raczej tego nie robił, bo takie prace pisemne były normą dla uczniów 2A.

Chłopak odebrał papier i udał się w stronę swojej ławki, gdzie siedział już Kirishima i z niezwykłą zawziętością rozwiązywał zadania. Bakugou zestresował się trochę, mając szczerą nadzieję, że kartkówka pójdzie mu dobrze, w końcu od tego zależy jego miejsce w drużynie. Blondyn usiadł obok skupionego Eijiro i sam zaczął rozwiązywać zadania, które nie były dla niego trudne, ale przez stres i zawstydzenie wydawały mu się bardziej zawiłe i skomplikowane, przez co mazał co chwila po kartce.

Aizawa oznajmił, że za chwilę zbiera kartki, więc większość uczniów, zaczęła jeszcze coś bazgrać po pracy, licząc, że uda im się strzelić choć część dobrych odpowiedzi. Katsuki napisał coś na szybko w zadaniu na ocenę celującą i odłożył swój arkusz, na tym należącym do Kirishimy, który wydawał się być pewnym tego co namodził.

-Pierwszy raz wiedziałem co i jak na matmie -usłyszał blondyn, który zajęty był przyglądaniem się nauczycielowi zbierającemu prace reszty klasy. -I to dzięki tobie.

-To nic takiego -odparł skrępowany chłopak, bawiąc się okładką zeszytu -Obiecałem to Aizawie.

-Gdyby każdy nauczyciel miał tak piękne oczy, to chętnie bym się uczył tych wszystkich cyferek i literek- powiedział Kirishima, kładąc swoją dłoń na kolanie Bakugou. Katsuki zareagował natychmiast zabierając niechciany dotyk. -No nie bądź taki, wczoraj było miło nie?

-To było nieporozumienie -odpowiedział blondyn zwracając swój wzrok za okno -Byłem skołowany i tyle, nie myśl sobie za dużo.

-A ja sądzę, że doskonale wiedziałeś co robisz, ale nie chcesz mi przyznać racji.

-A może to ty nie chcesz zrozumieć, że nigdy mnie nie zdobędziesz? -zapytał Kirishimę, Bakugou będąc na granicy wytrzymałości -Nie jestem przedmiotem, który sobie można zdobyć czy zakupić. Mam uczucia baranie i wolną wolę, więc ogarnij się i zrozum, że "nie" oznacza "nie". -Katsuki chciał coś jeszcze dodać, jednak przeszkodził mu w tym dzwonek na przerwę. Chłopak wstał i udał się na przerwę. Nie brał swoich rzeczy, gdyż i tak miał dwie matematyki pod rząd.

-Widzimy się o trzeciej w bibliotece- wyszeptał mu Kirishima do ucha, a po ciele Bakugou przeszedł przyjemny dreszcz.

Katsuki nie wiedział czym może być spowodowany ten niespodziewana zmiana zdania na temat Kirishimy, ale teraz rozumiał, dlaczego wszystkie dziewczyny tak lgnęły do tego uroczego idioty. Eijiro miał w sobie tą charyzmę, która przyciągała do siebie każdego, nawet tak nieczułego dupka jak Katsuki. Niestety lub stety, na blondyna ona również działała i coraz bardziej pragnął wdać się w bliższą znajomość z klasowym kolegą. To nie tak, że od razu chciał się z Kirishimą spotykać, wolał na spokojnie się z nim zakolegować lub zaprzyjaźnić, by móc poznać lepiej jego i wszystkie czynniki, które skłoniły go do bycia takim jaki jest.

-Siemka, jesteś Bakugou nie? -wyrwał go z zamyślenia jakiś chłopak, który wyglądał jak ludzka wersja Pikachu. Zaraz za nim szedł wysoki czarnowłosy chłopak a obok niego niska różowo-włosa dziewczyna, która przytulała się do ramienia czarno-włosego. -Jestem Kaminari Denki i Eji prosił by ci przekazać, że może się spóźnić na waszą randkę, bo typ od anglika ma go dziś po lekcji dopytać czy coś, tak prosił by przekazać.

-Okej -odparł i znów zaczął przeglądać media społecznościowe.

-Wow, serio miał rację, że ty nie lubisz się zaprzyjaźniać -powiedziała poznana przez niego pierwszego dnia Mina –A sądziłam, że tak ściemnia, bo chce mieć wytłumaczenie, dlaczego nie zaprosi cię na randkę.

-Nawet jakby mnie zaprosił i tak bym się nie zgodził, bo nie interesuje mnie tylko seks –Katsuki spojrzał na dziewczynę, która wydawała się być zadowolona z usłyszanej odpowiedzi –Czego wy tak w ogóle ode mnie chcecie? Dostarczyliście wiadomość? To spadajcie!

-Mam do ciebie tylko jedną prośbę -dziewczyna spojrzała na Bakugou prosząco -Nie odtrącaj go, jeśli zobaczysz, że zacznie mu zależeć na tobie, drugi raz raczej nie przeżyje tego.

Odwróciła się i wraz z dwójką chłopców udała się w stronę grupki stojącej z boku, do której dołączyli rozpoczynając jakąś rozmowę. Katsuki jeszcze przez chwilę stał w miejscu, chcąc przestudiować jej słowa. Co miała na myśli prosząc go o to, by go nie odrzucał? Czy ona serio myślała, że komuś takiemu jak Kirishima będzie na nim zależeć?

Przecież od początku widać w jakim celu ten do niego zagaduje. Musiałby być wariatem, by go nie odrzucać z takimi propozycjami!

Choć może słowa dziewczyny mają drugie dno? Kto wie...

---------

Katsuki już od 10 minut czekał w bibliotece na Kirishimę i coraz bardziej nabierał wrażenia, że odpowiedź z angielskiego była tylko głupią wymówką. Było mu przykro, starał się przecież mu pomóc, a on po prostu miał to gdzieś, najwyraźniej niektórym trudno zapomnieć o starych nawykach. Blondyn spakował swoje rzeczy i udał się w kierunku wyjścia. Otworzył drzwi biblioteki, jednak ktoś miał chyba taki sam plan, gdyż te nagle uderzyły w niego z impetem, odrzucając go kilka centymetrów dalej. Już miał wstać by porządnie zwyzywać tego kogoś, jednak jego wzrok zawiesił się na stojącym w progu Eijiro, a usta rozwarły się nie wypowiadając żadnego słowa.

-Tak cię przepraszam! -krzyknął zasapany chłopak -I za spóźnienie i za to, że przywaliłem ci drzwiami.

-Nic się nie stało Shitty-hair -odparł pocierając bolącą głową. -Myślałem, że już nie przyjdziesz.

-Yamada-sensei pytał mnie z angielskiego, a potem rozgadał się i dopiero dzwonek przypomniał mu, że ma jeszcze inne lekcje -wytłumaczył czerwono-włosy, będąc zawstydzony tym faktem –Przepraszam, jeszcze raz, że musiałeś czekać.

Katsuki uśmiechnął się sam do siebie widząc reakcję wyższego chłopaka.

-To miłe, że mnie przepraszasz -odparł zakłopotany -A teraz chodź, matma sama się nie nauczy.

Kirishima uśmiechnął się w odpowiedzi do niższego i zaczął za nim iść w stronę stolików. Katsuki wiedział, że Eijiro będzie ciekawą przygodą w jego życiu i na postara się zrobić wszystko co w jego mocy, by pomóc temu wysokiemu zagubionemu chłopakowi, o przecudnym uśmiechu. 


------------

Jak powiedziałam tak zrobiłam. Kolejny rozdział z przygód naszych kochasiów;*

Sama nie wiem co mam tu napisać, jestem zmęczona i nie wiem co ze sobą zrobić. Jedyne czego teraz pragnę to zasnąć, aczkolwiek nie mogę. T_T



In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz