Epilog

93 4 5
                                    

Tak wiem, pewnie jesteście zawiedzeni, jednak od samego początku, moment ich zejścia się miał być momentem końca tej książki. Wiem, że krótkie, ale również miało to być krótkie zakończenie, przepraszam za tak długie zwlekanie, ale straciłam zajawkę BNHA, w momencie gdy weszłam w fandom Helluva Boss i Hazbin Hotel, którym się zauroczyłam.

------------------------------------------------------

Wysoki mężczyzna wszedł do małego jednopokojowego mieszkania, zamykając je za pomocą kluczy, z błyszczącym breloczkiem. Dostał go od kogoś ważnego, była to niby mała pierdoła, ale znaczyła dla niego zbyt wiele, by nie móc jej nosić przy sobie. Przebrał swoje ciężkie strażackie buty na miękkie kapcie i wszedł w głąb mieszkania, skąd dochodził do niego zapach smażonego mięsa. Następnym co zauważył, to zawalony różnymi płótnami salon oraz poplamiony farbami dywan. Pokiwał głową, wiedząc, że po raz kolejny, będą musieli wydać krocie na nowy dywan, lub na pralnie, w której zmyją z niego niedoskonałości. Następnie dotarły do niego głośne przekleństwa i dźwięk tłuczonego talerza. Podszedł bliżej by móc zobaczyć niższego od siebie blondyna, ubranego w zbyt dużą na niego koszulę, którą przywłaszczył sobie jako piżamę, już kilka miesięcy temu. Zbierał resztki talerza z podłogi, mieszając przy okazji prawdopodobny obiad, który postanowił przyszykować w przerwie w pracy. Pewnym krokiem podszedł do swojego kochanka i przytulił go, składając na jego szyi motyli pocałunek, po którym niższego przeszedł dreszcz.

-Jak było w pracy? -zapytał blondyn, dalej będąc skupionym na mięsie smażonym na patelni.

-Jak zwykle, kilka kotów i jego podpalenie w szkole wykonane dla żartu -odparł dalej skupiając coraz to większą uwagę na odsłoniętej szyi niższego. -Cały dzień i tak myślałem tylko o tobie.

-Spróbowałbyś o kimś innym gnoju, to bym cię chyba zajebał -warknął odwracając się w kierunku swojego narzeczonego.

-Przysłaniasz mi cały świat, więc na nikogo innego nie ma w nim miejsca najdroższy.

-Jaki się z ciebie romantyk zrobił, a jeszcze 5 lat temu, wyruchałbyś wszystko co przed tobą nie ucieka...- spojrzał głęboko w czerwone oczy, mężczyzny, dla którego stracił głowę- Jeśli powiesz, że trzymam cię krótko na smyczy to cię jebnę chyba.

-Ty zawsze wiesz co mi po głowie chodzi- zaśmiał się, by po chwili dość delikatnie oberwać w głowę.

-Jesteś jednak dupkiem Eijiro

-Twoim dupkiem Katsuki

Bakugou pisnął, gdy nagle Kirishima złapał go za uda i posadził na blacie, by lepiej zająć się jego odsłoniętym obojczykiem. Katsuki zaśmiał się na ten gest i znając jego dalszy ciąg wyłączył kuchenkę, nie chcąc by do domu strażaka przyjeżdżała straż pożarna. Kirishima nie czekał długo by ponownie podnieść kochanka i podążyć z nim w kierunku sypialni.

-Mówiłem ci już, że wyglądasz zajebiście dobrze w tym strażackim stroju? -zapytał Katsuki zanim zamknął swoją stopą drzwi. 


--------------

Chciałam by epilog był dłuższy, ale kompletnie nie potrafię się już wczuć w tą historię, nie umiem wczuć sie ponownie w uczucia bohaterów i w to jak ich wykreowałam.


In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz