Rozdział XXVIII

119 2 0
                                    



Kirishima przypatrywał się uważnie czarnowłosemu mężczyźnie. Znał doskonale Yo Shindo, w końcu grał w przeciwnej drużynie i był dość rozchwytywanym graczem. Yo był jedynym zagrożeniem dla U.A, które ci brali pod uwagę i to właśnie Kirishimie, jako kapitanowi przypadł ten zaszczyt by pilnować go jak najlepiej w trakcie gry, by nie dopuścić go do piłki. Odkąd pamiętał uczeń Ketsubutsu dogryzał zawodnikom U.A oraz uparcie stawiał na swoim. Kirishimie nie podobał się fakt, że ON naprzykrza się Katsuki'emu. W jego opinii był zbyt blisko, a blondyn wyraźnie sobie tego nie życzył, dodatkowo jawnie z nim flirtował. Czuł jakby coś się w nim gotowało i gdyby nie mecz przyłożyłby kolesiowi tak by nie zbliżał się już nigdy więcej do niższego.

-Masz jakiś problem koleś? -zapytał czarnowłosy, nie oddalając się nawet o metr od zniesmaczonego Bakugou. -Nie widzisz, że rozmawiam z moim chłopakiem?

-Chyba się zagalopowałeś Shindo -warknął blondyn próbując odsunąć od siebie Yo. Niestety bezskutecznie.

-Misiu dalej się na mnie gniewasz? Niepotrzebnie -odparł łapiąc blondyna za podbródek, by zmusić Katsuki'ego do spojrzenia na niego. - Przecież mnie kochasz.

Kirishima nie mógł dalej patrzeć na to i ruszył wprost na dwójkę nastolatków. Odepchnął czarnowłosego od blondyna i otoczył niższego ramieniem.

-Jeszcze raz go dotniesz to połamie ci ręce kumasz koleś? -powiedział groźnie spoglądając na ciemnookiego –Albo zobaczę cię w pobliżu, a sprawię, że już nigdy nie zagrasz...

-Ty jesteś jakiś psychiczny wiesz? -zapytał Shindo przyglądając się wyższemu ze strachem -Zresztą Katsuki raczej nie jest zainteresowany fuckboy'em, co? Katsuki chyba nie zakochałeś się w nim? Przecież on nie potrafi kochać, on cię nawet nie uszanuje skarbie. Przejrzyj na oczy i nie łudź się, że ktoś taki jak Kirishima Eijiro potrafi kochać.

Katsuki dosadnie odczuł słowa wypowiedziane przez swojego byłego chłopaka, przecież były prawdą. Kirishima nigdy się nim nie zainteresuje i nie spojrzy na niego tak jak by ten o tym marzył, był tylko chwilową zabawą. Niczym więcej jak kolegą, którego może sobie wezwać za każdym razem, gdy najdzie go ochota na szybki numerek, zwykły przyjaciel z korzyściami.

Czuł zbierające się pod powiekami łzy, które lada moment miały wylecieć z jego oczu, a on wiedział, że nic ich nie powstrzyma. Nie chciałby zawodnicy to zauważyli więc spuścił głowę i uciekł w kierunku toalet, by móc tam w spokoju wypuścić zakotłowane w sobie emocje.

Wpadł do kabiny i natychmiast zamknął ją tak by nikt nie mógł się do niego dostać. Usiadł na desce i podkulił kolana pod brodę, dusząc się już od wstrzymywania szlochu, który już po chwili wydarł się z jego gardła. Już od kilku dni próbował zdusić w sobie kotłujące emocje, jednak nie potrafił od tak zapomnieć o czerwonogłowym fuckboy'u. Wiedział, że to by nie wyszło, a może nawet nie miało racji bytu, bo byli dwoma różnymi osobami, które nie nadają się do długotrwałej relacji, jednak Katsuki nie potrafił nawet wytrwać w takim układzie, w jakim obecnie jest. Dodatkowo ponownie w jego życiu pojawił się były chłopak, w którym blondyn był bardzo zakochany, dopóki ten nie zaczął go mocno nagabywać na współżycie, na które ten nie był gotowy. I tak źle to wygląda patrząc, iż poszedł do łóżka z Eijiro, ale przy nim czuł się inaczej. Czuł, że Eijiro mimo wszystko go szanuje i co najważniejsze, nie wykorzystał go w chwilach słabości, co ujawniało jego prawdziwe oblicze.

Eijiro martwił się o niego i zawsze mu starał się pomóc. Przywoził go do szkoły i odwoził do domu, nie pozwalając mu wracać samemu. Poznawał go z innymi ludźmi w szkole, czy choćby pisał do niego późnymi wieczorami pytając o pierdoły, próbując nawiązać rozmowę. I może czasami denerwowały go jego tanie teksty na podryw, czy niezbyt chętne obmacywanie go, ale Kirishima zawsze próbował nie przekraczać wyznaczonych granic. Katsuki nie żałował, że z nim przeżył swój pierwszy raz, oraz każdy kolejny, ale szczerze pragnąłby nigdy się w nim nie zakochać, bo była to z góry przegrana gra. W porównaniu do pięknych i seksownych dziewczyn w całej szkole, dlaczego to on miałby być z kapitanem drużyny, który może mieć dosłownie każdego kogo zachce. Dlaczego miałby umawiać się z kimś tak nijakim jak on? Co mu może dać niższy prócz swojego ciała? Niezbyt ciekawą osobowość, czy może swoją wredną i samolubną postać? Nie był kimś niezwykłym, ubierał się przeciętnie i tak też wyglądał. A Kirishima zasługuje na kogoś lepszego.

-Kacchan? Jesteś tu? Widziałem jak tu wbiegasz – blondyn usłyszał cichy głos Izuku. Wytarł oczy i wyszedł z kabiny stając przed niższym okularnikiem- Matko! Co się stało?

-Wjebałem się w niezłe gówno i nie wiem co robić Deku -zaszlochał cicho Bakugou -Zakochałem się w tym pieprzonym Kirishimie, ale wiem, że między nami nigdy nic nie będzie, a dodatkowo dzisiaj grają mecz z szkołą, do której chodzi mój były i mnie zaczepił.

-Kacchan...-zaczął niższy, ale przerwał widząc jak blondyn spuszcza głowę w dół by ten nie widział jego łez -Przykro mi strasznie, nie wiem, jak ci pomóc, mogę spróbować mu skopać tyłek, ale prędzej sam siebie skrzywdzę niż jego -powiedział, co spotkało się tylko z cichym prychnięciem ze strony blondyna.

-I tak dużo dla mnie znaczy, że tu jesteś -powiedział blondyn wycierając łzy -Wątpię, czy dałbym radę rozmawiać z Eijiro w takim stanie.

-Choć mecz się zaraz zacznie, a obiecałem Shoto, że mu będę kibicował.

Katsuki przytaknął mu tylko i razem wyszli z toalety, udając się w stronę trybun, gdzie dosiedli się do Uraraki i Tsuyu, które żywo o czymś rozmawiały. Przywitali się z dziewczynami i po chwili dołączyli do dyskusji. Po kilku minutach udało im się doczekać na początek meczu, obie drużyny wbiegły na boisko, a po odśpiewaniu hymnów szkoły, sędzia wezwał do siebie kapitanów by uzgodnić z nimi odpowiednie zasady i wylosować drużynę rozpoczynającą mecz. Katsuki'ego zmartwił fakt, że czerwono-włosy wyglądał na nieco zamyślonego i miał nadzieję, że ten odłoży swoje "zmartwienia" na później. Było mu przykro, ale nie życzy mu by zdjęli go z boiska lub by przegrali mecz.

Cóż nie wiedział, że Eijiro był świadkiem pewnej nie dającej mu spokoju rozmowy... 



----------

Wiem większość z was już mi pewnie znicze kupowali, ale nie, jeszcze nie umarłam, trochę musicie poczekać. Nie miałam kompletnie zajawki do pisania i chyba się wypaliłam i aktualnie mam blokadę. Taką serio serio. Mam problem z napisaniem byle głupiego zdania, a mam już za 5 miesięcy maturę. Dodatkowo musiałam ostatnio napisać rozprawkę i dochodzi nauka na koniec semestru i w styczniu mam egzaminy zawodowe. Jestem wykończona i wypalona, ale starałam się w wolnym czasie coś tak naskrobać, ale ile to jest warte tego nie wiem.

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz