Rozdział IX

244 19 1
                                    

Ku radości wszystkich uczniów nadszedł weekend, a co się z nim łączy? Dłuższe spanie i ogólne przysłowiowe "opierdalanie się" lub "zbijanie bąków", to już zależy od upodobań. Katsuki osobiście wolał tą pierwszą opcję. Tak więc po upewnieniu się, że jest sobota i wstaniu około godziny dziesiątej, chłopak uznał, że przydałoby się coś porobić. Z początku chciał pomóc swojej mamie w ogrodzie pielęgnować róże, ale będąc pod prysznicem przypomniał sobie, że rok temu ta wyrzuciła je w cholerę, widząc, że te szybciej zdychają niż rosną. Niestety i on i Mitsuki nie mieli cierpliwości. Kiedy zszedł na dół do kuchni, w domu już nikogo nie było. Jego mama miała jakieś zdjęcia do magazynu, a Risin jak to on szedł na kolejną rozmowę z potencjalnym nowym klientem. Katsuki po dwunastej takiej rozmowie przestał już liczyć, ile ich faktycznie było.

Chłopak postanowił nie kombinować i zrobił sobie najzwyklejsze płatki z mlekiem, nie zapominając oczywiście o odpowiedniej kolejności. Najpierw płatki, potem mleko. Słuchaj, notuj, zapamiętaj. Nigdy na odwrót, w przeciwnym razie jesteś psychopatą. Katsuki usiadł przed telewizorem i włączył wiadomości. Nie był jakimś moherem, który ogląda to wierząc w każde wypowiedziane słowo. Przecież gdyby dziennikarz powiedział, że Minister jakiś tam od czegoś tam, zgwałcił kota, to każdy by w to uwierzył. To był właśnie sposób prania mózgu, który blondyn uwielbiał. W wiadomościach, jednak najbardziej podobały mu się plotki i fake newsy na temat jego mamy. Tydzień temu mówiono o jej rzekomej ciąży, a Katsuki jak o nowym braciszku czy siostrzyczce nie słyszał tak ich nie ma. Było to podparte samym zdjęciem Mitsuki, przechodzącej obok gabinetu ginekologa. Oczywiście jego matka, była już tak głęboko w mediach, że postanowiła zagrać w ich małą grę. Zaczęła nosić luźniejsze ciuchy tylko po to by nakręcić jeszcze większą falę zainteresowania na siebie.

Jak domyślał się blondyn o kobiecie znowu było głośno. Tym razem okazało się, że jakiś wścibski fotograf wkradł się do studia, w którym pozowała Mitsuki i dostał od niej za to po głowie. Katsuki zaśmiał się widząc krótkie ujęcie z tego jak kobieta dostrzegła nagrywającego, a później słysząc jego wypikane przekleństwa. Tak jego matka zdecydowanie potrafiła zrobić show. W codziennych informacjach wspominali jeszcze o kilka innych sławnych osobach i o kilku wypadkach spowodowanych alkoholem. Tak kolejna rzecz, której brzydził się blondyn. Używki wszelkiej maści. Nigdy za nimi nie przepadał, a po wypadku poprzysiągł sobie, że będzie czysty aż po piec, w którym go skremują.

Chłopak sprzątając po sobie, usłyszał brzdęk otwieranych drzwi. Spodziewał się kto mógł przyjść, jednak nie spodziewał się tego co stało się chwilę potem. Wyczuł okropny smród alkoholu. Później poczuł jak silne ramiona go otaczają i poczuł pocałunki na swojej szyi. Czując wstręt, zaczął się wiercić starając się wyswobodzić, a uścisk stał się silniejszy. Katsuki panikując będąc zaistniałej sytuacji, podniósł leżący na suszarce talerz, uderzył nim w napastnika.

Odwrócił się i zobaczył ledwo stojącego na nogach Risin'a, który wyglądał na zdenerwowanego tym co się stało. Katsuki nie wiedział co robić. Strach na chwilę go sparaliżował, a on sam widząc, jak mężczyzna powoli wraca do świadomości, wykonał pierwszy krok w stronę drzwi. Nie biorąc ze sobą nawet kurtki, wybiegł z domu. Sam nawet nie wiedział, gdzie, po prostu biegł. Nie był to pierwszy raz, jednak liczył na to, że więcej się to nie powtórzy. Zagroził Uragi'emu, że jeśli doprowadzi jeszcze raz do takiej sytuacji, nic go nie powstrzyma przed powiedzeniem o tym matce.

Trafił na jakąś ulicę. Nie wiedział, gdzie jest i na tą chwilę to go nie interesowało. Zobaczył niedużą wydeptaną ścieżkę. Postanowił po niej pójść nie ważne, gdzie ona prowadzi. Chciał być jak najdalej od domu. Doszedł do niewielkiego oczka wodnego, wokół niego było czystko i bardzo zadbanie. Widać było, że ludzie dbają o to miejsce. Kilka ławek oraz niewielki drewniany most, biegnący przez środek oczka. Będąc urzeczony tym co widzi udał się na kładkę i usiał na niej, wpatrując się na ryby.

Chciał płakać, choć sam nie wiedział, dlaczego. Chciał krzyczeć, ale nie chciał, aby ktoś tu przyszedł. Chciał zniknąć, ale chciał by ktoś go zauważył i mu pomógł.

-Dlaczego to spotyka akurat mnie? -zapytał sam siebie. Schował twarz w dłonie i jedyne o czym marzył to chwila spokoju w życiu. W ciągu dwóch tygodni stało się zbyt wiele. Kirishima, który stara się go poderwać, oraz Risin, który z każdym dniem coraz bardziej pozwala sobie na coraz więcej.

-Nie sądziłem, że cię tu spotkam –Katsuki podniósł głowę, szukając miejsca skąd głos dochodzi. -Co cię tu sprowadziło? Mieszkasz daleko od tego miejsca.

-Miałem mały problem Shitty-hair -odpowiedział Katsuki, czując się bezpiecznie, po zobaczeniu Kirishimy, który uśmiechnięty podszedł do niego blisko.

-Mogę ci jakoś pomóc?

-W tym wypadku akurat nie, to dość prywatne –Katsuki uśmiechnął się delikatnie do czerwno-włosego, chcąc upewnić go w fakcie, że wszystko jest dobrze. -Czasami chciałbym po prostu nie istnieć. -blondyn schował twarz w dłoniach, chcąc ukryć załzawione oczy.

-Powinieneś częściej się uśmiechać- Kirishima delikatnie złapał Bakugou za brodę i uniósł jego głowę. -Z uśmiechem ci do twarzy, więc proszę cię, zamiast wylewać gorzkie łzy, po prostu się uśmiechnij.

Katsuki sam nie wiedział, dlaczego, ale zrobił to o co prosił go chłopak. Znał Kirishimę bardzo krótko, jednak, jeśli miał być szczery miał kilka okazji zobaczyć tego prawdziwego Eijiro i tylko takiego chciał go widzieć. Bakugou otarł łzy z twarzy.

-Dziękuje, to wiele dla mnie znaczy Kirishima -powiedział blondyn, uśmiechając się delikatnie wprost do wyższego chłopaka.

-Jestem straszliwym dupkiem -odparł czerwono-włosy- Ale nienawidzę widzieć ludzkich łez, szczególnie tych osób, które lubię.

Katsuki nie powiedział już nic więcej. Siedział tak wraz z Kirishimą nad oczkiem wodnym, w ciszy wsłuchując się w szum lasu i plusk wody. Eijiro wyglądał na zrelaksowanego i Bakugou bardzo cieszył się, że ze wszystkich osób, które mogły tu przyjść, był to właśnie on.

-Choć późno już, odprowadzę cię -odezwał się w pewnym momencie Eijiro powoli wstając z kładki.

Katsuki zrobił to samo i wraz z rozradowanym wyższym chłopakiem udał się w kierunku swojego domu.

--------

-Dziękuje jeszcze raz Kirishima -powiedział Bakugou stojąc wraz z wyższym. Kirishima uśmiechnął się krótko do blondyna i po krótkim pożegnaniu udał się w swoim kierunku.

Katsuki stojąc pod drzwiami swojego domu słyszał kłótnie. A raczej krzyki swojej mamy. Niepewnie wszedł do domu i rozejrzał się dokoła. Blondynka stała w salonie i gniewnie krzyczała na leżącego na kanapie Risin'a. Chłopak starał się po cichu podejść do ściany, by móc podsłuchać kolejną kłótnie partnerów.

-TO PRZEZ CIEBIE UCIEKŁ! -krzyczała kobieta –BO TY JAK ZWYKLE NIE POTRAFISZ SOBIE PORADZIĆ, JA NIE BĘDĘ UTRZYMYWAĆ DARMOZJADA, KTÓRY ZAMIAST SZUKAĆ PRACY, CHLEJE CAŁYMI DNIAMI!

-Ucisz się kobieto, nic się przecież nie stało...

-JA DOSKONALE WIEM CO MU ROBIŁEŚ! -Mitsuki wyglądała na bardzo wściekłą -JUŻ OD DAWNA COŚ PODEJRZEWAŁAM, JESTEŚ OBRZYDLIWY!

-Ten twój synek wcale nie jest święty! Taka sama z niego dziwka jak z matki!

-WYPIERDALAJ Z MOJEGO DOMU!

Później Katsuki zdążył zarejestrować jak jego matka wyrzuca wciąż pijanego mężczyznę z domu, a następnie wystawia przed drzwi jego rzeczy i zamyka dom na klucz. 

-----------

Akcja zaczyna się rozgrzewać. Ostatnio wpadłam na pomysł na kolejne rozdziały i chyba niedługo, jak mi na to szkoła pozwoli to zacznę regularnie wstawiać rozdziały.

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz