Rozdział XIX

208 13 1
                                    


Katsuki siedział w jednej z kawiarni znajdującej się gdzieś w centrum Tokio. Była ona mała, ale bardzo przytulna, urządzona w jasnych barwach brązu. Blondyn wraz z rozgadanym towarzystwem Kirishimy usiadł na skórzanej ciemno brązowej kanapie, która była mięciutka, co od razu spodobało się złośnikowi. Był wyraźnie rozdrażniony i tylko i wyłącznie kawa oraz sernik, na które czekał mogły w jakikolwiek sposób osłodzić jego gorycz. Bliscy przyjaciele czerwno-włosego rozmawiali o czymś zawzięcie, a on nawet nie skupiał się na ich słowach. Miał to po prostu głęboko w dupie.

Kirishima kilka razy próbował wkręcić go jakoś w rozmowę, ale z marnym skutkiem. Blondyn był wyraźnie zamknięty na jakiekolwiek próby zaprzyjaźnienia się z nim, co podkreślił kilka razy używając ku temu dość dosadnych słów. Dlatego Eijiro przypatrywał mu się uważnie i co jakiś czas dodawał coś od siebie do rozmowy. Widział naburmuszenie chłopaka, czemu się nie dziwił, skoro dosłownie porwał go po korepetycjach. Czerwono-włosy próbował kilka razy jakoś uspokoić niższego, jednak skończyło się to dużym siniakiem na dłoni, po spotkaniu ze stolikiem.

-Oi, Katsu! -zawołała Mina, na co odpowiedział jej śmiercionośny wzrok wspomnianego chłopaka -Jak to jest, że spałeś z tym idiotą, a zachowujesz się jakbyś go nie znosił?

-Nie muszę chyba ci się tłumaczyć wariatko! - odparł, a raczej warknął wprost na nią -Zresztą moje sprawy łóżkowe to nie twój zajebany interes!

-No ale weź! -nie dawała za wygraną- Na pewno czujesz się jakoś onieśmielony, w końcu Kirishima ma w sobie pewien urok, a ty teraz biedny cierpisz przez to.

Katsuki już jej nie odpowiedział. Przecież między nimi do niczego nie doszło, a kłamstwo, które wtedy powiedział miało być podziękowaniem za to co dla niego zrobił. W końcu mało który nastolatek by sobie odpuścił tak łatwą zdobycz. Owszem było mu przykro, że Eijiro mimo tego, że pokazał mu swoją prawdziwą twarz kilka razy, dalej udawał takiego pewnego siebie playboy'a i próbował wielokrotnie zaciągnąć go do niecnych uczynków. Nie słuchał już kłótni między jego kolegą, a w jego mniemaniu, różowo-włosą wariatką. Mina już na początku tego spotkania jęczała mu nad uchem o zakładzie, którego podjął się Kirishima. Na usta wdarł mu się chwilowy uśmiech na wspomnienie kary jaką otrzymał Monoma za "przegraną". Cóż to małe kłamstwo było tego warte.

-Mina do jasnej cholery! Przestań drążyć temat! -warknął Eijiro, będąc wyraźnie zdenerwowanym rozmową.

-Ale o co ci chodzi?! Chyba sam wiesz, że jesteś cholernym dupkiem! -odparła dziewczyna nie widząc niż złego w swoim zachowaniu. -Dlaczego tak bardzo zależy ci by nie poruszać tego tematu? He?! Wykorzystałeś tego małego i biednego chłopaka, a on teraz tam cierpi w środku!

-Ej kurwa mać, wypraszam sobie "małego" i "biednego" -wtrącił się na krótko blondyn.

-Bo kurwa do niczego nie doszło! Kumasz, nie jebaliśmy się debilko! - odpowiedział jej wyraźnie już zirytowany ciągłym drążeniem tego tematu. Byli jego przyjaciółmi, więc chyba zachowają tą wielką tajemnicę dla siebie, racja?

-Ale jak to? -do rozmowy dołączył się wreszcie ktoś inny. Kaminari wyraźnie zdekoncentrowany przyglądał się, siedzącej naprzeciwko niego dwójce. -Okłamaliście nas?!

-No to się wjebałeś Shitty-Hair - zaśmiał się blondyn –No tłumacz się kasanowo, wytłumacz kolegom jak to nie udało ci się wyruchać swojej zdobyczy!

Kirishima spojrzał zdenerwowanym wzrokiem na siedzącego obok niego chłopaka, na co ten odpowiedział mu zadziornym uśmiechem.

-Zamknij się, bo zacznę żałować tamtej nocy...

-Obydwoje wiemy, że nie śmiałbyś -Katsuki odpowiedział wyraźnie zadowolony z przebiegu ich rozmowy. -No bo wiecie, naszemu Eijiro zrobiło się szkoda tego "małego" i "biednego" chłopaczka, który był najebany w trzy dupy i odpuścił mu, bo jego serduszko nagle zmiękło.

-A co wolałbyś bym cię przeleciał, czy jak?! -Kirishima wyglądał na zmieszanego, naprawdę nie rozumiał tego chłopaka.

-Mówię jakie są fakty Shitty-Hair, a nie co bym wolał, bo wierz mi lub nie, ale wiele rzeczy bym wolał niż być tu i teraz z wami rozmawiać.

-A co takiego? - zapytał go czerwono-włosy-Bo mogę zaproponować kilka ciekawych scenariuszy...

-Wyobraź sobie, że po za jebaniem mam w głowie również inne rzeczy, mój drogi – Bakugou odsunął się od siedzącego obok niego chłopaka, przytulając się do szyby jeszcze bardziej niż wcześniej. -Zresztą, jesteś tak zajęty mną, że nie widzisz jak "Dziwka#21" do ciebie wypisuje. Chyba czeka na ostre jebanie bo wyraźnie cię napastuje w tych wiadomościach.

Czerwono-włosy natychmiastowo złapał za telefon i odczytał wszystkie sprośne wiadomości od Naoki, która po ostatnim razie próbowała umówić się z nim na randkę. Cmoknął z dezaprobatą, dziewczyna nie rozumiała zasad układu. Zablokował jej numer i wyciszył powiadomienia, widząc kilka innych propozycji od napalonych lasek. Odłożył telefon na stolik i powrócił do rozmowy jaką prowadził przed chwilą. Po krótkiej kłótni z blondynem, Eijrio wytłumaczył przyjaciołom sytuację, która nastąpiła na imprezie, a jego zachowanie bardzo spodobało się reszcie, czego ten kompletnie nie rozumiał. Lubił blondyna i to nawet bardziej niż się tego spodziewał. Podobały mu się jego oczy, kiedy przypatrywał mu się w złości po jakimś głupim tekście, lubił też jego charakter, który był bardzo tsundere, ale nie przeszkadzało mu to w żadnym stopniu. Ba! Kręciło go to niemiłosiernie.

Katsuki po niecałej godzinie powiadomił resztę, że musi już znikać, bo jego rodzice będą się o niego martwić. Kirishima od razu zaproponował mu podwózkę, na którą ten odmówił. Na próżno, bo Eijiro i tak zrobił co chciał i już po niecałych 10 minutach kłócenia się, obaj siedzieli na motorze i zmierzali w kierunku domu blondyna. Chłopak tak jak miał w zwyczaju ściskał Kirishimę z całej siły w pasie, bojąc się każdego zakrętu czy lekkiego szarpnięcia. Ufał Eijiro, ale nie tej przeklętej maszynie. Oj zdecydowanie nigdy jej nie zaufa, prędzej przyzna się do tego, że będąc małym dzieckiem zajebał kinder niespodziankę ze sklepu.

W końcu po niecałych trzydziestu minutach byli pod domem niższego. Katsuki od razu po zatrzymaniu się zsiadł z pojazdu i czekał aż łaskawy Pan Kirishima również to zrobi i odda mu jego rzeczy. Czerwono-włosy zaśmiał się tylko i już po niedługiej chwili starszy trzymał w swoich dłoniach ukochaną torbę.

-To do jutra Shitty-Hair! -powiedział odchodząc w stronę drzwi.

-Już tęsknie maleńki mój!

------------------ 

Dobra, myślałam że w trakcie świąt uda mi się coś ogarnąć, ale sorki, jestem zmuszana do kontaktu z rodziną(a chętnie ograniczyłabym to do minimum), więc dziś i jutro (albo wieczorem), się pojawia kontynuacja. 

Wesołych Świąt Wielkanocnych Moi Drodzy i Wesołego Śmigusa Dyngusa!

Wesołych Świąt Wielkanocnych Moi Drodzy i Wesołego Śmigusa Dyngusa!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

XD nie patrzcie na to 2020

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz