Kiedy leżymy tak w moim hotelowym łóżku, jego głowa spoczywa na mojej piersi, a wolną ręką bawię się jego włosami, nie mogę powstrzymać uśmiechu. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że seks to nie jest rozwiązanie moich problemów, ale... ale jak tu się nie uśmiechać! Fantazją milionów kobiet na świecie jest to, żeby przeżyć upojne chwile z jakimś piłkarzem, a już na pewno każda z nas marzy o tym, żeby to się stało z ważnym dla niej mężczyzną. I u mnie tak się stało.
Powiedzieć, że było idealnie, to kłamstwo, bo nie było. Oboje byliśmy dosyć spięci – ja samym faktem, że to się zaraz wydarzy, a on się obchodził ze mną jak z jajkiem. W pewnym momencie myślałam, że kobiety to masochistki, skoro uważają to za przyjemne, ale później było coraz lepiej. Maniek nie puszczał mojej dłoni nawet na chwilę i patrzył się na mnie pewnym wzrokiem, pod którym czułam się naprawdę piękna.
Nie odzywam się ani słowem, bo myślę, że śpi. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest zmęczony meczem, później... mną i całym tym cholernym dniem, a do tego trochę wypił. Ja za to w ogóle nie czuję się senna i mam dużo energii. Dawno nie czułam się taka pobudzona, taka... pełna życia. Mimo tego, że wiem, że to będą trudne miesiąca dla nas obojga, bo zdecydowaliśmy się jednak, że idziemy razem, a nie w pojedynkę, to nie chcę się obawiać następnych dni. Nie, kiedy mam go u boku.
Chwilę później Mariusz zadziera głowę i kiedy widzę, że nie śpię, obejmuje mnie mocno i przewraca w taki sposób, żebym leżała teraz u niego na piersi.
– A czemu to się nie śpi? - pyta, wkładając dłoń w moje zmierzwione włosy.
Nienawidzę, kiedy ktoś mi grzebie we włosach, w ogóle, kiedy ktokolwiek mnie dotyka, ale jego dotyk uwielbiam.
– Nie chce mi się spać – tłumaczę z uśmiechem na ustach.
Nie odzywa się, tylko patrzy mi z powagą w oczy. Nie wiem, o czym myśli. Ja myślę teraz o tym, że jest dla mnie bardzo ważny, jak nie najważniejszy na świecie i chciałabym, żeby to wyczytał z moich oczu.
– Nie zmęczyłaś się? - widzę ten szelmowski uśmieszek na jego twarzy.
Kręcę głową. No to fajne teksty się zaczynają, nie ma co! Udaję, że się obrażam za jego bezpośredniość (co kiedyś było normą) i próbuję wstać, ale wtedy jego dłonie mnie przyciskają ponownie do siebie.
– Gdzie?
– A tak się chciałam przejść – ironizuję.
– Teraz to ja cię już nigdzie nie puszczę – oznajmia, a bicie mojego serca idealnie pokazuje, jakie to zdanie zrobiło na mnie wrażenie.
Pewnie nawet czuje na sobie to kołotanie z prędkością trzystu metrów na sekundę.
– Nigdy – dodaje.
Nie puszczamy z siebie wzroku. On szuka mojej dłoni w pościeli i wkrótce mu się to udaje. A ja nachylam się nad nim i łączę nasze usta w pocałunku.
Teraz widzę, że życie uwielbia zaskakiwać i nic nie robi sobie z naszych planów. Przecież kiedy dowiedziałam się o chorobie, to ostatnią rzeczą o której pomyślałam i o której marzyłam, była miłość. A teraz? Całuję się z chłopakiem, na punkcie którego oszalałam do tego stopnia, że przestałam myśleć tylko o sobie i chcę w końcu ryzykować.
Mimo że całowaliśmy się tysiąc razy, a dzisiaj to chyba z dziewięćset, to nadal czuję to ciepło na policzkach, te uderzenia gorące, te motylki w brzuchu... to chyba jest to.
CZYTASZ
Ostatnie mistrzostwa [M. Stępiński]
Fanfic19-letnia Maja od zawsze miała wiele planów dotyczących przyszłości, jednak pewnego dnia diagnoza wszystkie je niszczy. Nastolatka postanawia przeżyć ostatnią przygodę i wybiera się w towarzystwie przyjaciółki do Francji, na tegoroczne mistrzostwa E...