🥀~Mecz~🥀
Perspektywa Susan
Kiedy mój stan już się poprawił wróciliśmy do domu. Floyd pozwolił mi jutro nie iść do szkoły za co byłam mi wdzięczna.
Czasami jest tak, że większość dzieci nie znosi chodzić do szkoły, za zwyczaj przez to, że są kartkówki, sprawdziany, czy pytanie. Najlepiej jakby nic nie trzeba było tam robić. Zdarza się jednak, że tak naprawdę chodzi o coś innego... O to, że ktoś się nad kimś znęca. Rodzice nie zawsze widzą w tym problem, najlepiej przemilczeć albo powiedzieć, że już za niedługo wakacje...
Uśmiechnęłam się lekko widząc jak Hugo wysłał zdjęcie z meczu. To właśnie dzisiaj miał być. Pytałam się wcześniej brata, czy mogłabym na niego wyjść, a on stwierdził, że to dobry pomysł,ale teraz jak wpatrywałam się w lustro nie byłam tego taka pewna. Może to przez to, że miałam już zepsutą psychikę i przez to zdjęcie na szafce.
Przelknelam ślinę, zamknęłam oczy i próbowałam nie myśleć o tym wszystkim, jednak jak bumerang wróciły do mnie słowa ojczyma:
Jeśli wciąż będzie tak jadła to będzie grubsza niż świnia
Przełknęłam ślinę, po czym zabrałam ostatnie rzeczy i ruszyłam na dół. Ubrałam się jak zawsze w trochę za dużej bluzie i dżinsach. Miałam nadzieję, że nie przyniosę wstydu Hugowi.
— Na pewno dobrze się czujesz? — zapytał mój brat, a ja kiwnelam pozwoli głową. — Bądź ostrożna.
— Dobrze — wysseptalam, po czym wyszlam z domu.
Napisałam do chłopaka, że za niedługo będę. Miło mi było, że zalezalo mu na mojej obecności. Po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Na trybu ach byli już wszyscy uczniowie z naszej szkoły. Przełknęłam ślinę nie wiedzac, gdzie powinnam usiąść.
Wtedy zobaczyłam Huga, który podszedł do mnie i pocoagnal na trybuny. Próbowałam nie patrzeć na wszystkich, którzy na nas spoglądali.
— Trzymaj kciuki — odparł na odchodne, a ja lekko się uśmiechnęłam.
Rywalizowaliśmy że szkołą przeciwną. Wiedziałam, że nasza drużna była dobrze przygotowana, kiedy wszystko się zaczęło sledzilam każdy ruch. Chociaż nie wiele się na niej znałam, ale najważniejsze było, że zaczynaliśmy prowadzić.
Kiedy była druga połowa meczu niestety wszystko się zmieniło, rywale zaczęli nas doganiać aż był remis. Sędzia postanowił o rzutach wolnych.
Zamknęłam oczy i zaczęłam trzymam kciuki, żeby nam się udało. Gdy usluszalam oklaski, otworzylam oczy, że wystarczy jeden gol i wygramy. Ostatnio rzut miał Glann, na szczęście się udało i zwyciężyliśmy.
Wszyscy zaczęli się kierować w stronę zawodników, żeby im pogratulować, ja stałam z boku, czekać jak wszyscy się rozejdą. Nie śmiało do nich podeszlam i zlozylam gratulacje.
— Dziękuję, że przyszłaś — wyznał Hugo, gdy szliśmy do środka budynku.
— To nic wielkiego — wyszeptałam.
Dzięki mamie chłopaka, która mnie odwiozła do domu, Floyd się tak nie martwił i ja również, że spotkał ojczyma.
Nie miałam pojęcia, że tak czy siak nasze drogi znów się połączą, a ja znów nie będę się w stanie ruszyć....
******************
Witajcie kochaniKolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐖𝐲𝐥𝐞𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"
Teen FictionDziewczyna, która wiele przeszła. Już nie jest tą samą osobą... Miała trudne dzieciństwo, teraz jest u brata, ale to co się stało, odbiło się na niej. Ma poczucie, że ciągle zawodzi najbliższych. Próbuję przestać z okaleczaniem się, jednak przegrywa...