🥀~Ojczym~🥀
Perspektywa Susan
Już czułam się lepiej niż trzy dni temu, dostawałam co chwila zdjęcia od przyjaciół co się dzieje w szkole, było mi naprawdę miło, że o mnie nie zapomnieli.
Floyd i Grace wyjechali na urlop i między czasie szykowali się na ślub, cieszyłam się ich szczęściem. Stresowało mnie jedna rzecz, że miałam być świadkową, było naprawdę zaszczytem, może to śmiesznie dla kogoś, bo jestem siostrą i to normalne, jednak dla mnie wiele to znaczyło.
Odrabiałam lekcje w salonie, gdy usłyszałam otwieranie się drzwi, myślałam, że to Daniel, ale gdy zobaczyłam kto tak naprawdę zadygotałam z przerażenia.
— Witam słoneczko tęskniłaś? — zapytał, a ja od razu wstałam przerażona. Modliłam się w duchu, żeby Daniel już przyjechał.
— Proszę odejdź — wyszeptałam i zaczęłam się cofać.
— Przecież zostawiałem ci karteczki, niestety musiałem przyspieszyć wizytę tylko dlatego, że ktoś powiedział policji — warknął i zaczął się do mnie przybliżać. Widziałam jak wyciąga nóż. Przypomniały mi się wszystkie rzeczy, które robił w przeszłości.
— Za nie długo wróci...
— Twój brat wyjechał. Zabawne prawda, nasza zabawa zaczęła się, gdy wyjechał. Szkoda, wyglądał na rozsądnego chłopaka, ale jak to się mówi pozory mylą — wyszczerzył się, a ja zamknęłam oczy, gdy był na przeciwko mnie.
Czułam jak mój świat znów się niszczy, że wszystko to co zbudowałam zaczyna pękać, a ja czułam się znów taka mała i nieporadna.
Kiedy położył dłoń na moim policzku, pojedyncze łzy zaczynały spływać po moich policzkach. Pragnęłam, żeby ten koszmar zniknął, żeby ktoś mnie uratował.
I właśnie w tym momencie, jakby ktoś mnie wysłuchał. Wszystko się zmieniło, Dotyk zniknął, a ja znów mogłam normalnie oddychać. Stworzyłam oczy i zobaczyłam Daniela, który przytrzymywał mojego ojczyma.
Opadłam na podłogę czując się bez silna na to wszystko. Dlaczego właśnie teraz, dlaczego, gdy wszystko zaczynało się układać, musiało się zepsuć. Załkałam cicho, wspomnienia znów wracały i zalewały mi widoczność. Jako mała dziewczynką byłam sama że wszystkim, bałam się powiedzieć choć słówko...
Policja przyjechała po trzydziestu minutach, a ja czułam się jak w transie. Dopiero, gdy Daniel usiadł obok mnie pryz ścianie i podał ciepłą herbatę, lekko się uspokoiłam.
— Już ci nic nie zrobi, zgnije w więzieniu — powiedział i przyciągnął mnie do siebie. — Wiesz..., żeby trafił tam na zawsze będziesz musiała powiedzieć co ten bydlak ci zrobił — wyszeptał, a ja nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. — Wien, że się boisz, ale możesz nam zaufać. Pomożemy Ci. Ten człowiek już nie zrobi ci krzywdy. Dopilnuje tego.
— D-dobrze, ale jeszcze chwilkę... Ja boję się tego. Cały czas z tym walczyłam. To nie jest takie proste. Kiedy go zobaczyłam znów to wszystko do mnie wróciło.
— Kiedy będziesz gotowa, możesz na mnie liczyć, pamiętaj, że nie jesteś sama. Będę tutaj cały czas obok ciebie — wyznał, a ja pomału pokiwałam głową.
— Dziękuję, bez ciebie i Floyda, Grace chyba nie dałabym rady. Ja zawsze byłam sama z tym, nie chciałam nikomu przeszkadzać, ale to mnie zabijało od środka.
— Rozumiem cie naprawdę, ale pamiętaj, że jesteś silna. Wytrwałaś i dajesz z siebie wszytko.
Czułam się bezpieczna, czułam że może faktycznie się uda, że przezwyciężę. W końcu miałam siłę, żeby powiedzieć o tym komuś, dlaczego jestem taka, miałam tylko nadzieję, że nie zostanę przez to potępiona....
***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐖𝐲𝐥𝐞𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"
Teen FictionDziewczyna, która wiele przeszła. Już nie jest tą samą osobą... Miała trudne dzieciństwo, teraz jest u brata, ale to co się stało, odbiło się na niej. Ma poczucie, że ciągle zawodzi najbliższych. Próbuję przestać z okaleczaniem się, jednak przegrywa...