🥀~Rozdział 1~🥀

1.3K 47 0
                                    

🥀~Praca~🥀

Perspektywa Daniela

   Zawsze chciałem być psychologiem. Odkąd pamiętam lubiłem rozmawiać z ludźmi, wysłuchiwać ich problemów i kiedy byłbym wstanie to pomagać. Może światem żądzą pieniądze, jednak ja uważam, że to powinno być inaczej.

Tak naprawdę, powinno być tak, gdy ktoś potrzebuje pomocy to powinien ją dostać. Jednak tak się nie stanie, widząc to wszystko.

Przeraża mnie to wszystko w jakim kierunku idzie świat. Nie dawno byłem w restauracji, gdy Usiadłem i zamówiłem swoje danie, zacząłem rozglądać się wokół. Dostrzegłem rodziny, który w ogóle że sobą nie rozmawiały, wpatrywały się tylko w ekran telefonu. Dzieciaki grały w gry, dorośli zajmowali się firmami.

To był naprawdę straszny widok, zaczynałem się obawiać jak będzie wyglądać nasza przyszłość, czy już wszyscy będziemy zaślepieni w małe ekraniki, będziemy się zderzać na ulicy przez nie? Może już nie będzie prawdziwych spotkań tylko wirtualne?

Ale cóż na to poradzić? To świat się zmienia, zaczynają powstać coraz to lepsze techniki, żeby żyło nam się coraz lepiej, nowe kraje i niestety wojny.

Każdy się uczepia, że wiele pokoleń ma swoje przejścia, muszą przez coś przejść, ale co to znaczy?

Zawsze się zastanawiałem co tak naprawdę to znaczy, czy nie możemy mieć spokojnych czasów? Pewnie nie, bo od zarania dziejów polowaliśmy i grabiliśmy.

Westchnąłem przeciągle zmierzając do miejsce, które zawsze będzie przypominało o moim błędzie. Może nie powinienem tak bardzo się angażować w te prace, jednak inaczej nie potrafię.

Młody człowiek przeważnie nie przejmuje się błędami, nie udało się? Trudno, idziemy dalej. Właśnie tak powinno być, jednak najłatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.

Od małego pamiętam, że zawsze się stresowałem ważnymi wyjściami, sprawdzianami. Kiedy mi się coś nie udawało potrafiłem po tym cały czas myśleć i tak dalej.

Uśmiechnąłem się do starszej Pani, u której co tydzień kupowałem znicze i kwiaty.

— A Pan znowu tutaj — wyznałam i pokręciła głową. — Jest Pan młody powinien gdzieś indziej spędzać czas.

— Widzi Pani, ja jakoś nie potrafię — wyznałem. — Może kiedyś się zmieni — zaśmiałem się.

— Z jednej strony będzie dobrze, a z drugiej stracę najlepszego klienta — wyznałam, a ja jej podałem pieniądze. — Nie wiem czy nie będę musiała zamknąć sklepu.

— Jak to? Na pewno nie będzie tak źle, spokojnie nie zapomnę o Pani — odpowiedziałem.

Kobieta lekko się uśmiechnęła, po czym odeszła do swoich zajęć. Ja natomiast ruszyłem do bramy drzwi. Przymknąłem oczy, po czym poszedłem do dobrze znanego miejsca.

Kiedy byłem już na miejscu zacząłem sprzątać nagrobek i wymieniać kwiaty oraz znicze. Na początku przychodziłem codziennie tutaj, nawet można powiedzieć, że kilka godzin w ciągu dnia, jednak gdy już zrozumiałem, że nie można tak żyć.

Spojrzałem na napisy i przełknąłem ślinę, może jestem już dorosły to każdy ma swoje demony. Może dzieci mają mniejsze, jednak tak naprawdę to nie prawda. Problemy są zawsze takie same, na początku są małe i nieznaczące, często je pomijamy.

To jest jak choroba, nie leczona może się przerodzić w różne rzeczy i stadia. Problemy są takie same.

Szczerze mówiąc, ja również gdy byłem nastolatkiem nie przejmowałem się innymi. Chciałem być nie zależny, bawić się życiem. Teraz żałuję nie których decyzji, jednak staram się każdego dnia to odkupić.

Spojrzałem ostatni raz na nagrobek, po czym odszedłem i tak wiedziałem, że wrócę tutaj za jakiś czas.

Jednak nie miałem pojęcia, że będę miał kolejne szansę, jednak bałem się, że znów historia może się powtórzyć...

***************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐖𝐲𝐥𝐞𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz