19.

12 3 0
                                    

W życiu każdego człowieka momentami zawala się wszystko, wali się jak stary drewniany most kończąc swój żywot. Uczucie jakie towarzyszyło mi przy powrocie do domu to obawa, choć znałam już prawdę w głowie miałam mętlik. Cały ten czas na działce Morganów był dobry, dawno nie spałam tak dobrze jak resztę dni po tym ostatnim koszmarze. Zbliżają się moje urodziny, a w zasadzie są one już jutro, osiemnastka. Ponoć poważny wiek, a według mnie nic się nie zmienia. Nic poza tym iż chciałabym w miarę uporządkować swoje życie. Choć jestem jeszcze dzieckiem.

Walczyłam sama ze sobą czy chce wejść tam tego dnia, ale korzystając z okazji iż nikogo nie ma w domu poprosiłam o to moich przyjaciół. W zasadzie nie musiałam ich prosić, tylko im o tym wspomniałam. Gdy chłopacy pomogli mi wnieść do mieszkania walizkę i torbę wraz z innymi pierdołami rozejrzałam się czy w domu aby na pewno nikogo nie ma.

- Jesteśmy sami. - zapewniłam wypuszczając wstrzymane powietrze i zbiegając na dół po schodach. - Nie wiem jak długo, Kate wraca o różnych porach z firmy. - mruknęłam od razu udając się w kierunku gabinetu taty, jednym ruchem otworzyłam drzwi jak najszybciej znajdując się przy biurku z którego wyjęłam klucz do Gabinetu mamy.

- Czuje się jak na tajnej misji. - przewróciłam oczami na komendę przyjaciółki. Zgrabnym ruchem włożyłam klucz i przekręciłam zamek w drzwiach których tak dawno nie dotykałam i nie przekraczałam ich progu. W głowie miałam chaos, choć naprawdę czułam się już spokojniejsza wiedząc iż to ona jest winna temu co aktualnie przeżywam.

- Porządek. - mruknął Eliot. - Dlaczego tu jest tak czysto skoro nikogo tu poza Kate nie ma? - zmarszczył brwi patrząc na mnie. Wzruszyłam ramionami sama mało rozumiejąc.

- Wiedziałam, że dba o ten gabinet, ale nie aż tak. - Westchnęłam. Cóż może to miejsce będzie miejscem Kate?

- Czego tak właściwie szukamy skoro znamy już prawdę? - Spytała Stella stojąca przy jednym z wielkich regałów.

- Czegokolwiek, jakiegoś listu, kartki, odpowiedzi.- Powiedziałam jak gdybym wierzyła w to iż coś takiego mogło powstać. Nie miałam pewności co do tego, że mogłam czegokolwiek więcej dowiedzieć się będąc w tym gabinecie nie żeli z własnych snów.

- Mam coś. - zmarszczyłam brwi ruszając w kierunku Arona który przeszukiwał komodę znajdująca się przy wejściu do gabinetu. W jego dłoniach znajdowała się koperta z moim imieniem. W między czasie usłyszałam, że ktoś podjeżdża pod dom.

- Kurwa, wychodzimy raz raz.- rzuciłam na co każdy z nich na szybko schował to co miał w rękach poza koperta która trzymał Aron i wszyscy szybko wyszliśmy z gabinetu. Cała paczka moich przyjaciół usiadła w salonie jak gdybyśmy siedzieli tam od początku a ja biegiem odłożyłam klucz na jego miejsce. Słysząc śmiech Kate przed drzwiami odetchnęłam wiedząc, że zdążyliśmy. - Ale tak poza tym to fajnie było. - zaśmiałam się patrząc na przyjaciół.

- Najbardziej jak wpadłaś do jeziora nie potrafiąc pływać. - prychnęła blondynka która od razu załapała sens zaczęcia mojej rozmowy. - Ale przynajmniej wiemy, że Aron zawsze chętnie zrobi ci usta usta. - poruszyła zabawnie brwiami na co poczułam jak moje policzki robią się lekko czerwone.

- Jeżeli w twojej głowie usta usta to wskoczenie za nie do wody, to tak Stella jestem zawsze chętny. - zarechotał brunet patrząc na blondynkę z politowaniem.

- O! Ekipa wróciła z wakacji! I jak było?- spojrzałam w kierunku męskiego głosu który dobiegł do naszych uszu. - Wszystkiego Najlepszego chłopie! - Tata złożył Aronowi życzenia przytulając go, choć chłopak urodziny miał prawie na początku naszego wyjazdu to Tato nie chciał nam przeszkadzać. Brunet przyjął życzenia z uśmiechem.

Stay with me, baby. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz