1.

94 4 0
                                    

- Wydaję mi się, czy chciałaś zwrócić na siebie jego uwagę?- Spojrzałam na Stellę która odstawiła chwilę temu niezły teatrzyk.

- Kurwa, a czy to moja wina, że te pieprzone książki wypadły mi z rąk w tym samym momencie co się na mnie spojrzał?- Oburzyła się, a Ja jako dobra przyjaciółka zaśmiałam się na jej głupotę przyglądając się temu co robi. Kocham tą wariatkę, ale czasami doprowadza mnie do białej gorączki.

-Stella, nie oszukujmy się, on ledwo na ciebie spojrzy a ty już szalejesz.- Mruknęłam na co ta posłała mi spojrzenie. - Okej, okej! Już nic nie mówię.- Przewróciłam oczami na jej zachowanie co wywołało jej głośny śmiech którym zwróciła na siebie a raczej na nas uwagę. Poprawiłam swoją torbę na ramieniu oraz zapięłam przy okazji mała kieszonkę z której wystawały mi papierosy, chyba zapomniałam zrobić tego przed szkołą gdy paliłam ze Stellą.

Stella Scott. Siedemnastoletnia zwariowana blondynka mająca metr siedemdziesiąt pięć wzrostu jest moja najlepsza przyjaciółka od czasów przedszkolnych. Jesteśmy zupełnie różne, i to właśnie nas przy sobie trzyma.

- Przecież w nim nie ma nic nadzwyczajnego, dlaczego każda laska zachowuje się jakby był pieprzonym królem świata?- Spoglądam na Stellę, a po chwili mój wzrok przechodzi ponownie na Arona Morgana obok którego stoi właśnie Eliot Hole, chłopak  który zawrócił w głowie mojej najlepszej przyjaciółce. Mamy z nimi naprawdę dobry kontakt, ale Eliot nie odkrył chyba jeszcze tego jak leci na niego dziewczyna która właśnie go obserwuje po mojej prawej stronie. Mogłabym nawet rzec, że jesteśmy dobrymi znajomymi.

jak nie przyjaciółmi..

- Jeden z tych najbardziej seksownych i kurewsko niegrzecznych, ale Eliot to chodzący seks.. - Przyznaję z lekkim śmiechem dziewczyna.

- Hej dziewczyny! Słyszałyście, że przez najbliższy miesiąc mamy łączone zajęcia sportowe z chłopakami?- Nasz wzrok przeniósł się na Sarę, a mi mimowolnie zmienił się humor.

- Niby dlaczego?

- Moore złamała nogę, więc mamy z Greenem.- Wzrusza ramionami odchodząc. Spojrzałam na dziewczynę wiedząc jak ciężki będzie ten miesiąc zwłaszcza, że nienawidzę profesora Greena.

- Cóż za zmiana humoru Styles, może w końcu te zajęcia będą bardziej produktywne niż te z Moore w naszym wykonaniu. - Przewróciłam oczami na uwagę dziewczyny.

Jestem z osób lubiących sport, ale nienawidzących ludzi. Profesor Moore doskonale wiedziała w którym momencie złamać mogę gdyż mam teraz chyba najcięższy okres odnośnie kontaktów międzyludzkich. Moja rodzina nie zdaje sobie z tego sprawy, jedyna osoba która doskonale o  tym wie przygląda się właśnie pewnemu chłopakowi o blond włosach. Westchnęłam śmiejąc się pod nosem.

-  Dlaczego akurat On? - Mruknęłam w jej kierunku.

- Tylko spójrz ...

- Patrzę i nic nadzwyczajnego nie widzę poza tym, ze właśnie zmierza w naszym kierunku wraz z Morganem. - Bąkam na co blondynka podskoczyła w miejscu chyba budząc się z jakiegoś transu.

- Styles mam nadzieje ze ćwiczysz na sportowych? - Aron Morgan, który jest według mnie jednym z najprzystojniejszych chłopaków w tej szkole spojrzał na mnie z uśmiechem.

- A co chcesz popatrzeć? - Zaśmiałam się na co chłopak oblizał swoje wargi.

- To będzie gorący miesiąc. - Stwierdził z błyskiem w oku na co przewróciłam oczami. W środku jednak śmiałam się.

Stay with me, baby. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz